Szłam holem ,kiedy nagle ktoś wciągnął mnie do jednego z pokoi i zamknął drzwi kluczem.
- Musimy pogadać. - Oznajmił .......Fabian. - Bo......
- Nie mamy o czym! - Przerwałam mu krzycząc. - Jak mogłeś mi to zrobić? Najpierw mnie całujesz ,a później gadasz wszystkim ,że to ja ciebie pocałowałam? Myślałam ,że jesteśmy przyjaciółmi!! Przez ciebie wszyscy mnie nienawidzą!!
- No przepraszam!! - Powiedział z wyraźną skruchą. - Nie chciałem ,żeby do tego doszło.
- Dlaczego skłamałeś? - Spytałam już spokojniej.
- Nie wiem. Tak jakoś wyszło ,ale naprawdę mi jest przykro z tego powodu. Nie miałem zamiar nikogo okłamać ,a jak już to zrobiłem nie wiedziałem jak to odkręcić.
- A ponoć jesteś geniuszem. - Mruknęłam poirytowana.
Zaśmiał się.
- Jesteś strasznie urocza ,kiedy się denerwujesz. - Powiedział cicho.
- Co?? - Myślałam ,że się przesłyszałam ,chciałam coś jeszcze powiedzieć lecz przyłożył mi palec do ust.
Zastanowił się chwilę.
- Jeżeli mam być szczery... - Z uwagą obserwowałam ,każdy jego ruch. Podszedł do mnie i złapał za rękę. - to teraz powiem ci wszystko. - Urwał na chwilę. - Uwielbiam patrzeć jak się irytujesz...i jak..się uśmiechasz.....Wyglądasz wtedy tak ślicznie. Zawsze chciałem ci to powiedzieć ,ale....ty byłaś po za moim zasięgiem ,a później zacząłem chodzić z Niną i mówienie ci tego nie było na miejscu. Później ty chodziłaś z Eddiem i też nie chciałem mieszać pomiędzy wami ,a potem cię pocałowałem. - Uśmiechnął się wspominając tę chwilę. - Nie mogłem się oprzeć...Kiedyś się w tobie zakochałem. - Przyznał. - I to mi chyba nie przeszło. - Spojrzał mi prosto w oczy. Milczał przez chwilę. - Powiedz "nie" to przestanę. - Szepnął ,po czym delikatnie mnie pocałował.
Nie wyczuł sprzeciwu z mojej strony więc całował mnie dalej. Już nie tak delikatnie jak na początku. Nie wiem dlaczego ,ale nie chciałam ,żeby przestał. Przyparł mnie lekko do ściany. Z chwili na chwilę było mi ciężej się mu oprzeć. Zawsze miałam go za przyjaciela i się tego trzymałam ,a teraz?
Położyłam ręce na jego torsie ,a on swoje na mojej szyi. Nie umiałam się już dłużej kontrolować. Zaczęłam odwzajemniać jego czułe pocałunki.
Powoli poczułam ,że Fabian przyciska mnie do ściany jeszcze mocniej ,a po chwili już byłam na jego rękach. Nie przestając mnie całować podszedł do łóżka i delikatnie mnie na nim położył ,a następnie cały czas mnie całując położył się na mnie. Nie wiem czemu ,ale pozwalałam mu na to.W ogóle nie zareagowałam ,kiedy zaczął pozbawiać mnie koszulki. Nie pozostałam mu dłużna. Całował mnie po szyi ,obojczyku i rękach. Zdziwiłam się ,kiedy spostrzegłam ,że jego tors jest dość umięśniony ponieważ pod bluzką nie było tego widać. Nie poznawałam go. Był teraz taki dziki i w ogóle ,a ja znałam go jako kujona i grzecznego chłopca.
Na chwile oderwałam się od niego ,żeby na niego spojrzeć. Powoli zaczynał wracać mi zdrowy rozsądek.
- Fabian ja wciąż kocham Edd.. - Zaczęłam ,ale przerwał mi.
- Zapomnij o nim. On jest teraz z K.T. - Odpowiedział cicho gładząc mój policzek ,po czym znów zaczął mnie całować. W sumie to miał rację. Eddie był teraz z K.T ,a fakt ,że wciąż go kochałam nie zatrzymywał mnie od tego by mieć innego.
Była jeszcze jedna rzecz ,dla której odsunęłam się od chłopaka.
- A co z Niną?
Zastanowił się chwilę i powiedział:
- Olej ją. Miedzy mną a nią jest wszystko skończone.
Znów chciał mnie pocałować ,ale zatrzymałam go.
- Jesteś pewny?
- Oczywiście. Nie musisz się martwić. - Pocałował czubek mojego nosa. Uśmiechnęłam się.
- No to jak? Mogę kontynuować? Nie powiedziałaś jeszcze nie. - Droczył się ze mną.
Mruknęłam ,co on wziął za odpowiedź twierdzącą i znów poczułam jego usta na swoich. Nie będę mówić co się stało potem ,bo tu już chyba wiadomo. Oboje daliśmy się ponieść pragnieniu.
Otworzyłam drzwi kluczem ,który Fabian wczoraj zostawił na szafce i wyszłam z pokoju, a następnie pokierowałam się do kuchni. Jak myślałam w domu nie było słychać żywej duszy. Wszyscy byli jeszcze pogrążeni w głębokim śnie. Była sobota ,więc oczywiście jak każdego weekendu spali do oporu.
Wyciągnęłam wodę mineralną z lodówki i nalałam sobie trochę do szklanki.
Cały czas męczyło mnie pytanie ,które zadałam sobie wczoraj w nocy. Dlaczego mu na to pozwalam? Oczywiście miałam na myśli Fabiana. Wciąż nie znalazłam na to pytanie odpowiedzi.
- Patricia? Co ty tutaj robisz o tej porze? - Usłyszałam zdziwiony głos ,przez ,który zrobiło mi się gorąco ,a butelka wypadła mi z ręki. Nie schyliłam się jednak by ją podnieść ani nie odwróciłam się do towarzysza. Wciąż stałam twarzą do szafki.
- Eddie? - Wyjąkałam. No pięknie. Ja to mam szczęście. Każdy inny mógł tu wejść ,ale musiał akurat on. Jak się obawiałam zaczął mnie wypytywać o wszystko.
- Mogłabyś mi powiedzieć co robisz tutaj o 5 rano w dodatku tak ubrana? - Zapytał.
- Nie twój interes. Idź do K.T. Pewnie już cię szuka.- Odwróciłam się do niego przodem. Stał obok blatu przy drzwiach z kocem w ręku.
- Daj ty mi i K.T spokój. - Odparł.
- A ty daj mi spokój.
Przyjrzał mi się uważnie i otworzył szeroko oczy.
- Czy to koszulka Fabiana?
Wzruszyłam ramionami.
- A co? Masz jakiś problem?
- Zastanawiałem się właśnie dlaczego wczoraj wieczorem drzwi do pokoju były zamknięte i musiałem spać w salonie. - Przymrużył oczy.
Prychnęłam.
- Biedaczysko, musiał spać w salonie. - Wywróciłam oczami.
- Wiesz może dlaczego tak było? - Drążył.
- Może wiem ,może nie.
Zastanowił się przez chwilę i stanął jak wryty.
- Ty i on? - Wykrztusił. - Ale dlaczego?
- Posłuchaj. To co robię i dlaczego to nie twoja sprawa. Już nie. - Widziałam ,że chciał coś jeszcze powiedzieć ,ale nie miałam zamiaru go dłużej słuchać ,więc wyszłam.
**Nina**
- Nino! Prooooooszzzęęę!! Chodź ze mną dzisiaj na zakupy!! - Prosiła mnie Amber już chyba z dobrą godzinę.
- Daj spokój. Nie mam ochoty. - Odparłam znudzona. Od kilku dni rzadko gdzieś wychodziłam. Wciąż miałam doła ,po zerwaniu z Fabianem. Co prawda to było dawno ,ale smutek wciąż pozostał.
Na jej twarzy pojawił się grymas.
- Hej Ams ,jeżeli chcesz to ja z tobą pójdę. - Odezwała się Amanda. - Uwielbiam zakupy! - Uśmiechnęła się szeroko. Moja przyjaciółka aż pisnęła z radości po czym rzuciła się na czarnowłosą by ją uściskać. Eh, te dwie były dokładnie takie same. Poza tym ,że jedna to blondynka ,a druga nie to chyba wszystko było takie same. Obie kochały zakupy ,piszczały z byle powodu i zachwycały się przystojnymi chłopakami. Czasami szczerze mówiąc miałam dosyć samej Amber ,ale teraz kiedy przyszło mi mieszkać z jeszcze jedną taką dziewczyną ,dosłownie szalałam. Ciężko było mi się wyrwać od nich by odpocząć niestety. Patricia dobrze zrobiła ,że wyprowadziła się z pokoju. Byłam pewna ,że gdyby tu dłużej została już obie by nie żyły ,oczywiście w przenośni. Sama miałam czasami chęć je udusić ,ale się powstrzymywałam.
- Dziewczyny! - Krzyknęłam próbując coś powiedzieć ,ale wszelkie piski i wrzaski uniemożliwiały mi to. Nie słyszałam nawet własnych myśli w tym hałasie ,który wydawały właśnie one obie. Oszaleć można było.
Zignorowały mnie po całość. Ani jedna nie spojrzała w moją stronę. Albo po prostu mnie nie słyszały albo były tak zajęte sobą ,że postanowiły nie zawracać sobie mną głowy. Z jednej strony trochę mnie to bolało ,bo Amber była moją najlepszą przyjaciółką ,a teraz czułam się jakby na boku. Większość swojego czasy spędzała z Amandą. Może i po części to była też moja wina? Fakt ,że czasami nie zgadzałam się na robienie tych nudnych czynności ,jak chodzenie na zakupy lub malowanie paznokci ,które mi proponowała ,ale to chyba nie znaczyło ,że ma zostawiać mnie dla jakiejś nowej dziewczyny ,prawda?
Nie miałam ochoty dłużej patrzeć na nie takie szczęśliwe więc rzuciłam poduszkę na łóżko i wyszłam z naszego pokoju trzaskając drzwiami. W korytarzu spotkałam Eddie'go. Stał pod pokojem Joy, Mary , K.T i Willow zastanawiając się nad czymś.
- Hej Eddie. - Powiedziałam do niego z uśmiechem.
- Cześć. - Mruknął.
- Wszystko w porządku? - Trochę dziwnie wyglądał. Był jakiś taki spięty i w ogóle. Zbyt poważny. Jak nie on.
- Nie...to znaczy tak...no...tak...Eh...Ja...już...lepiej...pójdę. - Dosłownie wybiegł z korytarza. Coś dziwnego się ostatnio z nim dzieje. Nie umiałam określić co to. Jednak nie zastanawiałam się nad tym długo. Z westchnięciem pokierowałam się wolnym krokiem w stronę schodów i zeszłam na dół. Eddie właśnie znikał za drzwiami swojego pokoju. Przechodząc obok naszła mnie myśl ,żeby może zapukać i sprawdzić czy na pewno jest z nim wszystko w porządku lecz perspektywa ,że mogę spotkać tam również mojego byłego skutecznie odgoniła ode mnie ten pomysł. Przeszłam dalej i weszłam do kuchni. Dobiegła mnie stamtąd rozmowa Fabiana i Patrici. Postanowiłam ,że podsłucham o co chodzi. Usiadłam na podłodze upewniając się ,że wtedy mnie nie zobaczą i słuchałam uważnie każdego słowa.
- Fabian ,ja na prawdę nie wiem. Daj mi się zastanowić. - Poprosiła dziewczyna.
- Wczoraj spędziliśmy razem piękne chwilę ,a ty teraz nie wiesz czy chcesz ze mną być czy nie? - Zapytał. Coś we mnie pękło w tym momencie. Nie powiedział tego wprost ,lecz sam fakt ,że do czegoś mogło pomiędzy nimi dojść ,do czegoś więcej niż tylko pocałunku doprowadzała mnie do szału. Przypomniały mi się słowa ,które mi powiedział nocy ,w której to ja byłam dziewczyną ,z którą spędzał piękne chwilę. Powiedział ,że mnie kocha ,że to ja jestem tą jedyną i ,że zawsze nią będę ,ale teraz? Kompletnie przestałam w to wierzyć. Jeszcze kilka dni temu łudziłam się ,że może wróci mu rozum i ,że może znów uda nam się odbudować to co zepsuliśmy. Prawda była taka ,że wciąż szalałam za nim ,jak kiedyś ,nic się od tamtej pory nie zmieniło. Kochałam go ,kocham i zawsze będę kochać. Taka prawda. Jednakże on najwidoczniej już o mnie zapomniał. Woli Patricie niż mnie. Musiałam się z tym pogodzić.
- Czy ty nie możesz zrozumieć ,że ja po prostu wciąż kocham Eddiego? Pomimo tego co się wczoraj wydarzyło pomiędzy mną ,a tobą ,ja nie umiem dla ciebie od tak wymazać go z pamięci i zatrzymać swoje uczucia do niego. Staram się ,ale to mi nie wychodzi. A Nina? Ona jest moją przyjaciółką. Nie mogę jej tego zrobić. Załamała by się gdyby dowiedziała się ,że jestem z jej byłym ,którego na dodatek kocha. - Powiedziała Pat z wyraźnym smutkiem w głosie.
- Ty go kochasz ,ale on ciebie nie. Przecież widzisz ,że teraz tylko K.T się dla niego liczy. Nie powinnaś wciąż latać za chłopakiem ,który jest już poza twoim zasięgiem ,a ja?...Ja ciebie kocham. Po prostu daj mi chociaż jedną szansę ,a Niną się nie przejmuj. Przywyknie.
A jednak ją kochał ,a mnie miał już gdzieś. Oczy minimalnie mnie zapiekły. Nie miałam zamiaru się rozpłakać. O nie. Z drugiej strony dla Patrici wciąż coś znaczyłam. Teraz dopiero zaczynałam widzieć błędy jakie popełniłam wierząc mu ,a nie jej w sprawie z tym pocałunkiem.
Westchnęła ciężko.
- Jeden dzień na zastanowienie się. - Zaproponowała. - O nic więcej nie proszę.
- Dobra. - Odpowiedział po dłuższej chwili ,a później usłyszałam kroki ,które stopniowo cichły. Chyba wyszedł z pokoju. Podniosłam się ostrożnie z ziemi i wyjrzałam zza blatu. Fabiana w pokoju nie było ,a Pat siedziała na kanapie wpatrując się w podłogę. Wstałam i weszłam do salonu.
- Cześć Patricio. - Powiedziałam nie pewnie.
- Nina? Hej. - Odpowiedziała podnosząc wzrok. Zdziwiła się nieco. - Co sprawiło ,że się do mnie odzywasz? Odniosłam wrażenie ,że mnie nienawidzisz.
Podeszłam i usiadłam obok niej.
- Przepraszam. Jesteś moją przyjaciółką i to tobie powinnam wierzyć. Przepraszam ,że o tym zapomniałam. Jestem kompletną kretynką i masz prawo kazać mi teraz spadać.
Zaśmiała się ponuro.
- Nie mam zamiaru tak zrobić. Ty też wciąż jesteś moją przyjaciółką mimo wszystko i bardzo bym chciała by było z nami jak dawniej.
Uśmiechnęłam się.
- Myślę ,że da się zrobić.
- To jak? Zgoda?
- Zgoda. - Obie przytuliłyśmy się do siebie. Brakowało mi jej. Dziwiłam się ,że od razu mi wybaczyła ,bo to co jej zrobiłam było bardzo nie halo ,w sumie nawet nie warte wybaczenia.
- Nino? Jest coś o czym chciałabym z tobą porozmawiać. - Zaczęła powoli odsuwając się ode mnie. Przybrała bardzo poważny wyraz twarzy i prostując się zesztywniała.
- Czy chodzi o Fabiana? - Zgadłam.
- Wczoraj trochę mnie poniosło no i...eh...sama wiesz... ,a teraz on chce ,żebym z nim była. - Przyglądała mi się uważnie jakby chciała wychwycić każdą zmianę mojej reakcji.
- To twoja decyzja. Ja nie będę się na ciebie złościć o to ,że z nim będziesz ,serio. Po prostu chłopak nie jest wart tego by nasza przyjaźń się przez niego rozpadła.
- Racja.
- Pytanie tylko ,czy ty chcesz być z nim?
Zastanowiła się przez chwilę.
- Mogłabym spróbować. Wiesz Eddie jest już z K.T ,a ja nie mam zamiaru się temu przyglądać i cierpieć z powodu ,że to nie ja jestem na jej miejscu. A może Fabian pomoże mi chociaż na chwilę o nim zapomnieć. Tylko Nino ,ja nie chcę by to było dla ciebie ciężarem. Ja wiem ,że ty go wciąż kochasz ,a oglądanie mnie z nim chyba raczej nie byłoby dla ciebie miłym widokiem prawda?
- Ja cię proszę o to ,żebyś z nim była. Bądź szczęśliwa. Mną się nie przejmuj. Serio. - Zachęciłam ją.
- No ok. - Zgodziła się.
- No to dalej! Leć do niego! Powiedź ,że się zgadzasz! - Ponagliłam ją z uśmiechem. Odwzajemniła go i wyszła z salonu. Dużo mnie kosztowało by zagrać ,że mało obchodzi mnie to ,że ona z nim będzie ,ale chcę ,żeby mogła być szczęśliwa. Jestem jej to winna po krzywdzie jaką jej zrobiłam niedawno.
Wyszłam do holu i wciągnęłam na siebie swoją kurtkę i buty po czym wyszłam z domu. Chciałam się przejść i odetchnąć trochę świeżym powietrzem. Przez domem spotkałam Marcusa.
- Hej. Idziesz do Eddiego? - Zapytałam.
- Cześć Nino. - Uśmiechnął się. - W sumie to nie. Ja właśnie szedłem do...ciebie. - Przyznał.
- Do mnie? - Zdziwiłam się. - A co cię do mnie sprowadza?
- Wiesz dużo myślałem. No i ty jesteś teraz wolna z tego co mi mówił Eddie...no i pomyślałem ,że może zaproszę cię dzisiaj wieczorem na kolację? Co ty na to?
Zastanowiłam się przez chwilę. Jedna część mózgu mówiła tak ,a druga nie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- No nie wiem. - Powiedziałam powoli.
- Masz już dzisiaj jakieś plany ,tak? - Zdołował się trochę.
- Nie ,nie o to chodzi. Ja po prostu...nie wiem.
- No weź. Będzie fajnie. Ze mną zawsze jest fajnie. Plis zgódź się. - Zrobił minę szczeniaczka. Nie mogłam mu odmówić.
- W sumie to czemu nie. - Uśmiechnęłam się.
- Super. Czyli ,że się zgadzasz?
- Tak.
Jeszcze szerzej się uśmiechnął.
- Będę po ciebie o szóstej. - Puścił do mnie perskie oko. - Do do zobaczenia.
Pomachałam mu na pożegnanie i każde z nas poszło w swoją stronę. Szczerze ,to całkiem się cieszyłam. Może ja też w końcu będę miała szansę trochę się rozerwać i zapomnieć o Fabianie. Hmm...Zobaczymy jak to będzie...
CDN...
Wiem ,że mnie zabijecie! :) Rozwaliłam peddie i jeszcze daje wam pabian hahahah. Jestem trupem to wiem xD Lecę się schować pod łóżko xD
PS/ Co do bloga o Jeroy ,usuwam go. Nie mam na niego czasu ani nic. I zapraszam do nowej pod stronki "O mnie" Możecie dowiedzieć się tam dużo rzeczy o mnie ,a jeżeli chcielibyście wiedzieć coś jeszcze napiszcie w komku ;) No a teraz lecę pod łóżko :D
Patricia Miller
powiedz mi czemu pabian ??????
OdpowiedzUsuńNieeeeee!!!!!
OdpowiedzUsuńJednym słowem chowaj się !!!
Głupi Pabian :(
Mam nadzieję ,że to szybko odkręcisz.
A i śliczny wygląd bloga :)
Pozdrawiam
Wiesz ty co ?! PABIAN PABIAN Serio ?? Już Patrome wolę ! :P Odkręć to i daj Peddie xDDD
OdpowiedzUsuńnie plis napisz ze to sen eddiego no prosze bo nie wytrzymam psychicznie napisz ze to SEN EDDIEGO proszeeeeeeeee bo nie bd ciebie czytac plisss/anonimek
OdpowiedzUsuńSerio Pabian ugh ja chcieć Peddie :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że szybko to odkręcisz :P
Szkoda bloga o Jeroy ooo :(
Lola^^
O lool a czttając tytuł myslałam że bdz peddie ale r. Super
OdpowiedzUsuńCo Pabian??!!! Jak moglas!!! Peddie ma powrocic jak najszybciej!!!! Dobrze ze sie zchowalas pod lozko :-D
OdpowiedzUsuńcoooooooooo nie wiem jak ty to zrobisz dziewczyno ale ma patricia i eddie być razem bo jak nie to cię znajdę i wystrzelam lepiej się chowaj i kombinuj jak tu peddie zrobić żeby było razem
OdpowiedzUsuńMi się tam podoba Pabina <3 Chcę więcej :D
OdpowiedzUsuńJezu Pabian ://////////////////////////////////////
OdpowiedzUsuńZdarza się, że komuś odbija ale aż tak ? Pabian ? Coś mi się na zgadaa !
OdpowiedzUsuńMi zawsze odbija ;)
UsuńNo ale aż tak ??????
Usuńsuper mi się podoba z nie cierpliwoscią czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńA ja tam chcę peddie aaa lece do cb z patelniąXD
OdpowiedzUsuńszczerze to najgorszy rozdzial ktory napisalas powiedz ze to sen eddiego niny czy taj patrici kogokolwiek pliss /anonimek
OdpowiedzUsuńO boże, co Fabianowi odwaliło ? O.o
OdpowiedzUsuńMimo to nadal jest ciekawie i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;)
Zabije cię yhh pabian naserio?? Pby to seen / Sd
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńczemu patrcia i fabian nie lubie fabania wolę peddie
OdpowiedzUsuńTy sobie żartujesz
OdpowiedzUsuńPabian
Proszę odkręć to jak najszybciej jak możesz
Ale na serio Pabian już wolałabym Patrome
Ale Peddie
Gad
:) :(
Pabian !!! Patrome lepsze ! Mam nadzieję że Eddie w końcu zrozumie co stracił :D PEDDIE
OdpowiedzUsuńBedzie jeszcze dzisiaj nastepny rozdzial??? Peddie<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńZabiję! Lepiej się schowaj! Wpadne do cb z siekierą!
OdpowiedzUsuńAle ogółem ,rozdział MeeGa!!
Coś ty zrobiła?! Dlaczego?! Dlaczego Pabian?! Mam nadziej, że to sen, bo jeśli nie, to to najgorszy rozdział jaki napisałaś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko to odkręcisz ! Peddie forever !
OdpowiedzUsuńHejo! Świetny rozdział. czekam na nexta. P.S. Blog przyjaciółki: http://dont-worry-be-happy8.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńno nie to jakas wizja ,sen eddiego cokolwiek
OdpowiedzUsuńTo mój nowy blog http://peddie-mystory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwejdziesz?
OdpowiedzUsuńno jasne :** <33
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń