♥ Rozdział 77 ♥ "I ty mi się jeszcze pytasz?"

**Eddie**

Piper wyjechała.Odetchnąłem z ulgą.Już nareszcie nie muszę się tak pilnować.
Poszedłem do salonu ,bo zaraz miał być obiad.Wszyscy już tam byli i gadali w najlepsze.Usiadłem na swoim miejscu obok Patrici ,a ta nawet na mnie nie spojrzała.Objąłem ją ramieniem ,ale ona je zrzuciła i odsunęła krzesło.Zdziwiłem się.Co jej się stało?Tą sceną zauważył też Fabian.
- Co z nią?
- Nie wiem.
Dał mi spokój.Nie wiedział co się dzieje tak samo jak ja.Postanowiłem ,że nie będę się tym teraz przejmował ,tylko po obiedzie.

**Patricia**

Ignorowałam Eddiego jak tylko mogłam.Widać ,że był zaskoczony moim zachowaniem i nie rozumiał o co mi chodzi.I dobrze.
Po obiedzie ja i Eddie mieliśmy dyżur w kuchni.Nie odzywałam się do niego.
- Pójdziemy gdzieś? - Spytał.
- Chętnie bym gdzieś poszła. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się.Zrobił to samo. - Ale nie z tobą.
Wyszłam z kuchni i chciałam wyjść na zewnątrz ,ale Eddie mnie zatrzymał.
- O co ci chodzi?
- I ty mi się jeszcze pytasz? - Krzyknęłam.
- Tak.Oświeć mnie.
- Eddie słuchaj.....chcę wiedzieć czy......Czy ty mi jeszcze ufasz?
- Co to za pytanie?Oczywiście ,że ci ufam.
- No jakoś mi się nie wydaje......Dlaczego mnie okłamujesz?
- Nie okłamuje ,dlaczego tak myślisz?
- Bo prawdy nie mówisz.
- Jakiej prawdy?
- Takiej ,że całowałeś się z moją siostrą! - Aż podniosłam głos.
Był zaskoczony i zdenerwowany.
- A ty skąd o tym wiesz?
- Słyszałam waszą rozmowę.
- Myślałem ,że to ty.Ona wtedy wyglądała tak samo ,a ja byłem zmęczony.
- To ,że byłeś zmęczony cię nie tłumaczy.
- No okej.Przepraszam.Powinienem się najpierw spytać.
- Nie o to jestem zła.
- Właśnie udowodniłaś ,że o to.
- Nie ,nie o to.
Zapadła cisza.Spróbowałam się trochę uspokoić.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? - Spytałam już spokojniej.
- A więc to o to chodzi? - Nareszcie do niego dotarło.
- Powinieneś mi o tym powiedzieć ,a nie zatajać fakty.
- Tak wiem.Przepraszam cię.Obiecuje ,że już teraz będę ci mówił wszystko.
- I ja mam ci zaufać?
Oboje ucichliśmy.
- Zastanów się najpierw ,czy ty sam mi ufasz ,bo nie powinno się chodzić z kimś kogo nie darzy się zaufaniem ,a potem będziemy rozmawiać ,bo narazie to widzę ,że jesteś niezdecydowany ,a ja nie chcę być z kimś takim. - Powiedziałam i wyszłam.Pobiegłam do pokoju.Na szczęście nie było tam nikogo i nawet nie zauważyłam ,kiedy po policzkach zaczęły spływać mi łzy.

I jak wam się podoba?Dzisiaj piosenka The Wanted "I found you".

Patricia Miller

23 komentarze:

  1. SZKODA TWOICH ŁEZ DZIEWCZYNO, ONI NIE SĄ TEGO WARCI. Nasunęła mi się taka refleksja. Ciekawy odcinek/BB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe ja sie musze pochwalić ,że nie płakałam jak to pisałam hhehe

      Usuń
  2. mój ulubiont blog o TDA super

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeer!Czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  5. super ja ma pytanko chodzi o patrcię jaki grzech połeniła bo nie mogę ograniąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak szczerze to sama nie wiem.Ale wkońcu to Patricia to miała pełno grzechów.Jak oblewanie ludzi itp. tak ,że to mógł być jaki kolwiek grzech ;)

      Usuń
    2. taką patrcię lubiłam ale nie lubię : tej nowej patrci:

      Usuń
    3. masz na myśli jako grzesznika?

      Usuń
    4. chyba że była nieszczera do stunku eddiego

      Usuń
    5. ona była zazdrosna , dlatego Denby czy jak się to pisze , pisała tą wiadomość do Eddiego :) , żeby Patricia była zazdrosna , kumacie :) ?

      Usuń
  6. super super super spoczko :D ♥♥♥♥ ja chce jeszcze jeden ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :-) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak długo można czekać na kolejny jest 10 kwiecień/a Patricia płacze i płacze , cebulę obiera czy co.Niech Eddie coś zrobi jak narozrabiał. BB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj będzie napewno spokojnie BB hehe Właśnie go piszę ,ale muszę jeszcze obejżeć film tak ,że czekać ;P

      Usuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."