**Eddie**
Nie specjalnie ciągnęło mnie na to spotkanie ,które K.T nazywała "Randką". Dzięki niej już cały dom Anubisa wiedział o tym ,że gdzieś z nią idę. Nie specjalnie byłem z tego faktu zadowolony. Zaczną tylko wyciągać pochopne wnioski i może źle się to skończyć.
Stojąc przed lustrem narzuciłem na siebie szarą koszulę i zapiąłem guziki.
- Randka z K.T? - Powtórzył Mason ,który właśnie leżał rozłożony na moim łóżku. - Serio? Kompletnie cię pogięło?
- Nie. - Odpowiedziałem krótko i odwróciłem się do niego przodem. - Może być? - Zapytałem.
- Załóż czarną. - Zaproponował.
- Czemu czarną?
- No na pogrzeb to się bardziej właśnie zakłada czarne rzeczy. - Zauważył.
- Przecież ja nie idę na pogrzeb.
- Pewny jesteś? - Uniósł brwi.
- No raczej.
Westchnął.
- Jak tam sobie chcesz ,ale będę się modlił za ciebie ,żebyś się nie zanudził lub wyszedł z tego cało.
- Nie rozumiem jaki masz problem. - Zauważyłem układając włosy na żel w moją ulubioną fryzurę.
- Jeszcze się perfumem wypsikaj. - Poradził ironicznie Mason.
- A żebyś wiedział ,że tak zrobię. - Odparłem zerkając na niego. Wywrócił oczami. - Słuchaj Mason ,powiedź mi o co ci chodzi.
- Najpierw chodzisz z moją siostrą ,później zrywacie ,jest u ciebie na wakacjach ,a ja nawet o tym nie wiem ,wracacie i okazuję się ,że znowu jesteście razem ,teraz znowu zerwaliście ,bo ty uwierzyłeś w wersję wydarzeń tej cioty Fabiana ,teraz umawiasz się z największą wieśniarą jaką znam ,a ty mi się pytasz jaki mam problem?
Wzruszyłem ramionami myśląc nad tym co powiedział.
- W sumie to masz trochę racji. - Przyznałem.
- Wiem. - Odpowiedział niewzruszony. - I wiem też ,że pomimo tego co powiedziałem ty i tak będziesz obstawiał przy swoim więc nie łudzę się ,że ty i Pat kiedykolwiek jeszcze będziecie razem i w sumie dobrze ,bo nie chciałbym mieć takiego szwagra. - Powiedział podchodząc do drzwi i wyszedł.
Westchnąłem.
- No to masz dylemat Eddie. - Mruknąłem do siebie jeszcze raz zerkając w lustro po czym zabierając skórzaną kurtkę z łóżka także wyszedłem z pokoju. Była to bowiem pora na moją "Randkę". Postanowiłem poczekać na K.T w holu.
- Czekasz na swoją nową dziewczynę kawalerze? - Usłyszałem zza moich pleców. Nie musiałem się odwracać ,żeby wiedzieć kto to był.
- Czego chcesz Jerry? - Zapytałem chłodno nie mając zamiaru nawet na obdarowanie go jednym spojrzeniem. Czułem do niego obrzydzenie od momentu ,kiedy on wraz z Alfie'm stali się jak matki Teresy i zaczęli spędzać czas z Pat. Miałem dziwne przeczucia co do tego. Sam nie wiedziałem dlaczego ,ale tak po prostu było.
- Niczego. - Odpowiedział.
- Więc idź stąd. - Warknąłem. - Nie potrzebuję złośliwych komentarzy debili.
- No i co się pieklisz. - Zerknąłem na niego. Uniósł ręce w geście obrończym i poszedł do góry. - Pat idziesz ze mną i z Alfie'm do kina? - Usłyszałem.
Wzbierał we mnie gniew. Ten człowiek działał mi już strasznie na nerwy. Nie chciałem ,żeby Pat się z nim zadawała.
- O jesteś już. - Dobiegł mnie radosny głos K.T. Westchnąłem zrezygnowany. Koszmar czas zacząć ,pomyślałem i wymuszając na swojej twarzy zalotny uśmiech odwróciłem się do niej przodem.
- Hej. - Powiedziałem. - Co tam?
- Cieszę się ,że spędzimy w końcu trochę czasu razem. - Odsłoniła zęby w uśmiechu.
- Ja też. - Wymamrotałem nie patrząc na nią.
- A na co chcesz iść?? - Usłyszałem głos Pat ,która właśnie schodziła po schodach z Jeromem.
- Idziemy na horror. Ponoć straszny. - Odpowiedział jej.
- Oho ,już się boję. - Powiedziała sarkastycznie.
- Spokojnie ,Alfie zabiera też Willow ,będzie się z czego pośmiać.
- No to na pewno. - Przyznała i oboje roześmiali się.
- Po za tym ,jak będziesz się bała ,będziesz miała się do kogo przytulić. - Puścił do niej perskie oko. Miałem ochotę mu przywalić. Podejść do nich zakazać Pat chodzenia z nim gdziekolwiek i po prostu przywalić mu z płaskiego ,ale puki nie byliśmy razem to nie ja decydowałem o tym co robi. Niestety.
Prychnęła.
- Tak jasne ,bo skorzystam.
Po tym oboje weszli do salonu.
- To jak idziemy? - Ponagliła mnie K.T.
- Tak ,tak . - Zgodziłem się ,a ta pociągnęła mnie na zewnątrz.
Dziewczyna prowadziła mnie w tylko sobie znanym kierunku ,a ja szedłem za nią nie odzywając się.
- Gdzie tak właściwie idziemy? - Zapytałem w końcu.
- Do mojego ulubionego baru. - Odpowiedziała idąc przed siebie.
- Jestem pewny ,że sok możemy wypić gdziekolwiek.

- Aha. - Mruknąłem i ruszyliśmy dalej.
Zaprowadziła mnie do jakiegoś dziwnego miejsca. No może nie było dziwne jak straszne.
- I to jest ten romantyczny bar? - Spytałem.
Zaczęła się śmiać.
- Nie. Romantyczny bar jest za tym clubem. - Wyjaśniła rżąc nie wiadomo z czego.
- Ahaaa. - Odparłem powoli odbijając wzrokiem gdzieś w bok.
- No dalej chodźmy! - Pociągnęła mnie za rękę. Nie chętnie ruszyłem za nią. Przeszliśmy obok wejścia do clubu ,z którego dobiegały całkiem nie miłe odgłosy. Wolałem nie wiedzieć co się tam odbywa. Dźwięki szamotaniny i różne okrzyki przyprawiały mnie o gęsią skórkę ,która zaczynała się na plecach ,a kończyła na czubkach palców.
- Niezbyt miłe miejsce. - Skomentowałem pod nosem ,na co K.T tylko wzruszyła ramionami.
- Ten club może i tak ,ale w kawiarni jest o wiele ,wiele milej. - Zapewniła.
- Mam nadzieję. - Mruknąłem starając się zabrzmieć przekonująco. Nie mogła się kapnąć ,że to wszystko jak dla mnie jest tylko męczarnią i wcale tego nie chcę. Prawdę mówiąc to sam dobrze nie wiedziałem dlaczego w ogóle zgodziłem się na tę randkę. Wmawiałem sobie ,że to tylko po to by sprawić ,żeby Pat była zazdrosna ,ale szczerze to zdawałem sobie też sprawę z tego ,że może nie tylko to było powodem ,dla którego to robiłem. Może po prostu nie chciałem być sam?
- Jesteśmy. - Głos ciemnowłosej wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia. - To tutaj.
- Całkiem tu fajnie. - Odezwałem się ,gdy siadaliśmy do stolika w nieco odludnej części sali. Zastanawiało mnie tylko dlaczego K.T wybrała to ,a nie innej miejsce.
- Wiem. - Uśmiechnęła się. - Dlatego bardzo lubię tu przychodzić.
Skinąłem głową z uznaniem. Nie spodziewałem się ,że będę się tak dobrze czuł i to jeszcze w towarzystwie tej dziewczyny.
- A więc porozmawiajmy. - Zaproponowała pochylając się nieco w moim kierunku. Byłem wdzięczny stołowi ,że stoi pomiędzy nami.
- Najpierw przyniosę ten sok. - Odparłem szybko wstając i nie czekając na żądną odpowiedź z jej strony poszedłem do baru. Zamówiłem dwa soki pomarańczowe ,które dostałem od razu i jak najwolniejszym krokiem wróciłem do stolika. Postawiłem jedną szklankę przed K.T ,a sam usiadłem na swoim miejscu.
- Dzięki. - Powiedziała z uśmiechem na ustach. - A teraz do rzeczy...
- O czym chcesz rozmawiać? - Przerwałem jej.
Westchnęła.
- Myślałam ,że zaprosiłeś mnie na randkę ponieważ mnie lubisz. - Spojrzała na mnie. - Tak ,lubisz lubisz ,ale po twoim zachowaniu odnoszę inne wrażenie.
- Gdybym cię nie lubił ,to bym cię nigdzie nie zapraszał. To tylko stres. - Musiałem skłamać. Przecież ona nie mogła dowiedzieć się ,prawdziwego powodu ,dla którego się z nią umówiłem.
Skinąłem powoli głową.
- Lubię. - Nie byłem zbytnio pewien czy powinienem brnąć w te kłamstwa ,bo nie wiedziałem z jakimi ich konsekwencjami przyjdzie mi się później zmierzyć ,jednakże coś kazało mi pomimo wszystko dalej robić to co właśnie robię.
- Ja też cię lubię. - Przesunęła rękę ,którą trzymała na stole obok mojej i delikatnie ją złapała. Niezauważalnie wzdrygnąłem się. - Nawet bardzo. - Przyznała.
- Cieszę się. - Tylko na tyle było mnie stać.

Zadręczał mnie fakt ,że znów się rozstaliśmy. Obiecałem sobie ,że nigdy się to nie stanie ,że do tego nie dopuszczę ,ale znów zawiodłem....
- Eddie... - Głos K.T po raz kolejny dziś wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia. - Słuchasz mnie?
- Tak. - Odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Tak? To co właśnie powiedziałam?
- Em....
- Właśnie.
Westchnąłem.
- Po prostu się zamyśliłem. Powtórz co mówiłaś.
Zawahała się. Patrzyła na mnie nieprzekonanie co chwilę uciekając oczami gdzieś na boki.
- No powiedź. - Ponagliłem ją trochę się niecierpliwiąc.
- No ,bo.... - Zaczęła cicho. - Jeżeli się lubimy ,to może moglibyśmy ,no wiesz.....być ze sobą. Co o tym myślisz?
CDN....
Patricia Miller
Boski <3
OdpowiedzUsuńCO jak nie oni nie moga byc razem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnapisz dzis proszeeee!!!!!!!!!!!!!!„
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńExtra. Nie mogą być razem, Eddie ma być z Patricią.
OdpowiedzUsuńczy ty chcesz żebym na zawał padł :D a wgl rozdział świetny . mam nadzieję ze pat będzie z jeromem , bo wtedy eddie zrozumie co stracił :D ale i tak peddieforever
OdpowiedzUsuńK.T i Eddie seria kiedy będzie peddie ?
OdpowiedzUsuńCo?CO?!!!
OdpowiedzUsuńNIEEE ZGADZAM SIĘ !!
Protestuję!
Eddie powiedź jej ,że umówiłeś się z nią ,żeby zapomnieć o Pat błagam albo o tym ,że nie lubisz ją w ten sposób.
Nasze Peddie trzeba uratować.
Czekam na next.
pozdrawiam :)
Nieee, stanowczo Eddiemu odradzam. !
OdpowiedzUsuńrozdział boooski <3
extra. Nawet fajnie by było gdyby Pat była z Jeromem ale w koncu i tak Pededdie by wruciło <3
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńWHAT?? KT i Eddie??
Czekam na kolejny!<33
Keddie grrrrrr. KT jest gupia i jej nie lubię. Denerwuje mnie i ogółem to same żłooooo.
OdpowiedzUsuńAle pewnie tak, będą razem :/
Ciekawe czy zamieścisz w następnym rozdziale to, co pisaliśmy XDDDD
To wtedy będzie się trochę działo xd. Eh, nie będę zdradzać oczywiście co :*
Kocham Cię Alex normalnie :***
Jesteś wspaniała <3
Ja też cię kocham! Hahaha. Jakie wyznania miłości ,dajcie spokój. To co pisałyśmy będzie w 27 raczej ;) i w połowie w 26 :D już mam nawet napisane <33
UsuńRozdział super tylko jaak śmiesz kończyć w takim momencie yhj ja tak tęsknie z prddie tylko zeby kt i Eddie nie byli raazem
OdpowiedzUsuńBoooski :3
OdpowiedzUsuńSuuuuper
OdpowiedzUsuńExtraaaa:-*
OdpowiedzUsuńŚwietny, kiedy next?
OdpowiedzUsuńTylko prosze niech Eddie nie będzie z KT...
Geńjalne hah tylko niech Eddie odmówi K.T peddie forever
OdpowiedzUsuńBoski boski boooski :-P kiedy next?
OdpowiedzUsuńEddie to nie odpowiedzialny facet,sam nie wie czego chce,,,ma jeszcze żółto w dzióbku,,,,chce wywołać zazdrość i żle na tym wyjdzie,że MATKA TERESA mu nie pomoże/BB
OdpowiedzUsuńfaktycznie go pogięło/BB
OdpowiedzUsuńdodaj jeszcze dzis
OdpowiedzUsuńObraziłam się!!!!!
OdpowiedzUsuńNienawidze K.T. !!!!!! Nigdy jej nie lubiłam i to się nie zmienia .-.
Daj mi peddie !!!!!!
Ps : Sorki że nie komentuje tak często ale nie mam czasu i na telefonie sprawia mi to trudność ;(
Obraziłam się!!!!!
OdpowiedzUsuńNienawidze K.T. !!!!!! Nigdy jej nie lubiłam i to się nie zmienia .-.
Daj mi peddie !!!!!!
Ps : Sorki że nie komentuje tak często ale nie mam czasu i na telefonie sprawia mi to trudność ;(
napisz szybko next
OdpowiedzUsuńNo, no... Eddie na kolana i szoruj do Pat! ;)) Kurczę, dlaczego to jest takie boskie?
OdpowiedzUsuńTrochę się poczepiam: po dziewczynę " , ", gest " obronny". Oprócz innego masz też kilka innych kruczków.
Nie czepiam się z jakichś osobistych powodów. Chodzi tylko o to, żeby lepiej się czytało, więc proszę nie miej do mnie żalu.
Pozdrawiam ;)
NIE NIENAWIDZĘ KEDDIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpisz prosze szybciej
OdpowiedzUsuńkiedy oni bd razem
OdpowiedzUsuń