♥ Rozdział 68 ♥ "Ja i Patricia? To już przeszłość."

**Eddie**

Kiedy wróciliśmy do domu ,nie zwracając uwagi na Fabiana ,poszedłem do pokoju i wyciągnąłem tą wielką książkę o egipskich legendach ,w której ostatnio czytałem o tym całym potomku. Miałem nadzieję ,że znajdę w niej coś jeszcze ,co pomoże mi w pozbyciu się go lub chociaż pomoże ustalić jego słabe punkty.
Jedno co mnie zastanawiało to to skąd on zna moje.
Przeglądałem tą książkę z godzinę ,ale nic nie znalazłem. Jedyny artykuł jaki mnie zainteresował był o tym jak osoba pod klątwą odzyska siebie ,nie będzie pamiętała nic z tego co się działo ,kiedy była omotana.
"Śpiesz się Osirionie ,kończy ci się czas" ,usłyszałem w swojej głowie.
- Ale ,ja nie wiem co mam robić. - Jęknąłem. Jak miałem się śpieszyć ,kiedy nie wiedziałem co mam robić.
"Bardzo dobrze wiesz. Skup się". Ostatnie słowa rozchodziły się z echem ,a później głosy w mojej głowie ucichły i zrobiło się strasznie cicho.
Zacząłem intensywnie rozmyślać i próbowałem się skupić ,ale niezbyt mi to wychodziło.
Do pokoju weszła Willow i z westchnięciem usiadła obok mnie.
- Emm. - Nie wiedziałem co powiedzieć. - Willow?
- Cześć Eddie. - Uśmiechnęła się słabo.
- Co tu robisz?
- Szukam kogoś przy kim będę się czuć normlanie.
Nie wiedziałem o czym mówi. Widząc mój pytający wyraz twarzy dodała.
- Twoja aura jest najczystsza ze wszystkich ,które są obecne teraz w domu. Zawsze była to aura Fabiana ,ale on teraz gdzieś zniknął ,a ja potrzebuje się odprężyć.
Jeszcze nie zdążyłem przywyknąć do faktu ,że Willow jest hipiską.
- Czyli ,że jestem drugi z najczystszą aurą w tym domu? - Spytałem.
Kiwnęła głową.
- Zawsze była to Patty ,ale teraz jej aura się zmieniła. Ale... - Spojrzała na mnie. - przy tobie jej aura jest czystsza.
Bałem się ,że zaraz zacznie zadawać pytania ,na które albo nie będę znał odpowiedzi ,albo nie będę mógł jej udzielić.
- Pójdę się napić. - Powiedziałem szybko i wyszedłem z pokoju.
Jak mówiłem poszedłem się napić ,bo jakoś dziwnie było mi sucho w gardle.
Próbowałem robić to jak najwolniej ,żeby nie musieć szybko wracać do pokoju.
Moją uwagę przykuła bita śmietana. Uwielbiałem ją jeść ,zwłaszcza jak się denerwowałem. Wyciągnąłem ją z lodówki i napchałem trochę do buzi ,na moje nieszczęście Trudy weszła do kuchni.
- Eddie. - Złożyła ręce na piersi. - Ile razy ci mówiłam ,że nie je się śmietany?!
- Ale miałem ochotę... - Zacząłem się bronić.
- Ale teraz wyginaj do sklepu i kup mi nową za karę ,bo potrzebuje do ciasta! - Pokazała na drzwi.
- Mówiłem ci już jaka jesteś niesamowita?
- Nie chce ci się iść do sklepu ,co?
- Szczerze to nie ,ale naprawdę uważam ,że jesteś niesamowita Trudy.
Westchnęła.
- No dobra niech ci będzie. Nie musisz iść do sklepu.
Uśmiechnąłem się.
- Ale jeżeli jeszcze raz.... - Trzepnęła mnie w ucho. - zjesz śmietanę ,która jest na coś przeznaczona to zobaczysz.
- Tak jest. - Zasalutowałem jak w wojsku i wróciłem do pokoju.
Uchyliłem lekko drzwi ,żeby sprawdzić czy Willow jeszcze tam jest. Nie siedziała już na łóżku ,tylko stała przy jednej z półek i przyglądała się czemuś.
Kiedy wszedłem do pokoju odwróciła tylko głowę ,żeby sprawdzić kto to i wróciła do oglądania czegoś.
- Pięknie razem wyglądacie. - Powiedziała.
Podszedłem do niej ,żeby zobaczyć o czym mówi.
Trzymała w ręku zdjęcie ,na którym byłem z Pat.
- Ja i Patricia? To już przeszłość. - Mruknąłem.
- Ooo. - Posmutniała. - Wyglądacie na szczęśliwych.
- Bo byliśmy ,ale to już minęło.
- To dlaczego wciąż trzymasz to zdjęcie? - Spytała odkładając je na miejsce.
Podszedłem i schowałem je jak najgłębiej w szufladzie.
- Nie wiem. - Powiedziałem cicho. - Czasami lubię sobie na nie popatrzeć.
- Widziałam u Patrici takie samo tylko ,że ona też swoje schowała.
- Możemy już o tym nie rozmawiać? - Dołował mnie ten temat.
- Dlaczego?
- Po prostu nie chcę. To zbyt bolesne. - Przyznałem.
- Musisz wciąż ją kochać.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Powiedziałem cicho wciąż skierowany do niej tyłem.
- Porozmawiam z nią. - Powiedziała.
- Co? Nie! - Krzyknąłem ,ale już jej nie było.


**Jake**

Patricia zrobiła się jakaś cicha. Siedziała obok mnie na ławce przed domem i się nie odzywała. Wpatrywała się w jeden punkt nie ruszając się.
- Wszystko w porządku? - Spytałem.
- Tak. - Odpowiedziała nie patrząc w moją stronę.
- Jesteś na mnie zła?
- Wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego nie pozwalasz mi rozmawiać z Eddie'm czy Fabianem czy kimś innym. - Zerknęła na mnie ,a później znów odwróciła głowę.
Westchnąłem.
- Już ci mówiłem ,że oni mają na ciebie zły wpływ.
- Wcale ,że nie. - Zaprotestowała i z dziwnym grymasem na twarzy dotknęła naszyjnika na swojej szyi.
- Mogę zobaczyć? - Spytałem i obróciłem wisiorek w palcach. Na przodzie było napisane 'Eddie' ,a na tyle "Kocham cię". Zdenerwowało mnie to i swobodnym ruchem zerwałem naszyjnik z jej szyi.
- Co robisz? - Spytała.
- To co ty powinnaś zrobić już dawno. - Odpowiedziałem i schowałem naszyjnik do kieszeni spodni.
- Co z nim zrobisz?
- Oddam pijawce od ,której go dostałaś.
- Nie musisz być aż tak wulgarny ,co on ci takiego zrobił?
- Cześć wam! - Podeszła do nas Willow.
- Cześć. - Odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- Patricio ,możemy porozmawiać? - Spytała.
Moja towarzyszka spojrzała na mnie ,a ja kiwnąłem głową.
- Tylko nie pozwalaj jej rozmawiać z nikim innym ,okay? - Zwróciłem się do rudej. Wiem ,że była nieszkodliwa. - Pilnuj jej.
- Obiecuję.
Wstałem.
- A ty gdzie idziesz? - Spytała Patricia ,kiedy odchodziłem.
- Oddać wisiorek. - Odpowiedziałem i poszedłem do domu.
Marzyło mi się zobaczyć jego minę jak mu go dam.
Długo nie musiałem szukać spotkałem go w holu.
- Gdzie Patricia? - Spytał.
- A ciebie ,co to obchodzi?
Skierowałem się w stronę salonu.
- A tak. - Wróciłem się. - Masz.
Rzuciłem wisiorek w jego stronę. Złapał go i obrócił w ręku.
- Patricia kazała ci zabrać ten tandetny szajst. - Dodałem i wszedłem do salonu z szatańskim uśmieszkiem na twarzy. Jego mina była bezcenna ,kiedy mu to powiedziałem.

CDN.....

Ok więc jak już mówiłam zapadła decyzja o zrobieniu nowego bloga o Jeroy. Zrobiłam go :D Pojawił się już tam prolog. Mam nadzieję ,że spodoba wam się on tak samo jak ten blog. Ale spokojnie tutaj też będę pisać. Tutaj macie linka do bloga KLIK
Proszę o wszystkie szczere opinie na temat prologu i tego rozdziału.

Patricia Miller

20 komentarzy:

  1. UMARŁAM! ;( JAK TAK MOŻNA... ;( NIENAWIZĘ GO!!! ALE TY O TYM DOSKONALE WIESZ, BO MÓWIĘ TO KILKA RAZY NA MINUTĘ xD WRRR... KOCHAM WILLOW! *.* JEST TAKA BOSKA! DOBRZE, ŻE ODCIĄGNĘŁA PAT OD TEGO ************************** I WGL SŁÓW KTÓRYCH MAM NIE UŻYWAĆ... ;/ A SZKODA, BO POLECIAŁABY PIĘKNA WIĄZANKA *.* COŚ JAK TA DO EDDIEGO *.*
    PISZ SZYBCIUTKO NOWĄ <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej bardzo fajne! Z każdym rozdziale coraz mnie lubię Jake. Teraz jest etap NIENAWIDZĘ NAD ŻYCIE :P.Dodawaj szybko next ,Willow jest super to taka dobra duszyczka serialu :).Na pewno zajrzę na blog o Jeroy,gdyż też bardzo lubię tę parę .Zapraszam na mój blog http://wwwpeddy.blogspot.com/ dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super się czyta Twoje opowiadanka,lubisz zaskakiwać,a Pat dała sobie zerwać ten naszyjnik,powinna mu dać z liścia,zaskakuje mnie./BB

    OdpowiedzUsuń
  4. super proszę założ bloga o pertty litle liaris proszę kocham ten serial

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zgadzam się! Serial jest super ,no ,ale co miałabym pisać na tym blogu?

      Usuń
    2. nie wiem ale o ari i jasonie albo noelu albo o jakiś twojej ulubionej postaci

      Usuń
  5. Bardzo fajne. <33

    OdpowiedzUsuń
  6. A ty się pytałaś dlaczego ja tego Jake'a nie lubię!Oto powód!
    Rozdział świetny!Nie mogę się doczekać kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnyy,, dziękować Willow, no i troszkę mi się zrobiło żal kiedy on rzucił mu ten naszyjnik

    OdpowiedzUsuń
  8. No kurczeee no ! czemu oni nie mogą być normalnie razem no ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski ;P Z resztą jak każdy xd
    Jak ja nienawidzę tego Jake'a Grrr... Jak on może coś takiego robić? Dobrze, że Patt powoli przestaje być pod wpływem Jake'a
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny xd. Głupi Jake nagaduje bzdur Eddiemu -.-' Pf. Nienawidzę go!

    OdpowiedzUsuń
  11. Idealny tylko jak on mógł idiota tan Jake :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Bosze, Jack wypierdalaj od Peddie ! Nie chcę Cię tu. Jesteś wredny o ohydny !.
    Opowiadanie meeega <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku jak mi szkoda Eddiego. Mam nadzieję, że coś zrobi. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że szybko dodasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny i zapraszam do mnie dzisiaj zaczęłam
    http://marta-anubis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Co za *%#%&//#*%"*&%@!!! Ej no :c biedny eddie jak tak mozna grr pisze szybko next

    OdpowiedzUsuń
  16. Szybko szybko szybko pisz nexta bo poprostu nie moge sie Doczekać !!! Rozdział zarąbisty zresztą jak zawsze :D
    <3 ^ ^

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."