♥ Rozdział 76 ♥ "Kochasz tego tchórza ,co?"

**Patricia**

Byłam wściekła i smutna ,ale nie chciałam tego po sobie pokazać.Myślałam ,że Eddie nie jest taki ,żeby mnie zdradzić.Ufałam mu ,ale już dłużej chyba nie powinnam.Poszłam do ogrodu.Tam zawszę mogłam odpocząć i pomyśleć.Chciało mi się płakać ,ale skutecznie się powstrzymywałam.Nie chciałam płakać z powodu Eddiego.Postanowiłam ,że przesiedze tutaj większą część dnia ,bo nie miałam zamiaru nawet żegnać się z Piper.Miałam tyle pytań i zero odpowiedzi ,a żeby je uzyskać musiałabym porozmawiać z Piper lub Eddiem ,ale tego teraz nie chciałam.
Poczułam czyjąś ręke na moim ramieniu.
- Co się dzieje?
- Mason? Co tu robisz?
Mój zatroskany brat usiadł obok mnie.
- Byłem na cmentarzu u ojca i jak wracałem zauważyłem ciebie.Co się stało?
- Dlaczego zakładasz ,że coś się stało?
- Bo widzę. - Zaczął się na mnie patrzeć wyczekująco.Przed nim nic się nie da ukryć ,ale bałam się powiedzieć mu co się stało ,bo mimo to ,że byłam zła na Eddiego nie chciałam ,żeby Mason zrobił mu śliwke pod okiem.
- Eddie pocałował Piper. - Powiedziałam.Mason spóścił wzrok i zaczął się wpatrywać w ziemie.Jego reakcja bardzo mnie zdziwiła.Od razu przyszło mi coś do głowy.
- Wiedziałeś o tym?
Nie odpowiedział.Jego milczenie wzięłam za odpowiedź twierdzącą.
- On nie zrobił tego specjalnie.Pomylił się. - Powiedział wkońcu.Jeśli Mason tak mówił to znaczy ,że to była prawda.

- Ale dlaczego mi nie powiedział?
- On chcę ci powiedzieć ,ale boi się twojej reakcji ,ale zresztą Piper mu zabroniła.Jak się dowiedziałaś skoro Eddie ci tego nie powiedział?
- Słyszałam ich rozmowe.
Ucichliśmy.
- Boli cię to? - Spytał Mason po chwili.
- Trochę. - Przyznałam. - Na początku myślałam ,że Eddie mnie zdradził to bolało bardziej.
- On właśnie tak się czuje.
- A teraz jak już wiem jak to było to boli mnie świadomość ,że mi tego nie powiedział.
- Chodź do mnie. - Przytulił mnie do siebie.
- Niech tylko go dorwe ,a mnie popamięta.Tchórz jeden.
Mason się zaśmiał.
- Kochasz tego tchórza ,co?
Westchnęłam.
- Niestety tak.......O której Piper wyjeżdża? - Chciałam jak najszbciej zmienić temat.
- Już niedługo.Powinniśmy iść się pożegnać.
- Okej. - Zgodziłam się.Nie zaszkodzi się pożegnać.
Poszliśmy do domu.Akurat Piper wychodziła.
- Wyjeżdżamy tak bez pożegnania? - Obużył się Mason ,ale tylko dla żartu.
- Nie mogłam was nigdzie znaleźć.
- Planujesz nas jeszcze odwiedzić? - Spytałam.
- Oczywiście.
- To najpierw zadzwoń.
- Okej.No to do zobaczenia.
Wszyscy trzej się przytuliliśmy.
- Jedź ostrożnie. - Oczywiście Mason musiał być nadopiekuńczy.
- Jasne ,jasne.To pa.
- Pa. - Powiedzieliśmy ,a Piper zniknęła w taksówce .
Ja i Mason przez chwilę patrzyliśmy się na odjeżdżającą taksówke ,a później wróciliśmy do domu.


I jak?Jakiś taki dziwne mi się wydaje ,a wam? Dzisiaj piosenka Burkely Duffielda czyli naszego Eddiego i Brada Kavanagha czyli naszego Fabiana 'Dynamite'.

Patricia Miller

15 komentarzy:

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."