♥ Rozdział 26 ♥ "Uspokój się. Doprowadzasz mnie do szaleństwa."

**Patricia**

- Nie wiem. - Odpowiedziała Trudy.
Czekaliśmy i czekaliśmy i nic.Myślałam że nie wytrzymam.Czułam jak narasta we mnie jeszcze większy niepokój niż do tych czas.
Chyba po 20 minutach czekania Fabian zaczął się przechadzać w tę i z powrotem po korytarzu.Obserwowanie go nie pomagało mi więc krzyknęłam na niego.
- Uspokój się.Doprowadzasz mnie do szaleństwa.
Usiadł ale nie przestał się wiercić.Postanowiłam że będę go ignorować więc zamknęłam oczy i spróbowałam się rozluźnić, ale w tej chwili było to chyba niewykonalne.
- I co z nim ? - Spytała Trudy.Tak zatraciłam się w ignorowaniu Fabiana że nie zauważyłam kiedy lekarz wyszedł z sali gdzie był Eddie.Fabian poderwał się z miejsca i podszedł do lekarza.
- Czy wszystko z nim okej? - Spytał.
- Tak,już tak.Nie macie się o co bać to był tylko nagły skok ciśnienia.Normalne przy takim stanie. - Odpowiedział lekarz.
Oddychneliśmy z ulgą
- Nic już tu więcej nie zdziałamy chodźmy do domu. - Zaproponowała Trudy.Posłuchaliśmy jej ,było już późno,byliśmy zmęczeni i dlatego wróciliśmy do domu. 
Następne dni miały podobny ciąg.Chodziłam do szkoły i do szpitala.Czasami ktoś mi towarzyszył.Najczęściej był do Fabian,ale czasami też Amber i Joy.



**Eddie**

Widziałem ciemność ,mimo to słyszałem wszystko co działo się w pomieszczeniu w którym byłem.Nagle poczułem że ktoś dotyka mojej ręki i lekko ją podnosi.
- Eddie,słyszysz mnie ?Jeśli tak ściśnij mi rękę. - Poprosił znajomy mi głos.Rozpoznałem go od razu ,  to była Patricia.Po błagalnym i zdenerwowanym tonie głosu zrozumiałem że się o mnie martwi.Chciałem wykonać jej polecenie,ale nie mogłem się ruszyć.Miałem za mało siły i byłem cały obolały.Zamiast tego skoncentrowałem się na powiedzeniu czegoś,chociaż jednego słowa ,ale na darmo.Chciałem otworzyć oczy ,ale bez skutku.Miałem takie wrażenie że ktoś przykleił mi oczy do powiek i teraz nie mogłem ich otworzyć.
- I jak ? - Spytała druga osoba która właśnie weszła do pokoju.Rozpoznałem że był to Fabian.
- Bez zmian. - Odpowiedziała Patricia i z tego co czułem pocałowała moją dłoń.
- Jest twardy.Obudzi się nie martw się.  - Pocieszył ją Fabian.
Nagle usłyszałem szlochanie.Czyżby Patricia wiedziała co to łzy ? Bo Fabian chyba nie płakał.Zapragnąłem się obudzić,otworzyć oczy,ścisnąć jej ręke i jakoś ją pocieszyć,ale nie mogłem ciało odmawiało mi posłuszeństwa.
Poczułem straszny ból w plecach.
Aż się wzdrygnąłem.Chwila wzdrygnąłem się.Jak?
Ponowiłem próbę zrobienia czegokolwiek i chyba udało mi się ścisnąć rękę Patrici ,bo ona też ją lekko ścisnęła.
Ani Patricia ani Fabian się nie odzywali.
Ścisnąłem rękę Patrici jeszcze mocniej aż się wzdrygnęła.
- Już wiem że mnie słyszysz,ale nie duś mi ręki bo to trochę boli. - Odezwała się.Cały czas była zestresowana ale już mniej. Rozluźniłem uścisk.Wiedziałem że już mogę władać ręką ,ale co dalej?Postanowiłem coś powiedzieć.Chciałem powiedzieć Patrici żeby się nie martwiła.
Ale powiedzenie czegoś było jakbym zjadł całą miskę pinezek.
Postanowiłem otworzyć oczy.Jeden raz,drugi aż wkońcu mi się udało najpierw, zobaczyłem białe światło.

Eee, takie wypociny,a wam jak się podoba?
Następny za 4 komki.Sorki że taki krótki,ale nie miałam pomysłu co jeszcze dodać do tego.

Patricia Miller

10 komentarzy:

  1. Super i dzięki za wstawienie jeszcze dziś, co 5 min odświeżałam kartę i sprawdzałam, czy się pojawił i wreszcie się pojawił (YAY!)!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!A teraz dawaj pisz szybko następny bo ja znowu mam focha za to że kończysz w takich momentach!Czekam z niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Booooooooski ♥ ♥ ♥ napisz coś jeszcze dziś hmm ??
    Bo nie wytrzyyymam ;)

    beauty you were born with ♥
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. piszesz bardzo ciekawie, tak trzymaj suuuuper

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."