**Patricia**
Od mojej ostatniej rozmowy z Eddie'm minęło pięć dni. Od tamtej pory go nie widziałam. Czasami miałam wrażenie ,że to spotkanie i ta cała sytuacja jaka miała miejsce była tylko snem ,a prawda jest taka ,że Eddie jednak nie żyje ,ale szybko odganiałam od siebie te przypuszczenia.
Miałam mieszane uczucia i mętlik w głowie, postanowiłam poradzić się Fabiana. Był moim przyjacielem, często przychodziłam do niego po radę, lub odwrotnie. Dziwiłam się, że nie zwariował, po wszystkich problemach z Niną, na szczęście już jest między nimi wszystko dobrze. Chciałam porozmawiać ale nie mogłam go znaleźć, Trudy powiedziała mi, że poszedł do ogrodu, więc też się tam udałam. Zobaczyłam go, siedział na ławce, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jest dla mnie jak brat.
Podeszłam i usiadłam obok niego.
- Wszystko okay? - Spytałam.
- Tak. - Odpowiedział patrząc gdzieś w dal. Wyglądał na zamyślonego.
- Nad czym tak się zastanawiasz?
- Nad różnymi rzeczami.
- Na przykład?
- Nad moim związkiem. - Powiedział wciąż nie patrząc w moją stronę. - Nad Sibuną....
- I co wymyśliłeś?
- O to chodzi ,że nic. - Przyznał ,a następnie rzucił kamień ,który trzymał w ręku.
- Jak to nic- nie wierzyłam- gdybyś nic nie wymyślił, nie zamartwiał byś się tak
- Chodzi o to, że teraz kiedy Eddie'go nie ma w Sibunie, i Ty z nim.. no wiesz... zastanawiam się po prostu czy to ma sens....
Teraz jak to powiedział to ja również zaczęłam się nad tym zastanawiać.
- Oczywiście ,że ma sens! - Powiedziałam ,a raczej krzyknęłam po chwili. - To ,że Eddie musi się teraz ukrywać i ,że nie jesteśmy razem nie znaczy ,że Sibuna nie ma sensu. - Dodałam już ciszej. - W końcu to wszystko się skończy i Eddie do nas wróci.
- Może i masz rację. - Odpowiedział bez większego entuzjazmu i rzucił kolejny kamień.
Westchnęłam i postanowiłam ,że zostawię go samego.
- Idę się przejść. - Powiedziałam i wstałam.
- Okay. - Odpowiedział i wrócił do swoich rozmyśleń.
Odeszłam kawałek i stanęłam myśląc gdzie teraz pójść. W domu nie było nic ciekawego do roboty ,z Fabianem raczej nie pogadam ,a iść do lasu mogłam ,ale postanowiłam ostatnio ,że teraz nie będę odwiedzać tego miejsca ,bo powoli wchodziło mi to w częsty zwyczaj.
Pomyślałam ,że pójdę przed siebie i tak zrobiłam. Nie doszłam daleko ,bo zza drzewa wyszedł Eddie. Aż stanęłam.
- Co tu robisz? - Spytałam. Nie widziałam go przez pięć dni ,ale wciąż jakaś część mnie była ostrożna i nie cieszyła się z jego widoku.
- Idę do Fabiana. - Odpowiedział. - Musi mi pomóc śledzić Victora.
Zaskoczył mnie.
- Po co chcesz go śledzić?
- Żeby się dowiedzieć czy wciąż pracuje z Jake'em i czy jesteś jeszcze w niebezpieczeństwie.
- A może ja mogłabym iść z tobą? - Nie wiem co mnie tknęło ,ale po prostu nie chciałam go puszczać samego ,bo wiedziałam ,że Fabian raczej nie będzie zbyt chętny do towarzyszenia mu.
- Chcesz iść ze mną? - Zdziwił się.
- Jeżeli to nie problem...
- W sumie to nie. - Uśmiechnął się.
Mi jednak uśmiech zbytnio nie wyszedł ,raczej jakiś grymas.
- No to chodźmy. - Powiedział i ruszył przodem. Ja podążałam za nim nie odzywając się. Nie wiedziałam gdzie tak naprawdę idziemy ,ale wolałam też nie pytać.
W pewnym momencie Eddie zatrzymał się i schował za drzewem. Zrobiłam to samo.
- Co on robi? - Spytałam widząc Victora i kogoś w kapturze.
- Chyba rozmawiają....lub się kłócą.
Staliśmy tam przez jakieś 10 minut. Victor usiłował coś nerwowo wyjaśnić swojemu rozmówcy ,którego twarzy nie mogliśmy zobaczyć ,a później wymienili się czymś i facet lub kobieta tego nie wiedziałam w kapturze odszedł.
Victor stał tam jeszcze przez chwilę i czekał aż ten ktoś zniknie za drzewami ,a następnie zaczął się kierować w naszą stronę.
- Cholera. - Przeklął Eddie. Victor zbliżał się coraz bardziej.
- Uciekajmy! - Powiedziałam.
- Zobaczy nas.
- Jak czegoś nie zrobimy to też nas zobaczy!
Blondyn spojrzał na mnie ,a w jego oczach pojawiła się niepewność.
- Przepraszam za to co za chwilę zrobię.
- Eddie co ty.... - Nie dokończyłam ,bo chłopak zaczął całować mnie bez opamiętania przyciskając do drzewa. Nigdy wcześniej tak nie robił.
Nie sprzeciwiłam się tylko objęłam go za szyję i odwzajemniałam każdy pocałunek. Czułam się wspaniale.
- Ugh! Głupie bachory. - Usłyszałam głos Victora i przyśpieszone kroki.
Po chwili Eddie przestał mnie całować i puścił.
- Sorki. - Powiedział lekko speszony.
- Nie ma sprawy.- Odpowiedziałam.
**Eddie**
Nie chciałem tego przerywać. Było cudownie. Jak za dawnych czasów ,no może nawet lepiej niż za dawnych czasów ,ale ona sama powiedziała ,że chce przyjaźń to nie chciałem się narzucać. Dziwił mnie fakt ,że odwzajemniała wszystko co robiłem bez ani jednego zawahania ,ale postanowiłem to zostawić.
- Sorki Pat. - Powiedziałem jeszcze raz.
- Po prostu zapomnijmy o tym momencie i bądźmy po prostu przyjaciółmi ,okay? - Spytała.
Znów zrobiło mi się smutno.
- Tak. - Odpowiedziałem. - To ja już pójdę.
- Paa...
Odszedłem i wróciłem do domu. Mieszkałem teraz w domu gdzie ,byłem z Pat jak była pod klątwą.
Nie zajęło mi dużo czasu dotarcie do niego. Otworzyłem drzwi i poszedłem do sypialni po czym rzuciłem się na łóżko. Znów byłem strasznie przybity.
CDN.....
Początek pisałam wraz z Amandą :D Polecam jej bloga :D KLIK
Na Jeroy coś pojawi się jutro ,bo dzisiaj już nie zdążę raczej napisać.
Następny za 25 - 30 komków.
Patricia Miller
Suuuupeeeer :))
OdpowiedzUsuńNowy odc ...
http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/stracone-marzenia-odcinek-2-chce.html
Rozdział super
OdpowiedzUsuńKiedy będzie Peddie?!
To jest...nie no nie potrafię tego określić.To jest wspaniałe i nawet lepiej niż wspaniałe!
OdpowiedzUsuńAaaa Był pocałunek Peddie!Nie ważne jak,gdzie,kiedy i z jakiego powodu,ale jaram się nim jak Alfie ciasteczkami!
Czekam na kolejną część!
ahhh
OdpowiedzUsuńwreszcie pocałunek no i Pat to odwzajemniła
jupi!
teraz tylko muszą być razem!
Rewelacja :*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział ,bardzo ciekawy,interesujący,,złożę gratulacje osobiście /BB
OdpowiedzUsuńTo jest swietne i cudowne!
OdpowiedzUsuńJak ty potrafisz tak extra pisać?
Pocałunek <33 Peddie <33
Ale extra :* :*
ooooooooooooo ; ****
OdpowiedzUsuńsłodziaki ! <3
no i dalej nas katujesz no ile bedziemy musieli jeszcze czekac na peddie? :c
OdpowiedzUsuńLubie, lubie, lubie ! Kochane Peddie <3
OdpowiedzUsuńmmm MNIAM !!! - cudowny . /Rebecka
OdpowiedzUsuńświetny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńczekam na następny !!!!!!!
OdpowiedzUsuńwspaniałe opowiadanie
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nastepny i na Peddie
OdpowiedzUsuńO...odwzjameniła pocałunek Eddie'go :* Mam nadzieję, że w końcu będą razem
OdpowiedzUsuńG E N I A L N E.Peddie <33
OdpowiedzUsuńSuper!!! I ten pocalunek Eddiego
OdpowiedzUsuńuuuuuuu Pocałował ją a ona to odwzajemniła jakie to słodkie <3 PEDDIE !!! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :P
Czekam na next :P
<3 ^ ^
To jest takie niesamowite, że że nie ma słów! Piękny pocałunek Peddie! Jak ja to kocham!<3333
OdpowiedzUsuńOddasz nam kiedyś Peddie ?!?!?! O.o rozdział jak zawsze boskiii !!!!! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział nie moge sie doczekać nastepnego :P
OdpowiedzUsuńSuupcio
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :)
OdpowiedzUsuńJa chce peddie. A rozdzial swietny
OdpowiedzUsuńS
OdpowiedzUsuńU
OdpowiedzUsuńP
OdpowiedzUsuńR
OdpowiedzUsuńSzkoda że tego pocałunku nie da się zobaczyć... Mega sweet
OdpowiedzUsuńTrochę jest teraz nieczytelnie
OdpowiedzUsuńZgadam się . jak dla mnie to jest fajnie ale nieczytelnie .Ja osobiście miałam trochę problemów z przeczytaniem tego rozdziału . chyba tekst za bardzo jaskrawy czy coś bo aż bolą mnie oczy
OdpowiedzUsuńmożna to zmienić wchodząc w bloga ----> szablon ----> dostosuj----> tekst strony i tam sobie wybrać
UsuńNowy odcinek ! Zapraszam :D
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/stracone-marzenia-odcinek-3-juz-nigdzie.html
super
OdpowiedzUsuńtylko plis zmień kolor napisów