♥ Rozdział 27 ♥ "A wy czego tu chcecie?"

**Patricia**

Z Eddiem przy stole usiedliśmy jako pierwsi.Inni dopiero się schodzili.
- Co powiesz ,żeby z naszej jutrzejszej randki zrobić podwójną? - Szepnął do mnie Eddie.
- Co masz na myśli? - Spytałam.
- Tak myślałem ,żeby spróbować spichnąć Masona i Belle.
- To oni jeszcze nie są razem? - Zdziwiłam się.
- Są na dobrej drodze ,ale nie dlatego myślę o tym ,żeby ich jutro zabrać do kina,
- Okej.
Masona i Belli tak jak Niny i Fabiana nie było jeszcze na kolacji.Amber też.Pewnie jeszcze sprzątała ciuchy.Na samą myśli o tym zaczęło mi się chcieć śmiać.
Do pokoju wszedł Alfie.
- Alfie ,wiesz coś może na temat Niny i Fabiana? - Spytałam.Pomagał nam w zaciągnięciu Fabiana na randkę z Niną.
- Z tego co wiem to Nina uciekła ,a Fabian pobiegł za nią ,ale nie wiem gdzie są. - Powiedział to tak spokojnie jakby nic się nie stało.
- Jak to uciekła?! - Krzyknęłam.
- No normalnie.Fabian coś chyba palnął nie tak ,a ona uciekła. - Zaczynał mnie już wkurzać tym swoim spokojem.
- Trzeba ich znaleźć. - Powiedziałam i podniosłam się z krzesła.
- Idę z tobą. - Powiedział Eddie.
Oboje poszliśmy do pokoju po Amber.
Jeszcze układała ciuchy.
- A wy czego tu chcecie? - Spytała.Ciągle była zła. - Jeżeli chcecie przeprosić to nie przyjmuje przeprosin.
- Amber ,Nina uciekła z randki z Fabianem.Pomożesz nam jej szukać?
- Oczywiście ,że pomogę. - Powiedziała i rzuciła ciuchy ,które trzymała w rękach na ziemie.
W drzwiach wyjściowych spotkaliśmy Fabiana.
- Coś ty jej nagadał?! - Krzyknęła Amber.
- Ja nic. - Bronił się.
- Znalazłeś ją? - Spytał spokojnie Eddie.
- Nie. - Fabian Westchnął.

Jedno miejsce przychodziło mi do głowy.Tam każdy z nas chodził ,żeby pobyć sam.Wypalone drzewo.
- Powinniśmy sprawdzić wypalone drzewo. - Powiedziałam.
Eddie i Amber się ze mną zgodzili.
- Idę z wami. - Powiedział Fabian.
- Nie.Ty zostajesz ,bo jeszcze pogorszysz sprawę. - Warknęła Amber ,a Fabian znów westchnął.
Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się do wypalonego drzewa.
Była tam.
Nie płakała ,ale była smutna.Siedziała pod drzewem i patrzyła w niebo.
- Nino wszystko, okej? - Amber odrazu poleciała do niej.My z Eddiem podeszliśmy do nich powoli.
- Tak Amber.Wszystko jest okej.Chciałam pobyć tylko trochę sama. - Powiedziała.
- Co ci nagadał? - Spytałam.
- Nic takiego.
- Alfie mówił ,że on ci coś powiedział i przez to uciekłaś.
- Nie jestem gotowa mu jeszcze wybaczyć. - Przyznała. - Wciąż nie umiem mu zaufać.
- Ale przecież to nie on ją pocałował tylko ona jego. - Powiedziałam.
- Tak wiem ,ale.. - Zawahała się na chwilę. - czy gdybyś zobaczyła Eddiego jak całuje się z inną ,a później by ci powiedział ,że to ona go pocałowała ,uwierzyła byś mu i zaufała tak odrazu?
Czemu ona wykorzystuje Eddiego w swoim rozumowaniu? I jeszcze on teraz patrzył na mnie jakby był ciekawy co odpowiem.

Sory ,że przerywam ,ale ten rozdział wyszedł mi trochę długi ,a nie chcę ,żeby był za długi.Tak ,że ciąg dalszy nastąpi hehe. :D

Patricia Miller

14 komentarzy:

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."