**Eddie**
-Ej no gdzie jesteście!-Wrzeszczał na cały głos Alfie.
-No czy oni nie mają nic innego do roboty?
-Chyba jednak nic z tego dzisiaj nie wyjdzie.-Stwierdziła Pat. Po chwili raptownie wstała i szybko
wciągnęła na siebie koszulkę. Ja natomiast zarzuciłem sobie poduszkę na głowę. Jak ich tylko dorwę
do pożałują ,pomyślałem. Pat usiadła obok mnie na łóżku i pogłaskała po ręce.
- Innym razem.
- Jasne. - Burknąłem ponuro.
Dziewczyna wyszła z pokoju,a ja postanowiłem iść się zemścić na tej czwórce pajaców.
Wyszedłem z pokoju i od razu zobaczyłem ich wychodzących z salonu.
-O Eddie.Szukaliśmy Was-Powiedział Alfie.
-Ja Was chyba zabiję-Warknąłem.
-O,przeszkodziliśmy Wam w tym co myślę?-Spytał Nathan.
-Nie,przeszkodziliście nam w podlewaniu kwiatków-Powiedziałem sarkastycznie
- Kwiaty podlewaliście?-Spytał zdezorientowany Alfie. - To nie jest zbyt romantyczne. Po za tym byliśmy w ogrodzie i tam was nie było.
Palnąłem się w czoło.
- To był sarkazm Alfie. - Oświecił go Jerry.
- Oooohhh. A co to sarkazm?
- Debil. - Mruknąłem.
- Nie musisz wiedzieć co to sarkazm Alfie. - Powiedział Nat.
- To po co o nim gadacie?!
- Cisza! - Krzyknąłem. -Alfie.Czy ty się nie walnąłeś w ten swój pusty łeb jak byłeś mały?-Spytałem
-Nie.A co?
-Bo zachowujesz się jak najgłupszy debil na świecie-Odpowiedziałem.
-Aa no...Ej!
-Dobra.Olej Alfie'go.To w czym Wam przeszkodziliśmy?-Spytała Nina.
-Serio Nino?Ty też?Za dużo czasu spędzasz z Alfie'm-Powiedziałem z politowaniem.
Ciemnoskóry zrobił minę obrażonego dziecka i wsadził palec do buzi.
Wzruszyła ramionami.
- Trzeba się chociaż raz w życiu wyluzować.
- Alfie nie zachowuj się jak dziecko! - Krzyknąłem ignorując to co powiedziała.
-Sam się nie zachowuj jak dziecko-Odpowiedział.
-Kiedy to ty zachowujesz się jak małe dziecko.Jak jakiś dwulatek.
-A wcale nie,bo ty.
-Ale to....a dobra.Ja już nie mam na Was sił.Idę się przejść i nie przeszkadzajcie mi w myśleniu-Powiedziałem.
-W czym?-Spytał Alfie.
-W myśleniu przygłupie!Ty jesteś głupi czy nienormalny?-Podniosłem głos.
-No co?Zastanawiałem się czy będzie trzecia cześć waszego show-Odpowiedział.
- Chcesz trzecią część show? - Spytałem.
Przytaknął.
- To dostaniesz! Będzie się nazywała 'Alfie ląduje głową w kiblu!"
-Ooo ja tam bym to obejrzała!-Powiedziała wesoło Nina.
-A ty co?Ześwirowałaś już?-Zapytałem.
-Oj no może trochę.Ale wrzucasz Alfie'go do kibla?!-Ostatnie zdanie krzyknęła.
-Ał Nino.Ja stoję obok-Powiedziałem.
-Ej dobrze słyszałam,że ktoś chce wrzucić Alfie'go do kibla?-Nagle na holu pojawiła się Patricia.
-Alfie nie chce do kibla!-Krzyczał chłopak.
-Oj chcesz.I ja już o to zadbam żebyś tam wylądował-Zwróciła się do Alfie'go Pat
- Oni chcą 3 część show. - Pożaliłem się mojej dziewczynie.
- Jakiego show? - Spytała.
- No waszego! - Wtrącił dozorca. - Tego jak się kłócicie i całujecie...A nie Alfiego który ląduje w kiblu!
- No właśnie! - Dodał Jerry.
- A no właśnie ,bo Eddie nie chce nam powiedzieć. W czym wam przeszkodziliśmy? - Spytał.
-Uważaj,bo Ci powiem-Odpowiedziała z ironią Pat.-A jeśli chcesz to swoje show to spoko.Masz tempo ekspresowe.Eddie,ale z ciebie kretyn!
-Co?Ze mnie?Ciekawe w którym miejscu!-Odpowiedziałem.
-No w każdym.
-No chyba nie.
-No chyba tak.
-Jeej mamy show!A gdzie buziak!?-Krzyknął Jerome.
W odpowiedzi Pat mnie pocałowała.
-No to teraz do kibla z Alfie'm!-Krzyknął Jerry kiedy my się od siebie oderwaliśmy.
Nat wraz z Jeromem mimo protestów Alfiego wzięli go na ręce i popędzili do łazienki.
My poszliśmy za nimi. Ciemnoskóry zaczął piszczeć i krzyczeć.
- Ja nie chce do kibla! Woda tam jest nie smaczna!
- To wstrzymaj oddech. - Doradziłem.
- Nie! - Jęczał. Za nim się obejrzeliśmy Nathan i Jerry zamoczyli mu głowę w klozecie.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
-No to co będzie dalej?-Spytała Nina.
-No właśnie?4 część waszego show?Swoją drogą powinniśmy stworzyć taki serial.Pobiłby rekordy oglądalności w kraju i za granicą-Powiedział Nathan.
-O tak!Idę po kamerę!-Krzyknął Jerome i wybiegł z łazienki.
- Jerome! Tylko spróbuj a będziesz w kiblu jako następny! - Warknęła za nim Pat ,ale niestety już było za późno.
Po chwili wrócił z kamerą.
- To jak zaczynamy? -spytał pełen zapału.
-To jak?Kamera czy Jerome?-Spytałem.
-A czemu mamy się rozdrabniać?Jerome z kamerą-Odpowiedział Nathan.
-Spoko-Powiedziałem.
Nathan wraz z Alfie'm,który już zdążył ogarnąć się wzięli Jerom'a i wrzucili go do kibla.
-Moja nowa kamera i moje włosy!-Wrzasnął Jerome z głową w muszli klozetowej
Znów wybuchnęliśmy tubalnym śmiechem.
- Ale muszę przyznać ,że ten pomysł z filmem nie był najgorszy! - Odezwał się Nat.
- Chcesz być następny? - Spytała Pat nie specjalnie głowiąc się ,żeby mówić do dozorcy na per pan.
-Jerome,jak ta woda?-Spytał dozorca.
-Okropna!-Wrzasnął Jerome.
-Nie nie chcę być następny.Już nic nie mówię.-Powiedział szybko.
-A ja tam bym sobie obejrzała jeszcze jedną część waszego show-Powiedziała Nina.
-Na serio zbyt dużo czasu spędziłaś z tymi trzema pacanami-Stwierdziłem
Wzruszyła ramionami.
- No niestety chyba masz racje..
- Wiem ,że mam racje. - Przerwałem jej. - Ogarnij się.
Nina zrobiła obrażoną minę.
-Dobrze,idę się ogarnąć-Powiedziała i wyszła z pomieszczenia,w którym się znajdowaliśmy.
-Jednego przygłupa mniej-Mruknęła Pat.
-Od kiedy Nina to on?-Spytałem.
-Od teraz.Jej poziom intelektualny dorównuje tym trzem tu-Odpowiedziała.
-Chyba za długo chodziłaś z Fabianem.Gadasz trochę jak on-Stwierdziłem
Chłopacy wybuchnęli śmiechem ,a Pat zmroziła mnie wzrokiem.
- Mowie poważnie. - Powiedziałem. - Przypominasz mi teraz kujona. Dokładnie takiego jak Fabian.
- A kiedy chodzę z tobą to przypominam debila dokładnie takiego jak ty. - Warknęła i wyszła.
-Pół godziny z Tobą wytrzymała.To i tak dobry wynik-Powiedział Jerome.
-Bardzo śmieszne-Odpowiedziałem sarkastycznie.
-No,a będzie śmieszniej jak się do Ciebie nie odezwie.No już.Won mi stąd i jej poszukaj-Pogonił mnie Nathan.
-Znormalniałeś czy mam tylko takie wrażenie-Mruknąłem do siebie i wyszedłem z łazienki.
-Słyszałem!-Usłyszałem za sobą głos dozorcy.
- Miałeś słyszeć! - Odkrzyknąłem i skierowałem się do góry. W sumie to miał racje musiałem pogadać teraz z Pat. Ehh..czemu ja nie ugryzłem się wtedy w język?
Podszedłem do pokoju Patrici i zapukałem do drzwi.
- Jeżeli jesteś Eddiem to spadaj na drzewo prostować banany.. - Usłyszałem.
-Miłe powitanie,nie powiem-Powiedziałem wchodząc do jej pokoju.
-Po co przylazłeś?-Spytała oschle.
-Musimy pogadać.Znowu-Odpowiedziałem.
-Daję Ci dwie minuty i mam nadzieję,że masz dobre wyjaśnienia na to,że porównałeś mnie do kujona-Powiedziała.
-No więc to wcale nie miało tak wyglądać.Sama mówiłaś,że lubisz się ze mną droczyć co nie?No właśnie.Chciałem się z Tobą podroczyć,a ty się obrażasz-Wymyśliłem coś na poczekaniu żebym nie wyszedł na durnia.
- Droczyć się ze mną możesz ,ale nie kosztem innych. Tak to wielcy przyjaciele ,a teraz co? Tylko dlatego ,że z nim chodziłam musisz go wyzywać? Jesteś nic nie wart ,Eddie.
- Odbił mi ciebie a....
- To nie znaczy ze masz się wciąż na niego pienić - Przerwała mi. - Nie moja wina ,że się zakochał ,czy moja?!
-Ale...-Zacząłem,ale mi przerwała.
-Wyjdź Eddie...A i jeszcze jedno.Z nami koniec,znowu-Powiedziała.
CDN...
Haha ,znów zerwanie xD
Patricia Miller
No bez żartów to już się robi głupie.
OdpowiedzUsuńCo się z tobą dzieje kiedyś tak fajnie pisałaś a teraz...
Nie dziw się komuś ,kto teraz w kółko tylko nauka i nauka ,lub problemy rodzinne...
UsuńFajne .... Głowa w kiblu xD
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam końcówkę myślałam sobie : "Zabiję ją, zabiję ją !"
zajebiste :D i kolejne zerwanie :D
OdpowiedzUsuńŻarty sobie stroisz....znowu? Ale ogółem genialne jak każde:D
OdpowiedzUsuńsuper <3 czekam na następny z nie cierpliwością<3
OdpowiedzUsuńSuper !!!!! :-) i znowu zerwanie :-(
OdpowiedzUsuńSpokojnie ,nie na długo :D
UsuńA ja uważam, że piszesz lepsze opowiadania niż przedtem. Teraz takie z humorem :D
OdpowiedzUsuńZnowu zerwanie. To już się robi nudne :(. A tak po za tym rozdział genialny.
OdpowiedzUsuńNie no znowu zerwanie :-( Oni musza do siebie wrocic!!! Ale rozdzial genialny. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńTo kiedy next !!!!!!!! ;-)
OdpowiedzUsuńJPRDL !!!! Co ty ODWALASZ??!?!!! Peddie crush?????? Dorwe cie...
OdpowiedzUsuń