♥ Rozdział 42 cz.2 ♥ "To koniec."

**Patricia**

Od prawie dwóch tygodni ja i Sibuna zajmujemy się szukaniem tej całej Maski Anubisa.Nina gadała we śnie z Sarą i ta jej powiedziała ,że mamy szukać tam gdzie kruk najczęściej przesiaduje.Założyliśmy ,że to będzie piwnica ,bo Victor ciągle ciągle próbuje odtworzyć ten cały eliksir życia.Nie znaleźliśmy nic pozatym ,że w jednej ze ścian są cztery ruchome kwadraty z których się coś układa tylko nie wiemy co.Najwięcej co mnie zastanawia to to ,że raz widziałam tą całą zjawę.Dowiedziałam się ,że ma na imię Senkhara.Ale to nie jej imię przyprawiło mnie o dreszcze tylko to co mi powiedziała.To ,że chciała mnie zabić to było nic ,ale powiedziała mi też dlaczego.Powiedziała ,że jestem zakochana w osobie która jest związana z nią i maską Anubisa ,a także z Niną.Jak ona ją nazwała .....Obrońcą i Osirionem.Ale to nie trzymało się kupy jedyną osobą ,którą kochałam był Eddie ,ale co mu było do Niny ,Senkhary i Sibuny?Powiedziałam to wszystkim,zastanowiło ich to tak samo jak mnie ,ale jeśli Eddie był kolejnym wybranym ,tak jak Nina słyszała ,że nie jedna osoba może być wybranym na raz to mieliśmy poważny problem.Tak szczerze to postanowiliśmy mu nie mówić o niczym.Dla jego bezpieczeństwa tylko ,że wciąż nie wiedzieliśmy czy to co powiedziała Senkhara jest prawdą.

Od tych dwóch tygodni nie spotykałam się z Eddiem.Zapraszał mnie na randki i takie tam ,ale musiałam odmawiać.Wiedziałam ,że go ranie ,ale innego wyjścia nie miałam.Tak samo było dzisiaj.
Szłam z Niną i Amber do szkoły.Podszedł do nas Eddie.
- Cześć. - Powiedział i się uśmiechnął.
- Cześć. - Odpowiedziałyśmy wszystkie razem.Ja się uśmiechnęłam.
- Patricio możemy pogadać? - Spytał.
- Emm....jasne. - Zgodziłam się. - Pójdziecie same do szkoły?
- Jasne. - Powiedziała Nina.
-Idź. - Zachęciła Amber.
Odeszliśmy z Eddiem kawałek dalej ,żeby nie mogły nas słyszeć.
- Czy miałabyś Ochotę gdzieś dzisiaj ze mną pójść? - Spytał.Widziałam w jego oczach niepewność.Po tylu odmowach z mojej strony wcale mu się nie dziwiłam ,że ma teraz do mnie taki stosunek.Umówiłam się dzisiaj z Fabianem ,Niną ,Amber i Alfiem ,że postaramy się otworzyć tą ścianę z tymi numerkami.Dlatego znów musiałam odmówić.
- Sorki ,ale nie mogę dzisiaj. - Powiedziałam.Widziałam teraz ból i rozczarowanie na twarzy Eddiego.Znów go raniłam ,ale nic nie mogłam z tym zrobić.
- Tak myślałem. - Powiedział cicho.
- Ale Eddie, to wcale nie znaczy ,że nie chcę się z tobą spotykać.
- A co to znaczy w takim razie?Patricio od dwóch tygodni ignorujesz wszystko co robię dla ciebie.Odrzucasz wszystkie moje zaproszenie.Powiedz co ja mam o tym myśleć jak nie to ,że nie masz dla mnie czasu i poprostu już nie chcesz się ze mną spotykać? - Spytał lekko podnosząc głos.
Nie odpowiedziałam ,miał racje nie byłam dobrą dziewczyną dla niego ,ani nawet dobrą przyjaciółką dla Joy.Też mi tak powiedziała ,że ją ignoruje itp.Ale co mogłam innego zrobić ,nie mogłam im powiedzieć prawdy ,bo byłam pod przysięgą , którą składałam pod wypalonym drzewem.
 Rozumiałam jak Eddie się czuł ,poprostu odrzucony, bo poniekąd tak było odrzuciłam go.Tyle ,że to nie była moja wina.
- Wiesz co Patricio? To koniec. - Powiedział.

I co myślicie? Mi się osobiście podoba ,a jak wam.Komentować ,bo z tego co widzę to coraz mniej z was komentuje moje wypociny ,a naprawdę chciałabym wiedzieć jak mi idzie.Chciałabym znać każdą opinie. ;)

Patricia Miller

3 komentarze:

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."