♥ Rozdział 43 ♥ "Pan Sweet to twój tata?"

**Eddie**

Chyba powiedziałem tych parę słów za dużo.Wcale nie chciałem zrywać z Patricią ,ale co mogłem innego zrobić.Ona chyba raczej miała mnie dosyć.Ile ja robiłem podchodów przez te dwa tygodnie ,ani razu się nie zgodziła gdzieś ze mną wyjść.I ja miałem myśleć ,że ona jest ze mną tylko ze względu na to ,że jestem po wypadku ,a nie dlatego ,że coś do mnie czuje.Ale tak naprawdę to powiedziałem te słowa z nadzieją ,że to chociaż ją trochę ruszy ,ale ona tylko stała i się we mnie wpatrywała.
- Okej,Jeśli taka jest twoja decyzja. - Powiedziała po paru minutach. - Wiesz co spóźnię się do szkoły jeśli będziemy tak tu stać.Czy jest jeszcze coś co chcesz mi powiedzieć?
- Nie. - Odpowiedziałem.Byłem zdziwiony jej reakcją.Zanim się otrząsnąłem już jej nie było.



**Patricia**

Mogłam się tego spodziewać.Na prawdę go kochałam ,ale jak miałam mu to pokazać nie mając dla niego czasu?Wszystko przez te głupie zagadki.
Po szkole jak zwykle poszłam do domu na zebranie Sibuny.
Na zebraniu wszyscy coś obgadywali ja siedziałam cicho i przysłuchiwałam się ,przynajmniej udawałam ,że to robię ,bo tak naprawdę to myślałam o czymś innym.
- Patricio?Halo?  - Amber pomachała mi ręką przed nosem.
- Co? - Spytałam.
- Co jest jesteś taka nieobecna. - Powiedziała Nina.
- Mam już dosyć. - Powiedziałam i wstałam.
- Czego? - Spytał Fabian.
- Tego wszystkiego.Tych całych zagadek.To mi niszczy życie.
- Jak to ci może niszczyć życie? - Spytał Fabian.
- O to Eddie ci jeszcze nie powiedział? - Zdziwiłam się.
-Ale czego?


-Właśnie dzisiaj ze mną zerwał.Dlaczego ,bo nie mam dla niego czasu przez te głupie zagadki.Mam dosyć ,nie chce być już dłużej w Sibunie. Odchodzę.
- Patricio. - Powiedziała Amber.
-Coś ty?Nie odchodź. - Poprosiła Nina.
- Przykro mi. - Powiedziałam i wyszłam.Poszłam prosto do pokoju Eddiego ,chciałam go przeprosić.Kiedy podeszłam do pokoju usłyszałam ,że Eddie z kimś rozmawia.Był to chyba dyrektor Sweet ,ale co on u licha tutaj robił?
- Eddie , chciałbym żebyś się lepiej zachowywał w klasie.
- Co to zmieni? - Spytał Eddie.
- Jeśli nie będziesz się dobrze uczył ,odeśle cię spowrotem do twojej matki. - Zagroził Sweet.
- No to już.Kup mi bilet Ericku. - Pośpieszył Eddie.Dlaczego on gadał do niego po imieniu?
- Dlaczego nie mówisz mi po prostu.......
- Tato? ! - Powiedzieli w tym samym momencie.Sweet płaczliwie ,a Eddie z krzykiem.Nogi się pode mną ugięły.Pan Sweet był ojcem Eddiego i on mi o tym nie powiedział?Weszłam do pokoju.
- Pan Sweet to twój tata? - Spytałam niemal z krzykiem.

Co myślicie?

Patricia Miller

3 komentarze:

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."