**Patricia**
Zeszłam po schodach.Eddie już na mnie czekał.Ale się odszczelił.Włosy na żel zresztą jak zawszę , ułożone w jego charakterystyczną niedbałą fryzurę ,ale teraz chyba ją dłużej układał.Był ubrany jak zawszę w skórzaną kurtke ,którą miał rozpiętą.Pod kurtką miał niebieską koszulę i czarny krawat.No i dżinsy oczywiście.Ciekawa byłam co wymyślił.
- Wow. - Powiedział jak mnie zobaczył. - Wyglądasz.... - Nie wiedział co powiedzieć.
- Głupio?
- Pięknie. Chyba się w lustrze nie widziałaś.
- Bo nie.Amber mi nie pozwoliła. - Pożaliłam się.
Zaśmiał się.
- No to uwierz mi na słowo ,że wyglądasz pięknie. - Uśmiechnął się.
Też się uśmiechnęłam ,ale tylko delikatnie ,żeby pokazać mu ,że jego komplement jest bardzo miły ,bo tak naprawdę żałowałam ,że poprosiłam Amber o pomoc.Mogłam sobie sama poradzić ,a teraz nawet nie wiedziałam jak wyglądam.Wiedziałam tylko ,że nie czuje się w tym stroju.
- No to chodźmy. - Powiedział.
Wyszliśmy na zewnątrz ,gdzie czekała taksówka.
- Gdzie jedziemy? - Spytałam.
- Niespodzianka. - Odpowiedział.
Westchnęłam zrezygnowana na co Eddie się zaśmiał.Wsiedliśmy do taksówki.Nie jechaliśmy długo.Wysiedliśmy przy wielkiej restauracji do ,której czasami chodziłam z Joy lub Niną i Amber.Czasami można było się tam nieźle zabawić ,bo były tam imprezy.
- Idziemy na kolacje. - Oznajmił Eddie.Nie za specjalnie mnie ciągnęło na takie uroczyste rzeczy.
- Którą zawsze możemy zjeść w domu przy świecach. - Powiedziałam.
Zaśmiał się.Miał dzisiaj bardzo dobry humorek.
- Tak ,ale to już nie byłoby to samo.
Znów westchnęłam.
- Wiesz ,że nie lubię kolacji.
- Tak wiem ,ale powinnaś zignorować swoje niechęci.Weź pod uwagę to ,że jesteś tu ze mną.
- Okej. - Powiedziałam.
- Oj no weź spróbuj wykrzesać z siebie chodź odrobinkę entuzjazmu.
- Okej.Postaram się. - Obiecałam.
- Chodźmy do środka. - Zaproponował.
- Dobra. - Powiedziałam.Weszliśmy do restauracji.Było dużo ludzi.Grałam spokojna muzyka ,co tworzyło bardzo przyjemną atmosferę.Wszyscy siedzieli przy stolikach.Mój wzrok zatrzymał się na jednym z nich.
- Nie mówiłeś mi ,że to ma być randka z twoim ojcem.
- Co? - Zdziwił się.
Spojrzałam na stolik przy ,którym siedział dyrektor Sweet.Eddie powędrował wzrokiem za moim.
- Co on tu robi? - Zdziwił się.
- Mnie się nie pytaj.
- Ja nie wiedziałem ,że tu będzie.Przysięgam.
- Wierze.
Oboje usłyszeliśmy wołanie.
- Kurczę zauważył nas. - Przeklnął Eddie.
I jak? Dzisiaj bez piosenki ,bo pracuje nad nowym wyglądem.
Patricia Miller
super/ciekawe z kim umówił się ojciec/czekam na następny odcinek/BB
OdpowiedzUsuńpiękne są te fioletowe róże i ten motylek/i to serduszko/BB
OdpowiedzUsuńsuper ale heca radnka z sweetem
OdpowiedzUsuńsuper. ;d mówiłaś, że zwolnisz, a wydajesz chyba ze 2 na dzień albo przynajmniej jeden dziennie. xq
OdpowiedzUsuńnom jeden dziennie lub dwa masz rację ,ale wiesz zwolniłam bo wydawałam więcej ;P
Usuńsuper czekam na kolejny :D wczoraj nie mogłam poczytać ♥♥♥ nie mogę sobie wyobrazić pat w tym stroju :D ♥♥
OdpowiedzUsuńSuper!Dodaj szybko następny!Ja chcę wiedzieć co będzie dalej!
OdpowiedzUsuń