**Eddie**
- Nie mów mi ,że twoja odpowiedz zależy od mojej. - Zrobiła kwaśną minę dokładnie świdrując mnie swoimi czarnymi oczami.
- Nie mów mi,że mnie nie kochasz. - Przekrzywiłem głowę.
- Jak można kochać kogoś takiego jak ty?
- Czy ty mnie obrażasz? - Przymrużyłem oczy. Poczułem jak wzruszyła ramionami.
- Może..
- No to nie wstaniesz z tej podłogi...a już chciałem z ciebie zejść. - Powiedziałem ,oczywiście znów chciałem ją podpuścić.
- Taa jasne bo uwierzę, tylko mi smutno bo mnie nie kochasz...
- A mi smutno,że ty mnie nie kochasz...po tym wszystkim...
- Masz na myśli po chyba 4 zerwaniach i twoim związku z K.T ,tak? - Spytała. Wkurzał mnie trochę fakt ,że zawsze wypominała mi mój związek z K.T ,a nie brała pod uwagę tego ,że ona również była wtedy z kimś.
- Nie. Mówię o tym,że byliśmy razem. - Odpowiedziałem.
- No właśnie. Byliśmy. Czas przeszły.
- A kto powiedział,że nie możemy zmienić tego na czas teraźniejszy?
- Jeżeli już się nie kochamy to po co?
- To chyba ty nie kochasz mnie...albo tylko to sobie wmawiasz. - Stwierdziłem wzdychając.
- Nie wmawiam. - Zapewniła ,chociaż ja wiedziałem ,że znów kłamie Jeszcze kilka dni temu ,dokładnie dzień przez jej zerwaniem z Fabianem i moim zerwaniem z K.T mówiła mi ,że mnie kocha i to nie raz. Jak miałem uwierzyć jej ,że teraz jest inaczej? Jej uczucia nie zmieniły się chyba po kilku dniach ,prawda? - Wiem to po prostu ,a tobie mówiłam kochasz mnie zejdź ze mnie. Nie zszedłeś więc...
- Kocham cię i ty dobrze o tym wiesz. - Tego też byłem niemal pewny ,ja również przecież mówiłem jej tamtego dnia o swoich uczuciach do niej. Na pewno nie zapomniała o tym.
- No własnie nie wiem.
- Ale ja za to wiem. - Denerwował mnie fakt ,że teraz wypierała się wszystkiego ,a ja nawet nie znałem powodu ,dla któtego tak robiła.
- No dobrze. Powiedzmy ,że ci wierzę.
- To teraz ty powiedz. Kochasz mnie? - Po raz kolejny zadałem jej to pytanie.
- Juz ci mówiłam. Powtarzać nie bede.
- Powtórz. - Poprosiłem.
- Dobra. - Uciekła wzrokiem gdzieś w bok. - Nie.
- A powiedz to patrząc mi w oczy. - Zasugerowałem. Ja też mogłem spojrzeć gdzieś by nie widzieć jej twarzy i powiedzieć ,że jej nie kocham. To banał. Chciałem usłyszeć to ,że mnie nie kocha prosto w oczy nawet jeżeli to miało zaboleć.
- Jak będę ci patrzyła w oczy to zwymiotuje. - Zniesmaczyła się. Oczywiście można było od razu zobaczyć to ,że tylko grała. Była kiepską aktorką.
- Ja jednak myślę,że boisz się spojrzeć mi w oczy.
- Ej przerwijcie na chwilę. Popcorn się skończył. - Powiedział Nathan. Dopiero teraz przypomniało mi się ,że nie jesteśmy sami.
- W dupie mam twój popcorn. - Mruknęła Pat niezadowolona zerkając na niego.
- To nie było miłe. - Odparł.
- Dobra olać ten wasz popcorn. Wróćmy do tematu. Spójrz mi w oczy i powiedz czy mnie kochasz. - Zażądałem. Tak jak chciałem spojrzała prosto w moje oczy.
- No dobra....patrze ci w oczy i mówię ,że ciebie nie znosze.... - Nie brzmiało to jednak przekonująco.
- A ja patrzę ci prosto w oczy i mówię,że ci nie wierzę. - Odparłem.
- Twój problem.
- Myślę jednak,że twój skoro nie chcesz przyznać,że mnie kochasz.
- Nudzi mnie to. - Odezwał się Jerome ,który wyglądał na bardzo znudzonego.
- Przestań. - Uciszył go dozorca. - Pat jest bliska wyznania mu ,że go kocha.
- Tylko na to czekamy - Dodał Alfie. Śmieszyło mnie to ,że tak bardzo się w to wczuwają.
- No więc.Przyznaj,że mnie kochasz. -Zażądałem ponownie.
- Takiego durnia jak ty sie nie kocha. - Odpowiedziała.
- Pat wszyscy wiemy,że to nie prawda.Przyznaj wreszcie,że go kochasz. - Poprosił Nat.
- A jak przyznam to dacie mi spokój a ty ze mnie zejdziesz? - Zaptała mnie.
- Tak...tylko musisz to powiedzieć szczerze...no i mnie pocałować.
- Nie pocałuje cie. - Znów udała zniesmaczoną.
- No to chociaż przyznaj,że mnie kochasz. - Westchnąłem.
- Przyznaje.
- Co przyznajesz?
- Że cie kocham. - Z trudem przeszło jej to przez gardło.
- Ok. - Co prawda znów mało jej wierzyłem ,ale nie chciałem jej już dłużej męczyć wiec postanowiłem wstać.
- Jeeee! -Wrzasnął Alfie biegnąc w naszą stronę i znów się na mnie położył. Było to tak nieoczekiwane ,że lądując znów na Patrici nasze usta znalazły się mega blisko siebie.
- Alfie wieśniaku! - Warknęła na niego. Wyglądało to tak jakby miała gdzieś ,że jestem tak blisko niej. Nawet nie patrzyła w moją stronę. Natomiast ja nie miałem zamiaru zwlekać i wykorzystałem sytuację. Pocałowałem ją.
- No nareszcie! - Krzyknął Jerome.
- To nie jest tak jak powinno! - Oburzył się dozorca.
- Jej! Pomogłem! - Wykrzyknął radośnie Alfie.
- Alfie jesteś wielki. -Pochwalił go Clarke.
- No,ale to nie tak powinno być.To ona powinna go pocałować. - Nathanowi nie podobała się zaszła sytuacja. Odsunąłem się na kilka centymetrów od Patrici i uśmiechnąłem się do niej.
-I co aż tak strasznie było? - Zapytałem odgarniając włosy z jej czoła.
- Muszę przyznać,że nie. - Odpowiedziała.
- No to teraz zróbcie tak jak powinno być. - Poprosił Nathan.
- Bez przesady. - Dziewczyna zgromiła go wzrokiem.
- Jeden całus wystarczy. -Zachęcał.
- Ale problem w tym,że teraz i tak z ciebie nie zejdę. - Westchnąłem.
- Czemu?!- Wydarła się. Aż mi w uchu zabrzęczało.
- Alfie na mnie leży i chyba nie ma zamiaru wstać. - Zauważyłem. Pat przez chwilę zastanowiła się ,po czym zobaczyłem błysk w jej oku co znaczyło ,że ma plan. Spojrzała w stronę Jeroma.
-Jerry..- Zrobiła do niego maślane oczy i dodała trochę za dużo cukru do tonu swojego głosu.
- Co?- Zapytał.
-Zdejmnij Alfiego. - Poprosiła.
- Ja go zdejmnę jak pocałujesz Eddiego! - Zaoferował się dozorca.
- Eddie mnie pocałował! Wystarczy!-Nie wyglądała jakby chciała kolejnego całusa. Trochę to mnie bolało.
- Oj no pocałuj go i pozbędziesz się ich obu..a mi się nawet nie chcę wstawać. - Westchnął Jerome.
- Za to jak ja wstanę to to się źle dla ciebie skończy Jerome! Dostaniesz za to ,ze nie chcesz mi pomóc i za ten filmik też! - Krzyknęła na niego.
-Jaki filmik?- Zainteresowałem się.
- Nie ważne ,ale ja i tak się stąd nie ruszę. - Powiedział perukowiec.
- Czyli ,że wolisz się ruszać pod ziemią ,tak? - Zapytała go. Och ,ten jej wredny charakterem ,wracała dziewczyna ,którą poznałem na początku.
- Wiem,że tego nie zrobisz przyjacielowi...pocałuj Eddiego i pozbędziesz się ich obu,a tak nawet jak ci pomogę pozbędziesz się jedynie Alfiego,a kto wie,czy ktoś inny nie będzie miał ochoty poleżeć na Eddiem. - skinął głową w stronę Willa.
- Tak dla twojej wiadomości to Eddie chce wstać ,ale Alfie go blokuje.
- On kłamał Pat.
- Taa kłamałem. - Przyznałem.
- Zmieniam zdanie. Jednak cię nie znoszę Eddie. - Powiedziała do mnie dziewczyna.
- Za późno.Pocałuj mnie i nie będziesz musiała na mnie patrzeć.Co ty na to?
- Będę musiała w końcu mieszkamy w tym samym domu. - Westchnęła zrezygnowana.
- Ale do końca dnia zaszyję się u siebie - Zasugerowałem.
- Uuu ciekawa propozycja. - Przyznał dozorca.
- Jest juz prawie noc Eddie. - Zauważyła brunetka.
- No to od jutra się zaszyję u siebie.Wyjdę tylko na śniadanie,obiad i kolację.zadowolona? - Zapytałem.
- Jutro jest szkoła ,a ja mam ciebie jako partnera na histori! - Pożaliła się.
- No to w sobotę się zaszyję i będę wychodzić tylko na posiłki! Lepiej?
- Nie musisz się nigdzie zaszywać. - W końcu powiedziała.
- Co?O co ci chodzi? - Chciałem by powiedziała to wprost.
- O to ,że nie chce ,zebys sie gdzies chował.
- Czyli co?Jednak mnie nie nienawidzisz? - Spytałem.
- Tego nie powie..
- Coś mi się wydaje,że już powoli zaczynasz się plątać w tym co mówisz. - Przerwał jej Nat.
- Też mam takie wrażenie. - Powiedziałem.
- Ja też! - Krzyknął Alfie.
- I dziwicie mi sie?- Zapytała.
- Nawet bardzo.Brniesz w kłamstwo nie wiem czemu. - Zauważyłem.
- Jestem wyczerpana dzwiganiem was! Dlatego!
- No,że na tobie leżymy...swoją drogą,Alfie złaź,ciężki jesteś jak cholera...to nie ma nic wspólnego z tym,że kłamiesz.
- No jak się tyle je to nic dziwnego. - Zaśmiał się Jerome na moją uwagę o wadze Alfiego.
- Ja nie kłamie! - Broniła się Patricia.
- Taa,bo ci uwierzę. - Odparłem ironicznie.
- To co mam ci powiedzieć? - Spytała.
- Prawdę.
- Związaną z czym?
- Z tym co do mnie tak naprawde czujesz.
- Uuuu robi się gorąco!Otwórzcie okna!- - Krzyknął Nathan. Wszyscy się na niego spojrzeliśmy. Trzeba było przyznać ,że koleś był dziwny.
- Już dawno nie powinno ciebie to obchodzić. - Kontynuowała Patricia.
- A jednak obchodzi...
- Trudno.
- No to powiesz co czujesz czy mam sobie iść i nie pokazywać ci się na oczy nigdy więcej? - Spytałem.
- Chcesz to idź. - Udawała ,że jest jej to obojętne.
- Ok,ale nigdy już mnie nie zobaczysz.Przemyślałaś to?
- Cały czas mam jeszcze Fabiana. - Wkurzyła mnie tym faktem.
- Przecież wiem,że z nim zerwałaś,bo nic do niego nie czujesz. - Powiedziałem.
- Co nie zmienia faktu ,że cały czas czeka na jedno moje słowo ,które sprawi ,że znów będe jego dziewczyną. - To co mówiła sprawiało ,że robiło mi się gorąco. Dlaczego ona zawsze musiała mnie denerwować.
- Przestań.Nawet jeśli do niego wrócisz to tylko po to żeby mnie wkurzyć.
- A co? Nie uda mi sie to? -Uniosła brwi.
- Uda ci się jedynie to,że już nigdy mnie nie zobaczysz.
- Przeżyje. Zresztą...ty i tak długo beze mnie nie wytrzymasz i wrócisz z podkulonym ogonem. - Stwierdziła. Eh ,może i miała racje? To była prawda ,że nie mogłem bez niej długo wytrzymać ,ale czy aż tak?
CDN...
Wiem ,że zakończenie beznadziejne ,ale musiałam napisać coś ,żeby znów nie zakończyć w połowie konwersacji rozdziału.
Pojawiła się nowa zakładka "Pytania do Nathana" ,w rozmowie z postacią. Co do strony z bohaterami postanowiłam ją trochę ulepszyć ,szczerze to trochę mi to zajmie ,ale wydaje mi się ,że będzie fajnie :) Zachęcam do pytania postaci!! :D
By me and Wyraźnie inna :*
Patricia Miller
Superrr
OdpowiedzUsuńHeloł
OdpowiedzUsuńAle ja i tak rozpaczam ,że nie ma Victosia -jedyna jego fanka- popytamy Nathanka trochę błahhahahha . Sorry odwala miii.
Rozdział wam wyszedł rewelacyjnyy . Co tam jeszcze? Ej noo nie chcę Pabian ;(
Tak ps. (chciałam się pochwalić moją beznadziejnym angielskim ,tak więc odpuszczę sobie - Victor powróci !
Błahahhah
Pozdrawiam
Powiem tak : "O Mój Boże !". Nigdy nie widziałam tak fajnych rozdziałów jak ten "Cyrk na kółkach" !
OdpowiedzUsuńSuper<3
OdpowiedzUsuńpeddie
OdpowiedzUsuń:) Super :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńNa serio, obydwie piszecie świetne opowiadanka a razem jak napiszecie to wychodzą genialne.! Zgadzam się z Magdą też nie chce Pabian :/
piszcie kolejne szybkoo!
zapraszam do mnie:
http://sekrety-milosci.blogspot.com/
Zaczepisty :D
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńświetny dawaj nowy tylko duszy plis
OdpowiedzUsuń