**Eddie**
- Jake odejdź póki jeszcze możesz. - Powiedziałem. Oczywiście musiał wszystko zepsuć. Patricia już prawie się przełamała ,czułem to ,a on musiał przyjść i to zniszczyć.
On zaśmiał się tylko na moje wcześniejsze słowa.
- Pat. - Zawołał ją gestem ręki.
Stanąłem jej na drodze zasłaniając własnym ciałem.
- Nie idź. Nie słuchaj go. Pomyśl komu naprawdę ufasz. - Szepnąłem. - A co ona? - Powiedziałem już głośniej. - Pies ,żebyś mógł jej wydawać rozkazy?
- Albo ją puścisz ,albo twój przyjaciel źle skończy. - Zagroził i podszedł do Fabiana ,a następnie złapał za szyje.
Postawił mnie w kropce. Miałem wybrać Patricie czy Fabiana?
Zacząłem się zastanawiać. Dopiero kaszlenie duszącego się Fabiana mnie jakby obudziło.
- Puść go! - Krzyknąłem.
- Pozwól jej iść. - Powiedział spokojnie.
Nie miałem wyjścia. Musiałem ją puścić. Odsunąłem się. Jake znów przywołał ją gestem ręki ,na co jej oczy zrobiły się zielone i podeszła do niego.
Puścił Fabiana ,a ten wciąż jeszcze się dusząc upadł na ziemie i próbował złapać oddech. Podbiegłem do niego.
- Nic ci nie jest?
- Właśnie udowodniłeś jaki silny jesteś. - Zakpił Jake. - Słaby i tyle. Wybrałeś jakiegoś leszcza zamiast swoją dziewczynę. I ty śmiesz się zwać Osirionem? Śmieszne.
Wspierał we mnie gniew.
Patricia razem z Jake'em zniknęli za domem ,a ja próbowałem pomóc Fabianowi. Powoli dochodził do siebie.
Przewrócił się na bok i powoli wstał z grymasem na twarzy.
- Co to za człowiek? - Spytał ,ale ja niestety nie znałem na to pytanie odpowiedzi.
- Sam chciałbym to wiedzieć. Nic ci nie jest?
- Nie ,nic.
Nie odpowiedziałem.
Przypomniałem sobie słowa Jake'a. No właśnie ,co ze mnie za Osirion? Chyba nie powinienem nim być. Nie nadaję się na to.
Fabian chyba zauważył mój nastrój ,bo podszedł do mnie i poklepał po ramieniu.
- Hej ,nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
**Joy**
Nie miałam pojęcia ,co się ze mną dzieje. Od kilku dni wolałam przebywać w samotności. Chodziłam do lasu prawie codziennie ,ale wciąż nie miałam dosyć. Chciałam się dowiedzieć ,co spowodowało u mnie takie ,a nie inne zachowanie ,bo nie wiedziałam.
W tym momencie wracałam właśnie z parku zagłębiona we własnych myślach. Powoli dochodziłam do wniosku ,że chyba bronie się przed swoimi uczuciami.
- Ehh Joy. - Podbiegł do mnie Marcus. - Ja rozumiem ,że mnie nienawidzisz ,ale mogłaś chociaż zareagować jak cię wołałem.
Wołał mnie?
Najwidoczniej tak zatraciłam się w rozmyślaniach ,że nie usłyszałam.
- Czego chcesz? - Nawet mnie nie interesowało co ma mi do powiedzenia.
- Porozmawiać.
- Ale ja nie mam na to ochoty.
- Proszę ,chociaż mnie wysłuchaj. - Prosił.
- Z nami koniec, rozumiesz? Nie mamy sobie nic do powiedzenia. - Stanęłam ,żeby powiedzieć mu to prosto w twarz ,a później odeszłam zostawiając go w tyle. Nie obdarzyłam go nawet jednym zerknięciem.
- Joy poczekaj! - Krzyknął i znów podbiegł do mnie tym razem zatrzymując. - Ja naprawdę cię przepraszam. To nie było celowe.
- Tak? Ktoś cię pchnął na jej usta? Nikogo tam nie widziałam z wyjątkiem ciebie i niej.
- To był wypadek.
- A od ,kiedy to całuje się kogoś przez przypadek ,co? - Te jego wyjaśnienia były śmieszne i żałosne.
- Daj mi ostatnią szansę proszę.
- Nie. Nic do ciebie nie czuje. To koniec! - Krzyknęłam ,ale nie chciał odpuścić.
Nic do niego nie czułam ,byłam tego pewna ,ale mimo wszystko z moich oczu pociekły łzy.
Złapał mnie za ramiona ,nie mogłam się wyrwać. Prawie by mnie pocałował gdyby nie pewien wysoki blondyn ,który pojawił się znikąd.
- Mama nie uczyła cię ,że jeżeli dziewczyna mówi nie ,to powinno się ją zostawić w spokoju. - Spytał.
- Jerome? - Marcus odsunął się ode mnie. Był w lekkim szoku. - Słuchaj nie wtrącaj się. To nie twoja sprawa.
- Owszem to jest moja sprawa. - Podszedł i stanął obok mnie.
Pierwszy raz cieszyłam się ,że go widzę.
Marcus zaśmiał się pogardliwie.
- Z której niby strony?
- Odkąd Joy i ja jesteśmy przyjaciółmi. - Objął mnie ramieniem. Zrobiło mi się dziwnie przyjemnie ,nawet nie wiem dlaczego. Bo był blisko i czułam jego obecność ,czy ,że powiedział ,że jesteśmy przyjaciółmi? Hm...
- Wy przyjaciółmi? - Zdziwił się mój były.
- Tak. - Powiedział z przekonaniem jego rozmówca. - Lepiej by było jeżeli już być sobie poszedł.
- To jeszcze nie koniec. - Rzucił w moją stronę i odszedł nie oglądając się za siebie. Słowa "Jeszcze nie koniec" trochę mnie przestraszyły. Wiedziałam ,że łatwo nie odpuści.
- Nie bój się. - Jerome przybliżył mnie lekko ręką ,którą miał na moim ramieniu do siebie. - Nic ci nie zrobi póki masz mnie.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Dzięki.
Już chciałam odchodzić ,ale Jerome mnie zatrzymał.
- Przejdziesz się ze mną?
- Właściwie to już miałam wracać do domu... - Zawahałam się. Chciałam bronić przed sobą te uczucia jakie się pojawiają od niedawna ,kiedy jest przy mnie.
- Oj no chodź. - Zrobił minę proszącego szczeniaczka. - Tylko na pół godzinki i wrócimy do domu.
- No okay. - Przy tej minie skapitulowałam.
Uśmiechnął się triumfalnie ,na co ja pokiwałam tylko przecząco głową ze śmiechem. Był taki zabawny. Dziwne. Jeszcze niedawno w ogóle mnie nie śmieszył ,a na sam jego widok robiło mi się niedobrze. Proszę niech mnie tylko nie bierze! Nie chcę się zakochać w byłym chłopaku mojej najlepszej teraz przyjaciółki.
**Jake**
- Nie rozmawiaj z nimi więcej. - Powiedziałem chłodno do rudowłosej ,która siedziała na ławce obok mnie i kręciła w dłoniach opakowanie z papierosami ,które jej dałem.
Sam właśnie paliłem.
- Dlaczego? - Spytała. - Oni nic nie zrobili.
- Eddie ma na ciebie zły wpływ ,rozumiesz? Nie gadaj z nim. Rozumiesz?
Utkwiła wzrok w paczce.
- Chcesz to zapal. - Powiedziałem.
- Nie chcę. - Odpowiedziała.
Na chwilę jej wzrok wylądował na mnie.
- Dlaczego zabraniasz mi z nim rozmawiać? - Kurczę. Jednak coś w niej ruszył.
- Pamiętaj ,że cię zostawił. To znaczy ,że cię już nie chciał. Powinnaś go nienawidzić.
Zastanowiła się chwilę.
- W sumie to masz rację. - Przyznała.
- Więc ,komu ufasz?
- Tobie. - Nawet się nie zastanowiła nad odpowiedzią.
Pocałowała mnie jeszcze ,a później jej oczy zmieniły kolor tak jak się spodziewałem. Nie mogę dopuścić Osiriona do niej już nigdy więcej ,bo wszystko mi zniszczy. Jest jak głupi wrzut na tyłku! Problem w tym ,że potrafi ją wyleczyć z uroku jakim jest teraz omotana ,no prawie wyleczyć. Nie chcę się dowiedzieć czy umie to zrobić całkowicie. Muszę jej teraz dobrze pilnować.
CDN....
Przepraszam za ten bez**ens. :p Nic mi nie możecie zrobić!! Ha!
Patricia Miller
Kurcze.. jeszcze raz napiszesz, że taki "bezsens".. To cię zabiję !
OdpowiedzUsuńCudnie piszesz *.*
Zapraszam. Nowy odcinek "Ból".
http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/odcinek-14-bol-by-nathalia-patrycja-3.html#comment-form
Super!I właśnie dlatego ja tego całego Jake'a nie lubię!Gdyby nie przylazł tam wszystko byłoby pięknie!Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńCudny, cudny, cudny *.* .. Jeszcze raz napiszesz że bezsens to przysięgam, że cie znajdę i ci normalnie strzele z liścia : D
OdpowiedzUsuńświetne <3 ! ps. co do tej ankiety . to wszyscy zaznaczaja no prawie wszyscy ze eddie powinien go zabic.. i wgl .ale jeśli on go zabije może już nie byc peddie.. bo nie sądzę żeby patricia chciała byc z "mordercą"... co do 3 odpowiedzi.. jak go ktoś znajdzie albo ucieknie. dalej będzie źle albo i jesczze gorzej z 4 to się wgl nie zgadzam nie może zostac tak jak jest.. czyli zostaje odpowiedz 2.. hmm ktora chyba najbardziej według mnie pasuje. Bo jak Jake starci moce nie ebdzie juz zły i Pat tez nie.. poczatkowe albo nie ebdzie z Jakie'm albo z nim bedzie .. ale na pewno zroxzumie jak bardzo kocha eddiego i peddie wróci . Więc nie zaznaczajcie ejdynki bo moze to byc juz koneic peddie. I nie żartuje.
OdpowiedzUsuńAle przecież może byc tak że to nie Eddie go zabije tylko Ozyrys czy Osirion :D Bo w koncu to chyba ten potomek Tutenchamona chce zabic Ozyrysa a nie Eddiego :P
UsuńMasz prze*ebane słonko! <333 Jak mogłaś pozwolić, by ten pie*rzony ch*j imieniem su*ka jakeina tak robiło!!! ;c
OdpowiedzUsuńMiałaś rację, że bd zła za końcówkę. Nie przewidziałaś jednak, że jestem za nią wściekła! Masz szczęście, że nie zapaliła!!! -,-' wtedy byłoby takie harakiri, że głowa mała! -,-'
A teraz chcę jakiś fragment z następnego, jako wynagrodzenie tego, pomimo, że ubustwiam fragment z Jeroy *.*
I tak jeb*ę Cię patelnią!
No kurwa mać[kurwa mać ze staropolskieg w dosłownym tłumaczeniu na współczesny polski znaczy krzywa matka. We Włoszech wyraz kurwa oznacza zakręt! to nie jest wulgaryzm, tak jak szmata, suka czy dupa! te wyrazy występują w słowniku i są nazwami], jak tak można tak postąpić... ;c
PAMIĘTAJCIE!!!
Usuńsuka - samica psa!!!
dupa - część ciała!!!
szmata - to rzecz do wycierania np. okien czy podług!!!
Takie jest pierwotne [WŁAŚCIWE] znaczenie tych wyrazów!
może troszkę mniej wulgaryzmu ? :D
Usuńno właśnie , może niektórzy czytają tego bloga bo lubią a nie po to by potem widzieć takie komentarze , tą łacinę podwórkową zostaw dla siebie ;)
UsuńJak się nie podoba, to nie czytaj komentarzy <3
UsuńTo nie jest żaden bezsens !! Rozdział świetny !! <33
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski <3
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńBoski ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny,zrób coś z Pat,żeby zależało jej na Eddim./Bb
OdpowiedzUsuńopowiadanie super , a ten początek to jakiś znajomy mi się kurcze wydaje i nie wiem skąd :D haha
OdpowiedzUsuńHahhaha ,a ja wiem :p xD
Usuń:D
UsuńjEST REWELACYJNY I KONIEC KROPKA :*
OdpowiedzUsuńfajny, tylko im dłużej Jake tu jest, tym dłużej on mnie wkurza, uważaj Jake bo z łopaty :D
OdpowiedzUsuńJa normalnie nie mogę!!!!! Niech ten Jake przestanie motać Patricie bo będzie naprawdę źle!!!!!
OdpowiedzUsuńNo niech będzie moje Peddie razem, bo nie wytrzymuję...! :(
Płacz... !
Czekam na szybki next i zapraszam do siebie : loveinhouseofanubis.blogspot.com
Super dodaj dzis nastepny
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńMega rozdział ! Chcę jak najszybciej kolejny ! :)
OdpowiedzUsuńDodawaj szybciutko :D
Kurde, ten Jack mnie wkurza. Niech mu się coś złego stanie.
OdpowiedzUsuńKobieto, Ty masz cudowny talent. Więc to nie są żadne wypociny, tylko przyjemność ! :*
Pozdrawiam :D
Rozdział cudny, aczkolwiek jeśli dalej będzie jakicia (czy jak to nazwac, sama nie wiem) to chyba zastrzelę !! A tak na serio to ubóstwiam bloga, opowiadania i nową zakładkę rozmowa z postacią :) Tylko spróbuj przestać pisać, a masz przerąbane :P
OdpowiedzUsuń