♥ Rozdział 44 ♥ "Dzięki za opinie."

**Eddie**

Stałem i wpatrywałem się w Patricie jak sparaliżowany.Właśnie dowiedziała się o moim sekrecie ,ale to nie był główny powód tego ,że stałem jak sparaliżowany.Główny powód był w jaki sposób się dowiedziała.Już wiedziałem ,albo przyjnajmniej mogłem przypuszczać co sobie pomyśli.
- Myślałam ,że mi ufasz. - Powiedziała.Właśnie tego się spodziewałem ,bo jakie inne wnioski mogła wyciągnąć?
- Ufam ci! - Powiedziałem aż podniosłem głos.To była prawda.Ufałem jej bezgranicznie ,ale nie powiedziałem jej ,bo zawsze kiedy chciałem to mi to nie wychodziło i też bałem się co sobie pomyśli jak się dowie kto jest moim ojcem.
- Jakoś trudno mi w to teraz uwieżyć. - Powiedziała i wyszła.
- Nie Patricio!Czekaj. - Zawołałem za nią ,ale to było bez użyteczne.Mój ojciec stał w rogu pokoju i wpatrywał się w punkt gdzie zniknęła Patricia.
- Nie wiedziałem ,że nikomu nie powiedziałeś ,że jestem twoim ojcem.
- Bo wole żeby nikt nie wiedział.A teraz proszę cię wyjdź.Chcę byś sam. - Poprosiłem.
- Przyjdź do mnie jak podejmniesz jakąś decyzje. - Powiedział i wyszedł.
Zacząłem się zastanawiać co teraz zrobić.Nie wiedziałem czy Patricia jest na mnie aż tak wściekła żeby powiedzieć komuś o moim ojcu ,ale chyba by mi tego nie zrobiła.Musiałem ją jak najszybciej znaleźć i z nią porozmawiać.Moja reputacja zależała od tego ,ale też chciałem ją przeprosić i ją jakoś udobruchać ,ale czy to było możliwe?


Wyszedłem z pokoju i poszedłem do góry do pokoju Patrici.
Zapukałem do drzwi.
- Kto tam? - Zawołała Amber.
- Mogę wejść ? - Spytałem.
- Wejdź.
Wszedłem do środka ,ale oprócz Amber nie było tam nikogo.
- Przykro mi ,ale jeśli szukasz Patrici to jej tu nie ma. - Powiedziała Amber chłodno.Co ona do mnie miała?Było widać ,że jest na mnie zła ,ale za co?
- Em....Amber czy wszystko okej? - Spytałem.
- Oczywiście ,że nie. - Powiedziała i wstała podchodząc do mnie. - Jak mogłeś zerwać z Patricią?!
Teraz zrozumiałem skąd się wzięła ta złość na mnie.No właśnie jak mogłem ,przecież ją kochałem ,ale co mogłem innego zrobić skoro z tego co widziałem ona nie czuła tego samego co ja.
- Myślę ,że tak będzie dla niej lepiej.I tak nie zachowywaliśmy się jak para przez te dwa ostatnie tygodnie ,to co za różnica?
- Wiesz ,że ją to zabolało.Byś musiał ją dzisiaj widzieć ,nie płakała ,ale była smutna.
- Tak wiem chcę ją przeprosić ,ale nie mogę jej znaleźć.
- Myślisz ,że ona od tak do ciebie wróci?
- Mam taką nadzieje. - Powiedziałem ,nie miałem czasu gadać z Amber ,chciałem znaleźć Patricie ,a Amber nie dawała za wygraną. - Słuchaj Amber ,śpieszę się.Pogadamy kiedy indziej. - Powiedziałem i wyszedłem.
Skoro nie było jej w domu musiała być gdzieś na zewnątrz.Kiedy wyszedłem na zewnątrz najpierw pomyślałem o ogródku.I tak jak myślałem była tam.Spacerowała pomiędzy krzakami z różami ,ale kiedy mnie zobaczyła przyśpieszyła krok kierując się w stronę domu.Żeby ją dogonić musiałem zacząć biec.

- Patricio zaczekaj! - Powiedziałem zatrzymując ją.
- O kogo ja widzę Eddiego Millera czy Edisona Sweeta? - Spytała.
Rozejrzałem się dookoła żeby sprawdzić czy nikt nic nie słyszał.
- Nie mów o tym nikomu ,okej? - Poprosiłem.
- Dlaczego nie?
- Bo jesteś moją dziewczyną.
- Nie,wcale nie jestem .
- Bo wiesz kim jest mój ojciec?
- Nie ,bo po pierwsze zerwałeś ze mną ,a po drugie wiem kim jesteś ty.Zwykłym kłamcą.Nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziałeś ,że Sweet to twój ojciec.Wiem ,że można być nieufnym ,ale żeby aż tak ,żeby zataić coś takiego przed swoją dziewczyną.
- Wiem ,wiem przepraszam cię ,okej?Masz racje mogłem ci ufać ,ale spękałem ,bałem się co sobie o mnie pomyślisz i dlatego ci nie powiedziałem.
- Myślisz ,że jestem aż taka płytka ,żeby odrzucić kogoś kto ma ojca który jest dyrektorem szkoły do której chodzę? - Spytała.
Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć.Nigdy nie myślałem ,że wyniesie właśnie takie wnioski.
- Dzięki za opinie. - Powiedziała i odeszła.
- Pat... - Chciałem ją zawołać ,ale raczej i tak by mnie nie posłuchała więc odpuściłem.Chciałem teraz z kimś porozmawiać.Pomyślałem ,że poradzę się Fabiana.On zawsze mi pomagał jak miałem jakieś problemy z Patricią ,bo bardzo dobrze ją znał ,ale tym razem było inaczej.

A jak dowiecie się w następnym opowiadaniu.I co podobają wam się moje flaki z olejem ? I proszę o więcej komków ,bo naprawdę dostaje ich coraz mniej.Chciałabym mieć przynajmniej 5.

Patricia Miller

4 komentarze:

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."