♥ Epilog ♥

Patricia została zawołana do sali ,w której leżał jej chłopak. Była przygotowana na to czego się spodziewać. Nie pozwalano się jej z nim widzieć od dwóch tygodni. Ponoć jego stan pogarszał się z każdą minutą. Był już na skraju wytrzymania ,dlatego właśnie kazano Patrici przyjść. Pożegnać się.
Stanęła przed drzwiami pokoju i zawahała się. Bała się tego co zobaczy ,jednakże coś kazało jej tam wejść. Posłuchała tego. Powoli uchyliła drzwi i weszła do środka starając się pierwsze co nie kierować wzorku na łóżko ,w którym leży Eddie. 
- Cześć Gaduło. - Usłyszała zachrypnięty głos. Tak bardzo zmieniony ,bez silny, bez barwny. Do oczu naleciały jej łzy. Pocieszała się faktem ,że chociaż dopisuje mu humor by móc ciągle nazywać ją Gadułą. Normalnie pewnie by się wkurzyła na niego za to przezwisko ,jak zawsze to robiła ,ale nie teraz. Cieszyła się ,że może to jeszcze usłyszeć z jego ust. Może i nawet po raz ostatni.
Uwiesiła się na klamce od drzwi i wbiła wzrok w ich białą barwę. Wciąż bała się spojrzeć w drugą stronę. 
- Patricio... - Blondyn znów się odezwał wysilając się by jego głos brzmiał nieco lepiej i głośniej. Była to jednak dla niego męczarnia. Zostało mu już tak mało sił.
- Eddie......,ja nie wiem czy potrafię. - Wyszeptała brunetka zaciskając oczy jak najmocniej tylko umiała by zatrzymać wypływające z nich łzy. 
- Nie zmieniłem się tak bardzo. - Zapewnił ją. Dziewczyna była między młotem ,a kowadłem. Bała się tego co zobaczy ,ale  z drugiej strony bardzo chciała w końcu spojrzeć na swojego chłopaka ,przytulić się do niego ,pocałować ,strasznie za nim tęskniła. Nie wiedziała jednak co będzie gdy go zabraknie ,kiedy niecałe dwa tygodnie bez niego są dla niej niczym miesiące bolesnych tortur. Postanowiła wziąć się w garść i odwrócić głowę. Przejeżdżając wzrokiem po sali ,w końcu utkwiła go w blondynie. Na chwilę wstrzymała oddech. Ten widok był dla niej jak uderzenie prosto w twarz bez żadnego ostrzeżenia. Eddie patrzył na Pat w sumie to nic nie widzącymi oczami ,a na jego ustach widniał słaby uśmiech. Był strasznie blady i po podłączany to różnych kabli i igieł ,co przyprawiało brunetkę o dreszcze.
Słabo wyciągnął do niej rękę prosząc o podejście. W tym momencie mogła zrobić dla niego wszystko ,nawet jeśli jak najszybciej pragnęła stąd wyjść by nie cierpieć przez ten widok .
Wolnym krokiem ruszyła w stronę łóżka i siadając na jego skraju chwyciła dłoń chłopaka. Wzdrygnęła się gdyż ta była zupełnie zimna. Nie biło od niej żadne ciepło ,do którego była tak przyzwyczajona. Musiała jednak wytrzymać. 
- Tęskniłem za tobą. - Powiedział cicho.
- Nie pozwalali mi się z tobą widywać przez dwa tygodnie. - Pożaliła się dobrowolnie pochylając się by po chwili wtulić się lekko w chłopaka. Czuła jak chłopak stara się ją przytulić lecz nie bardzo mu to wychodziło ,słyszała bicie jego serca ,które co jakiś czas gubiło rytm. Jego ciało nie dawało już takiego ciepła jak kiedyś. Był lodowaty. Dziewczyna doskonale wiedziała ,że jego dni...a może nawet godziny są policzone. Na samą myśl o tym znowu zebrało jej się na płacz. Nie miała siły się powstrzymać. Zaczęła szlochać ,a z jej oczu zaczęły wypływać fale łez.
- Nie płacz. - Eddie pogłaskał ją niezdarnie po plecach. 
- Ja nie chcę żyć bez ciebie. - Wychlipała. Ledwo co mógł ją zrozumieć. 
- Cieszę się ,że mogłem być szczęśliwy i ,że spotkałem ciebie. To były dwa najpiękniejsze lata w moim życiu.- Wyszeptał. Słowa ,które mówił dziwnie przypominały jej słowa pożegnania. "Co? Nie ,nie teraz?" ,jej podświadomość mówiła ,że przyszła na niego pora. Podniosła się i spojrzała na niego. Jego oczy gasły ,a serce znów straciło na sile. 
- Eddie ,ty nie możesz teraz umrzeć. Nie kiedy ja tu jestem. - Krzyknęła zrozpaczona brunetka. 
Chciał jej słuchać ,ale już wszystko poddawało się chorobie. Nie mógł sam funkcjonować. Jego ostatnie słowa ,które wypowiedział z wielkim trudem brzmiały "Kocham cię" ,po czym zamknął i tak już martwe oczy ,a jego serce przestało bić.

- Nie płacz... - Rafael tulił zapłakaną dziewczynę do siebie głaszcząc ją po włosach i plecach ,a ta mocno  wtulała twarz w jego jak zawsze czarną koszulę szukając oparcia. Nie mogła uwierzyć ,że to już koniec ,że straciła kogoś kogo kochała nad życie. Od pół godziny płakała zawzięcie nie mogąc się uspokoić. Gdyby nie Wayland pewnie do tej pory siedziałaby w sali szpitalnej próbując dobudzić i tak już martwego chłopaka ,nie mogąc przyjąć tego do świadomości. Teraz siedzieli w jej pokoju na środku łóżka. Blondyn pomimo wszelkich prób uspokojenia jej ,nic nie mógł zrobić. Ona po prostu płakała i płakała. - Patricio proszę cię...Nie płacz. - Głos mu się łamał ,oczy były przepełnione bólem. Nie chciał by cierpiała. Za każdym razem ,gdy dziewczyna nieco się uspokoiła ,na nowo gula rosła jej w gardle ,a do oczu napływały to nowe gorzkie łzy.
- On umarł Rafael. - Wyjąkała podnosząc głowę by na niego spojrzeć.- Nie rozumiesz? Go już nie ma! O matko... - Wyglądało to tak jakby dopiero teraz to sobie uświadomiła ,że dopiero teraz w pełni to do niej doszło. - Zabij mnie! - Zażądała z rozpaczą. - Nie chcę już żyć Rafael!
Chłopaka aż zakuło coś w sercu. Do tej pory wykonywał każdą jej prośbę ,ale teraz? Ma ją zabić?
- Patricio przecież bardzo dobrze wiesz ,że tego nie zrobię. Nie mogę. - Powiedział spokojnie wzdychając głęboko. Zapadła cisza przerywana tylko przez szlochanie Williamson i niespokojne oddechy Rafaela. Zastanawiał się co zrobić. Wiedział ,że nie może pozwolić na to by jego podopieczna dłużej tak cierpiała.  Darzył ją jakimś uczuciem ,był tego świadomy ,ale nigdy nie potrafił dokładnie przeanalizować tego. To nie była miłość ,tego był pewny. Poza tym nie śmiałby marnować czasu na kogoś kto jest poza jego zasięgiem. To było bardziej jak taka więź ,nie wiadomo jednak co znacząca i której nie umiał wyjaśnić. Odsunął ją lekko od siebie i spojrzał jej w oczy wpadając na pomysł jak zakończyć jej cierpienie.
- Posłuchaj wiem jak to przerwać. Sprawię ,że zapomnisz. O nim ,o wszystkich cierpieniach ,będziesz mogła żyć tak jak dawniej. - Zapewnił. - Jakbyś nigdy go nie spotkała.
Pokręciła energicznie głową.
- Nie ,nie chcę. Chcę pamiętać.
- I cierpieć każdego dnia?! - Nieco się zirytował. Chciał by zrozumiała ,że wymazanie z pamięci 2 ostatnich lat  z jej życia jest najlepszym rozwiązaniem. Po dłuższym zastanowieniu kiwnęła głową.
- Dobrze.
- Tylko ,że to trochę zaboli. - Ostrzegł ,na co ona tylko wzruszyła ramionami. Nie dbała już o to. Jej serce było rozsadzone od środka ,uważała ,że większego bólu niż to nie mogła już poczuć. Podniósł jej rękę i wyciągnął z kieszeni czarny na pierwszy rzut oka długopis. Jednak to było coś innego. Naciskając na uwypuklony przycisk zerknął jeszcze na Patricie. Z jej oczu wciąż lały się łzy. Niebieski promyk pojawił się na samym końcu dziwnej rzeczy. Chłopak podciągnął rękaw na ręce Patrici i odwrócił ją do siebie nadgarstkiem ,po czym najechał na niego niebieskim promieniem. Brunetka aż skrzywiła się z bólu. Czuła jak jej ręka się pali ,lecz nie wydała z siebie żadnego innego głosu po za szlochami ,które na skutek szoku ,który właśnie przeżywała nieco zelżały. Wayland rysował jakiś znak jeżdżąc wciąż po jej nadgarstku gorącym promieniem ,który zostawiał za sobą intensywny czerwony ślad ciemniejący z sekundę na sekundę. Zakończył i schował narzędzie do kieszeni i dotknął otwartą dłonią miejsca ,które zostało naznaczone i zacisnął na nim palce. Teraz wszystko miało się skończyć ,całe jej cierpienie ,miała żyć jak normalna dziewczyna ,która nigdy nie spotkała Eddiego Millera. Miała być szczęśliwa ,być taka jak dawniej i niczym nie przejmować się tak jak teraz ,ale...coś poszło nie tak...Czy aby na pewno jej los potoczy się teraz tak jak myślał Rafael rysując ten ,a nie inny znak na jej ręce?

Patricia Miller

24 komentarze:

  1. O cholerka!!
    Przez Ciebie ryczę jak głupia!!!
    Kiedy on jej powiiedział ostatni raz,,Kocham Cię '' to myślałam ,że po prostu Madzia mazgaj . To było piękne jak jej to powiedział.Powiedział tylko jedno zdanie na koniec i to takie piękne ,,Kocham CIę'' . Nic dziwnego ,że Pat nie chce o nim zapomnieć .;(((
    Rafik!! Coś ty zrobil?!!?! Mam nadzieje ,że wszystko będzie dobrze , nie wiem jak to będzie bez Edzia ,ale ty coś wymyślisz :*
    Tak wgl wiesz jak cudownie czytało mi się ten epilog przy piosenkach Chrisa Browna ? Matko <3333
    Idę przeczytać ten epilog sb jeszcze raz . A potem będzie ... Magda czemu jesteś taka smutna?
    -Bo Edzio nie żyję ! Edzio Pedzio ...
    Smutny epilog ... ,ale piękny . Nie mam do czego się przyczepić .
    Także ... to by było wszystko (tsaaa Madzia znów się wysiliła z komentarzem )
    Pozdrawiam Milordzie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no ja cię uduszę zabiję pobiję eddie czemu nam umarłeś???RYCZĘ JAK TO CZYTAM BIEDNA PATRICIA!!!!!!! Czemu eddie umarł przecież białaczkę idzie wyleczyć!!!!!!!!!CZEMU CZEMU CZEMU!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy dowiedziałam się o białaczce wiedziałam że on umrze :c Teraz to ja 5 paczek chósyeczek zużyłam ;c To takie smutne. Do tego słuchałamtakich smutnych piosenek :c /Patricia

    OdpowiedzUsuń
  4. U życiu nie płakałam przy czytaniu tak świetnego opowiadania.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cooo ;______;??? ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. Płaczę ja małe dziecko i nie mogę się uspokoić nawet teraz kiedy to piszę beczę.Przecież ja nigdy nie płakałam a teraz ryczę,ryczę i jeszcze raz ryczę

    OdpowiedzUsuń
  7. Popłakałam się jak to czytałam. No normalnie rycze! Jak ty mi mogłaś go uśmiercić? Jak ja sie ciesze że zrezygnowałam dziś z malowania paczał...
    Błagam cie tylko nie mów że to koniec. Prosze cie zrób 4 sezon swoich opowiadań bo nie wyrobie! To się nie mogło tak skończyć!
    Przechodze załamanie! Przez ciebie spać po nocach nie bende!

    OdpowiedzUsuń
  8. No wiesz co !!!! Ty nie masz serca !!!! Zabić Eddiego !!!!!!
    ~q

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak mogłaś mnie kocie doprowadzić do takiego płaczu ;c Ale ja wiem co się stanie spryciulo z tym wszystkim.... :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Eddie nie ! Biedna Pat. Pomimo, że płakałam czytając to opowiadanie i myślałam, że cię zabiję, to chce, abyś pisała dalej. Nie zmarnuj tak ogromnego talentu <3
    Pozdrawia wierna fanka /Rebecka

    OdpowiedzUsuń
  11. Rycze jak głupia ;(( Biedna Pat. Tak wielkiej miłości nie da się ot tak zapomnieć i ona też tego nie zrobi!! Ja w to wierze!!! Napisz szybko nexta bo jestem ciekawa co wymyslilas ;*** / Ola

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty wiesz co sądzę o tym rozdziale -.- Po raz pierwszy w całym swoim życiu płakałam przez czytanie bloga. Boże mój Eddie nie żyje! ;( Ola a niech cię Rafik ugryzie! Nie zasnę w nocy :( Napraw to bo przez ciebie mi odwali i tak jak planowała zrobię na blogu to co ci mówiłam... To ja może napisze przemowę. Eddie Miller był lubianym, szanowanym i kochanym przez fanki oraz Pati nastolatkiem. Nie zasłużył na śmierć. Dziś żegnamy go z wielkim smutkiem i łzami... Więcej nie napisze bo nie potrafię... (*) Eddie Miller

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu Eddie nie żyje , czemu Pat straciła pamięć o Eddiem czy to koniec bloga?

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko!!!!! Płakałam jak małe dziecko :( jeszcze żaden blog nie obudził we mnie tyle emocji. Jestem Ci za to bardzo wdzięczna :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Eddie umarł?! CO?!?!?!?!?!?! Jak to?!
    Ryczę ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. Eddie. Nie zostawiaj nas! [*]
    Boże, ryczę !!! Niech ktoś mi poda chusteczki bo zapomniałam wziąć :c

    OdpowiedzUsuń
  19. niee czemu on :(( aaa ryczee nie rób tego cofnij ttooo

    OdpowiedzUsuń
  20. uśmierciłaś go !!!
    jak mogłaś, płakam ja , ale także trochę ssię wkurzyłam
    oczywiście na Rafaelaa !!! jak on mógł jej coś takiego zrobić !!
    ham jeden !!! wr....
    niech moje peddie wraca !!!
    masz to odkręcić albo przyjdę do ciebie z patelnią....
    (*)
    mam żałobę
    nie zassnę w nocy, wciąż bd o tym myśleć
    i zadawać sobie pytania
    Dlaczego?
    Za jakie grzechy?
    Odkręć mi to w tej chwili
    podsumowanie : eddie (*) , pat biedna , rafalik głupi
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy dodasz next ?!!!!!!?????

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie by było na końcu jakby Eddie ożył i jego słowem by było ,,Gaduła'' :) Szkoda , że umarł

    OdpowiedzUsuń
  23. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!To było takie smutne!Ryczałam i ryczałam!Żyć mi się odechciało!Ten blog zagraża pzychice!Powinnaś ostrzegać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pomysł.Stworze bloga na którym bende didawać inne zakończenia historii.Ale to tylko pomysł.Dobry?

      Usuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."