♥ Rozdział 50: Cyrk na kółkach cz.8/17 ♥

**Eddie**

-Po co tu przylazłeś?-Spytała Patricia kiedy wszedłem do jej pokoju.
-Alfie'go spytaj...-Odpowiedziałem.
-Czemu Alfie'go?

-Bo on mi tu kazał przyjść,no właściwie to wszyscy kazali,ale on najbardziej.
-Więc czego ode mnie jeszcze chcesz?
-Teraz na poważnie.Czujesz coś jeszcze do mnie?Powiedz prawdę.Nie ma tu nikogo oprócz nas...no i ptaków za oknami.Powiedz szczerze.Albo lepiej od razu mi przywal i będzie po sprawie,bo jestem glupi wierząc,że jeszcze chcesz ze mną być.
-Eddie...-zaczęła,ale jej przerwałem.
-Tak wiem.Zrywaliśmy więcej niż 4 razy,chodziłem z KT,ale zrozum,że robiłem to specjalnie.Chciałem żebyś była zazdrosna.Nie rozumiesz,że Cię kocham?Myślałem,że jeśli będę chodził z KT,wreszcie zrozumiesz,że nasze kolejne zerwanie było błędem i myślałem,a nawet miałem nadzieję,że będziesz zazdrosna.A potem zaczęłaś chodzić z Fabianem.I nawet nie wyobrażasz sobie jak cholernie byłem zazdrosny.Nawet o takiego głupka jak Alfie jestem zazdrosny!
-Eddie...Ja nie mogłabym być z Tobą miejąc świadomość,że chodziłeś z KT i nie wiadomo co robiliście-Powiedziała.
-Jeśli chcesz wiedzieć to nic nie robiliśmy.Nawet jej nie pocałowałem,bo nic do niej nie czułem.Nie mógłbym.Czułbym się wtedy tak jakbym Cię zdradził...chociaż nie byliśmy razem...Ja za to wolę nawet nie myśleć co ty robiłaś z Fabianem,bo mam wtedy ochotę go zabić
-Ale my nie będziemy...-Zaczęła,ale znowu jej przerwałem.
-Nie będziemy razem?Tak wiem,ale chcę żebyś wiedziała,że Cię kocham jak głupi i chyba nigdy to się nie zmieni. Z dnia na dzień kocham Cię coraz bardziej,a ty wciąż mnie olewasz.Powiedz jedno słowo,a już więcej mnie nie zobaczysz na oczy.
-Eddie!Daj mi dojść do słowa!-Krzyknęła zdenerwowana.-Czy my będziemy mogli znowu być szczęśliwi?Czy znowu będziemy się kłócić i zerwiemy?Nie chcę znowu przez Ciebie pacanie cierpieć!Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego co czułam po każdym naszym zerwaniu.
-Obiecuję,że tym razem będzie inaczej.A jeśli znowu Ci coś zrobię możesz mnie nawet zabić.
-Tego bym nie zrobiła.Wtedy byłoby jeszcze gorzej...Nie wiem czy powinniśmy znowu być razem,ale...
-Ale będziemy?

-Sam sobie odpowiedz-Powiedziała po czym mnie pocałowała.
Pocałunek był długi,namiętny.Objąłem ją w talii,a ona zarzuciła mi ręce na szyję.Sam nie wiedziałem czy znowu się nie zgrywała,ale trudno.Jestem głupi i wierzyłem,że teraz jej czyn był szczery.
Oderwaliśmy się od siebie po dość długim czasie.
-No więc...-Zacząłem.
-Nie mogę już dłużej udawać,że Cię nienawidzę...Ale jeśli jeszcze raz przez Ciebie będę musiała cierpieć nie wyjdziesz z tego żywy!
-No dobra-Odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- Chyba się całują. - Usłyszałem Alfiego? - Ał! Co mnie walisz?!
- Cicho bądź! - Powiedział tym razem ktoś inny.Chyba Jerome? Oderwaliśmy się z Pat od siebie i podeszliśmy do drzwi.
- Ciszej bo nas usłyszą! - Skarcił ich Nathan?
- Jesteś głupi. - Powiedział Jerome zapewne do Alfie'go. 
- A ty wcale nie lepszy! - Krzyknął.

- Stólcie Dzioby! - Wkurzył się dozorca.
-No teraz to już na pewno Was usłyszeli-Tym razem odezwała się Nina.
-Taa no to wszystko przez Alfie'go!-Jerome zgonił winę na swojego przyjaciela.
-No najlepiej zwalić wszystko na Alfie'go.To wszystko przez Nathana-Powiedział Alfie.
-Co przeze mnie?Ja nic nie zrobiłem!
-Debile nawet podsłuchiwać nie umieją tak żeby się nie wydało-Mruknęła Patricia.
Podszedłem do drzwi i szybko je otworzyłem.Cała czwórka leżała teraz na podłodze.
-Mówiłam,że to zły pomysł-Powiedziała Nina.
-Ej rodzice Was nie uczyli że się nie podsłuchuje prywatnych rozmów?-Spytała Patricia
-Rodzice mnie nie kochali,więc mnie nie nauczyli-Powiedział smutno Nathan.Mówił serio czy udawał?
- Dobrze się czujesz? - Spytała go Pat. Zapewne nie z grzeczności. 
Zaśmiałem się.
- Tak już tak. Dzięki ,ze sie przejmujesz. - Odpowiedział nie łapiąc aluzji. 
- Nie ma za co. - Odparła sarkastycznie Patricia. 
- Musze was o coś zapytać.... - Zaczął Jerry.
- Czego? - Spytałem.
- Czy moglibyście zrobić takie show jeszcze raz?
 -O jakim show ty znowu mówisz!?-Krzyknęła Patricia.
-Ałł...możesz ciszej?Stoję obok Ciebie i nie chcę stracić słuchu-Zwróciłem się do dziewczyny.
-Taa...No Jerome.Gadaj o jakie show Ci chodzi!
-No to jak się kłócicie.Tak jak przed paroma minutami w holu-Odpowiedział Clarke.
-Ja jednak wolę nie.-Wtrąciłem.
-Czemu?Nie mów,że Ciebie to nie bawiło-Zwrócił się do mnie Nathan
-No jakoś nie bardzo-Odpowiedziałem
-Ej,a może tak skoro wreszcie się pogodzili damy im spokój co?-Zaproponowała Nina.
-No chociaż ktoś to wszystko rozumie!-Krzyknęła Joy.Chwila Joy?
-Joy?a ty skąd się tu wzięłaś?-Spytał ją Jerome.
-A co cię to obchodzi?Te wasze krzyki by nawet truposza na cmentarzu obudziły-Odpowiedziała Joy
- Patricia ! Eddie! - Usłyszałem krzyki z dołu ,zapewne Trudy. 
Pat posłała mi pytające spojrzenie na co ja tylko wzruszyłem ramionami.
Moja dziewczyna. No! Dziewczyna!  Poszła przodem. 
W kuchni Trudy już na nas czekała.
- Co chciałaś? - Spytałem.
- Za to ,że rozwaliliście moje ciasto upieczecie mi nowe! - Powiedziała kierując się w stronę drzwi.
- Ale ja go nie....- Nie pozwoliła mi dokończyć.
- Przepis leży na blacie. - Ucięła i wyszła.
-Ej!Ja tu mam coś do powiedzenia!-Krzyknąłem za opiekunką,ale nie miała ochoty mnie już słuchać.-Ja tego ciasta nie rozwaliłem.Za co ja mam je piec?-Spytałem.
-Jakby nie patrzeć to ciasto wylądowało na Tobie-Odpowiedziała Patricia.
-Ale to niezmienia faktu,że jestem nie winny.Nina powinna tu być zamiast mnie.Ona Ci się dała dorwać do ciasta-Stwierdziłem.
-No mówiłem,że się jednak zgodzą na powtórzenie show!-Krzyknął uradowany Jerome,który razem z Alfie'm i Nathan'em weszli do jadalni i rozsiedli się przy stole tak aby mieć na nas widok.
-I co będziecie tu teraz tak siedzieć?-Spytała ich Patricia.
-Nie zwracajcie na nas uwagi.Nas tu nie ma.Zajmijcie się tam tym ciastem...i sobą-Poradził Nathan.
- Debile. - Mruknęła Pat wzdychając. 
- Dopiero teraz się o tym przekonałaś? - Spytałem.
Popatrzyła na mnie tępo.
- Weźmy się już za to ciasto 
- Tak jest szefowo. - Różnierz westchnąłem sięgając po przepis.
-Nie mów tak do mnie,bo oberwiesz mąką-Powiedziała wyciagając ją z szafki.
-Tak jest szefowo-Odpowiedziałem
-Eddie nie przeginaj

-No już dobra...szefowo-Po powiedzeniu tego słowa oberwałem mąką.
Nie myśląc długo dorwałem drugi worek mąki z szafki i wysypałem część jej zawartości na dziewczynę.
-No to jest nawet śmieszniejsze o poprzedniego show!-Krzyknął Jerome.
- No dokładnie! - Powiedział Alfie.
- No dokładnie! - Powtórzył Nathan. Jacy oni wszyscy są durnowaci to ja nie wiem. Z zamyślenia wyrwało mnie uderzenie w ramie. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem ,że oberwałem jajkiem ,a moja dziewczyna śmiała się w najlepsze.
-Ej to miało być do bitej śmietany jajko!-Krzyknąłem.-Ale skoro juz jest ich za mało to...-Nie dokończyłem tylko wziąłem jedno jajko i rozbiłem je na głowie Patricii.
-Ooo przegiąłęś!-Krzyknęła i wzięła cukier z blatu.Zacząłęm uciekać.Po chwili jednak znowu znalazłem się w kuchni i oberwałem cukrem.
Wziąłem pierwszą lepszą rzecz leżącą obok,czyli masło,było roztopione.Rzuciłem nim w dziewczynę.Ona natomiast obrzuciła mnie kakaem.
Pat wyciągneła bitą śmietanę w tupce z lodówki. Moja ulubiona ,ale nie chciałem nią oberwać. 
Zaczęliśmy się gonić wokólł blatu. 
No i niestety przewróciłem się. 
Pat stanęła nademną i zaczęła sie śmiać. Nie mogłem dać jej tej zatysfakcji więc pociągnąłem ją za rękę co było skutkiem tego ,że wylądowała na mnie po raz kolejny dzisiaj.
-Ooo robi się gorąco-Nie obyło się bez komentarza dozorcy.
-Zgłupiałeś!?Teraz jeszcze łatwiej mi na Ciebie wylać bitą śmietanę-Powiedziała Patricia
-Weź.Nie chcę oberwać bita śmietaną.Wolę ją zjeść
-Skoro chcesz-Odpowiedziała obojętnie- To masz. - Dodała po chwili wlewając mi bitą śmietanę do buzi. Na szczęście do buzi a nie na twarz. 
- Dzięki. - Odpowiedziałem z uśmiechem. Odwzajemniła go i łapiąc mnie za póliczek pocałowała. 
- Teraz mógłbym pomyśleć ,że jesteś normalna. - Powiedziałem ,kiedy oderwaliśmy się od siebie.
-Dzięki-Odpowiedziała.

CDN...

No i kończymy w połowie rozmowy! Znowu! Sorki za to xD

Patricia Miller

11 komentarzy:

  1. Boże jakie to cudowne ,sorki ,że nie skomentowałam tamto ,ale no wiesz czym się teraz zajmuję . Jaraniem z wiesz kim :P ( tobą )
    Ten koniec był taki sweet <3 ubóstwiamm

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!!! Czekam z niecierpliwością na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam co napisać, bo "genialne" to za mało więc napiszę to co by powiedziała Amber "Ooo, jak słodko".

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny dawaj kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Superrr. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurwa Alexis mówisz, że będzie dziś, a wcale cie to nie obchodzi mówisz tak i pisesz a robisz co innego jak będziesz robić to stracisz czytelników tego bloga a nie kazgdemu sie che wchodzic co 5 minut patrzyć czy jest next a jeśli nie bedziesz pisala w re dni co piszesz to po co te daty piszesz albo pisz godzny i na prawde je w te dni dodawaj i tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra ,najlepiej to nie będę pisać ,kiedy będę dodawać rozdział i już. Co wy myślicie ,że jak napisze o ,której godzinie to uda mi się tak zrobić? Ja też mam swoje życie ,inne zajęcia i nie siedzę 24 godziny na blogu. Jak mam czas to wejdę i coś dodam. Zawsze dodaje w dni ,w które wyznaczam ,że będzie rozdział ,powinniście się cieszyć ,ze i tak dodaje tak często ,a nie tylko ciągle macie jakieś problemy. Najlepiej to w ogóle przestane dodawać ,albo będę dodawać raz na święty miesiąc ,ale mam dość tych ,który każą mi robić coś czego nie jestem w stanie. Jak już mówiłam mam swoje życie ,swoje sprawy i problemy i nie mam czasu siedzieć przez cały czas na blogu i starać się uszczęśliwić wszystkich!

      Usuń
  7. Jebłam leże i nie wstaje z zachwytu . Talent masz! TALENT!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."