**Fabian**
Eddie wściekł się ,kiedy Patricia wylała na niego mleko. Momentalnie sięgnął po szklankę z sokiem i chlusnął nim w twarz Pat ,a później wyszedł. Słyszałem tylko trzask drzwi ,chyba od naszego pokoju.
Przypomniało mi się to co mówił Eddie o swojej wizji i o tych głosach.
Spojrzałem na Patricie. Stała w wpatrywała się w punkt ,w którym zniknął Eddie. W jej oczach można było zobaczyć gniew.
- Wow ,Patricio i jak się czujesz ,po tym jak pierwszy raz zostałaś oblana i to jeszcze przez swojego byłego ,co? - Spytał Jerome z wrednym uśmieszkiem na twarzy.
Teraz jej gniewne spojrzenie wylądowało na nim ,a on od razu przestał się uśmiechać.
Podeszła do niego powoli ,zabierając pełny dzbanek pomarańczowego soku po drodze.
- O ,nie ,nie ,nie ,nie Patricio. - Krzyknąłem zrywając się z krzesła i podbiegając do niej. Próbowałem wyrwać jej dzbanek ,ale trochę źle się do tego zabrałem ,bo sok wylądował na mojej koszuli.
- Trzeba było się nie wtrącać Fabian. - Powiedziała Patricia i resztę soku wylała mi na głowię. Potem wyszła ,a Jake za nią.
Wszyscy wybuchneli śmiechem.
I po co ty się mieszasz? ,spytałem sam siebie.
Zrezygnowany wyszedłem z jadalni i poszedłem do pokoju.
Eddie siedział na łóżku i bawił się zamkiem od bluzy. Już się przebrał.
Jak mnie zobaczył na jego twarzy pojawiło się pytające spojrzenie.
- Patricia. - Wyjaśniłem.
- Za co?
- Za to ,że chciałem pomóc Jeromowi ,ale to teraz nie ważne. Powiedz mi co było w twojej wizji?
- Powiedzmy ,że Pat i Jake'a razem ,później Patricia z zielonymi oczami ,a na końcu to jak przy Jake'u upada na ziemie i robi się sina. Na końcu słyszałem głos ,który powiedział ,że muszę ją chronić przed potomkiem Tutenchamona ,a najlepiej zabić go.
Zastanowiłem się chwilę.
- Ja słyszałem coś o tym potomku. Czytałem o nim.
Podszedłem do szafki ,na której stały wszystkie moje książki i wyciągnąłem tą o egipskich legendach.
Rozdział o potomku miałem zaznaczony zakładką ,bo był on bardzo interesujący.
Otworzyłem na tej stronie i pokazałem Eddiemu.
- "Potomek Tutenchamona to odwieczny wróg Osiriona." - Przeczytał i spojrzał na mnie po czym kontynuował. - "Ma za zadanie zniszczyć Osiriona ,ale nigdy nie atakuje wprost. Tylko w jego słabości. Najczęściej jest to ukochana ,ale czasami też ktoś z...rodziny. Omotana osoba przybiera bardzo zły charakter i czuje do Osiriona tylko nienawiść ,a jej oczy przybierają zielony kolor. Osirion może ocalić omotaną osobę ,ale musi trzymać ją z daleka od potomka ,wtedy jego urok jest słabszy ,kiedy jest blisko nic nie da się zrobić. Jeżeli Osirion nie zdąży na czas omotana osoba zginie. Przewiduje to załamanie psychiczne Osiriona i też śmierć dla niego samego."
Eddie skończył czytać i przyłożył sobie rękę do twarzy. Strasznie go to zmartwiło.
- Robię zebranie Sibuny! - Powiedziałem i nie czekając na jego zgodę wyszedłem ,żeby wszystkich pozbierać.
Zajęło mi to tylko chwilę. Alfie ,Amber i Nina siedzieli na kanapie w salonie.
- Zebranie Sibuny teraz. - Powiedziałem i wróciłem do pokoju. Zaraz przyszli.
- Co się stało Fabian? - Spytała Nina.
- Musimy trzymać Patricie jak najdalej od Jake'a. - Powiedziałem.
- Ale dlaczego co się stało? - Spytała Amber.
Wytłumaczyliśmy im z Eddiem wszystko. Jak skończyliśmy siedzieli jak wryci.
- Czyli ,że... - Zaczęła Amber.
- Macie spotkanie Sibuny beze mnie? - Do pokoju weszła oburzona Patricia. Jej oczy zmieniły barwę na zielony.
Nikt nie miał odwagi się odezwać.
Wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
**Eddie**
Nie mogłem tak stać. Wybiegłem za Patricią mimo protestów Fabiana i innych.
Dogoniłem ją na zewnątrz.
- Patricio poczekaj!
- Eddie zostaw mnie. - Powiedziała. Jej oczy ciągle były zielone.
- Nie ,nie zostawię. Musisz ze mną iść ,słyszysz?
- Zostaw mnie powiedziałam! - Krzyknęła i pchnęła mnie. Z jej dłoni wydobył się jakby zielony piorun. Kiedy nim dostałem bolało jak diabli. Nie mam pojęcia ile przeleciałem. Wiem tylko ,że uderzyłem o drzewo ,a dalej już nic nie pamiętam. Pustka.
CDN...
Patricia Miller
ZAWAŁ!!! *.* O MÓJ BOOOSZ!!! JAK MOŻNA KOŃCZYĆ W TAKIM MOMĘCIE!!! ;C NIE NOOO... SŁABOOO MI ;O
OdpowiedzUsuńKIEDY KOLEJNY ROZDZIAŁ? ;d
Super!Ciekawe jak im wyjdzie to trzymanie Pat jak najdalej od Jake'a...
OdpowiedzUsuńświetnee <33333
OdpowiedzUsuńSuper :*
OdpowiedzUsuńa jednak Eddie coś do niej czuje, pobiegł za nią^^
OdpowiedzUsuńPat zgrywa trochę niedostępną ale mam nadzieję że wszystko się ułoży <3
Boski ;) Patt ciska zielonymi piorunami O.o Fascynujące xd
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Eddie kocha Patricię! O matko jak słodko jest, jak tak się o nią troszczy. No weeeeeź zrób nareszcie Peddie! I niech nic się im of course nie stanie!
OdpowiedzUsuńCzekam na next.!
I oczywiście zapraszam do siebie : loveinhouseofanubis.blogspot.com
cudowny
OdpowiedzUsuńBoski kocham ja chce jeszcze jeden :))
OdpowiedzUsuńŚwietny coś się dzieje SIBUNA działa/BB
OdpowiedzUsuńAAAAAA !!!!!! Kocham kocham kocham rewelacja Nie mogę doczekać się następnego <3
OdpowiedzUsuńAAAAAA Ty jesteś po prostu niesamowita!!! Nie ma to jak przerywac w takim momencie :D Rozdział zarąbisty nie moge sie doczekać następnwgo mam nadzieję ze szynko go napiszesz:P
OdpowiedzUsuń/ Zwariowana <3
Kocham rozdział Ps. W pytaniach do postaci znikła opcja pisania Anonimów :(
OdpowiedzUsuńOhh przepraszam. Już naprawiłam :D
UsuńFajny rozdzial jak ja nie trawie tego Jake'a -,-
OdpowiedzUsuńsuper ale eddie będzie żył i gaduła też anubis bez gaduły i oriosnia ie jest taki sam
OdpowiedzUsuńBosz jak ty cudowne piszesz. Mam nadzieję że reszta też wybiegła za Eddie'm.
OdpowiedzUsuń