♥ Rozdział 69 ♥ "Chciałbym cię zabrać do luna parku."

**Patricia**


Obudziło mnie jasne światło ,które padało prosto na moje oczy.Przewróciłam się na bok i otworzyłam oczy.Pokój był cały wypełniony promykami słońca ,które wpadały przez okno.Kto odsłonił zasłony?W pokoju nie było już ani Amber ani Niny.Spojrzałam na zegarek.Była 8:04.Co one tak wcześnie się urwały przecież była niedziela.Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.Umyłam zęby i obmyłam buzie.Następnie wróciłam do pokoju i się ubrałam.Poszłam na powrót do łazienki teraz po to ,żeby się pomalować i uczesać.Przed zejściem na dół wstąpiłam jeszcze do pokoju ,bo nawet nie wiedziałam którego dzisiaj mamy.Spojrzałam na kalendarz.Był 6 maja.O nie.Moje urodziny.Nie znoszę urodzin.Mam nadzieje ,że nikt o nich nie pamięta ,bo rok temu urządzili takie przyjęcie ,że myślałam ,że zwariuje.Poszłam na dół.Weszłam do salonu.Wszyscy tam byli.Siedzieli przy stole i o czymś zawzięcie dyskutowali ,ale kiedy weszłam wszyscy ucichli.Miałam złe przeczucia.
- Cześć. - Powiedziałam i usiadłam obok Eddiego.
Pocałował mnie w policzek.
- Cześć.
- Cześć. - Odpowiedziałam.Objął mnie ramieniem ,że mu się to jeszcze nie znudziło ,ale co ważniejsze było to ,czy go ta ręka nie boli od trzymania jej tak.Nie wiem czy chciał tym gestem ,który robił codziennie ,pokazać swoje uczucia czy mieć mnie poprostu blisko siebie,czuć moją obecność.Nie powiem ja właśnie tego chciałam.
- O czym gadacie? - Spytałam.
- O niczym. - Powiedział i się uśmiechnął.
- Masz jakieś plany na dzisiaj?
- Mhm.Myślałem ,żeby spędzić dzisiejszy dzień cały z tobą poza domem.
- Hmm...Okej podoba mi się ten pomysł.Gdzie chcesz iść?
- Chciałbym cię zebrać do luna parku. - Powiedział z czcią w głosie.


- Luna parku? - Zdziwiłam się.Czy my czasem nie byliśmy na to za starzy.
- No co? Nie chcesz się zabawić na karuzelach?
- Chce pewnie.Idziemy sami?
- Oczywiście.Przecież mówię ,że ten dzień jest tylko dla ciebie i dla mnie.
- Okej.O której chcesz iść?
- Może teraz?
- Teraz? Jest wcześnie.Poczekajmy do 11 jak otworzą ,bo jest dopiero 8:35.
- Okej ,ale wychodzimy teraz. - Powiedział .
- To gdzie chcesz teraz iść?
- No nie wiem.Pójdziemy sobie do baru.Pogadamy ,napijemy się czegoś.Okej?
- Okej.
Wstaliśmy.
- To do zobaczenia później. - Powiedział Eddie do wszystkich ,ale nikt mu nie odpowiedział.Amber się tylko uśmiechnęła.
Wyszliśmy z domu i Eddie objął mnie w tali.
- To do jakiego baru chcesz iść? - Spytał.
- Nie wiem.Nie znam tutejszych barów.Zdaje się na ciebie. - Powiedziałam.
Eddie zaprowadził mnie do takiego jednego baru ,który nazywał się 'Podkowa'.Nie mogłam powiedzieć ,że to jest bar ,bo bardziej przypominał ,nie nawet nie przypominał restauracji.W sumie to było to miłe miejsce gdzie można było usiąść i się spokojnie napić.

I jak wam się podoba?Mi całkiem całkiem.Jeszcze raz chciałam podziękować za nominację.Dzisiaj piosenka Patty 'Nie ma nas'.

Patricia Miller

11 komentarzy:

  1. ja chce jeszcze jeden czekam z niecierpliwością :D ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba opowiadanie 68 i 69/są nie tylko ciekawe ale wzruszające/chwytają za serce/gratuluję nominacji/BB

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!Szykuje się imprezka urodzinowa dla Patricii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawdopodobnie tak tylko problem w tym ,że jej się nie będzie podobać heh ;) wkońcu to Patricia

      Usuń
    2. Hahaha może być zabawnie.W sumie dziwnie by było gdyby Patricii się to spodobało?

      Usuń
    3. bardzo dziwnie przecież nie zamienie jej w drugą amber hahaha.i tak w moich opowiadaniach nie jest aż taka wredna jak w realu prawda?

      Usuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."