♥ Rozdział 25 "Kompletnie cię pogięło?" ♥

**Eddie**

Nie specjalnie ciągnęło mnie na to spotkanie ,które K.T nazywała "Randką". Dzięki niej już cały dom Anubisa wiedział o tym ,że gdzieś z nią idę. Nie specjalnie byłem z tego faktu zadowolony. Zaczną tylko wyciągać pochopne wnioski i może źle się to skończyć.
Stojąc przed lustrem narzuciłem na siebie szarą koszulę i zapiąłem guziki.
- Randka z K.T? - Powtórzył Mason ,który właśnie leżał rozłożony na moim łóżku. - Serio? Kompletnie cię pogięło?
- Nie. - Odpowiedziałem krótko i odwróciłem się do niego przodem. - Może być? - Zapytałem.
- Załóż czarną. - Zaproponował.
- Czemu czarną?
- No na pogrzeb to się bardziej właśnie zakłada czarne rzeczy. - Zauważył.
- Przecież ja nie idę na pogrzeb.
- Pewny jesteś? - Uniósł brwi.
- No raczej.
Westchnął.
- Jak tam sobie chcesz ,ale będę się modlił za ciebie ,żebyś się nie zanudził lub wyszedł z tego cało.
- Nie rozumiem jaki masz problem. - Zauważyłem układając włosy na żel w moją ulubioną fryzurę.
- Jeszcze się perfumem wypsikaj. - Poradził ironicznie Mason.
- A żebyś wiedział ,że tak zrobię. - Odparłem zerkając na niego. Wywrócił oczami. - Słuchaj Mason ,powiedź mi o co ci chodzi.
- Najpierw chodzisz z moją siostrą ,później zrywacie ,jest u ciebie na wakacjach ,a ja nawet o tym nie wiem ,wracacie i okazuję się ,że znowu jesteście razem ,teraz znowu zerwaliście ,bo ty uwierzyłeś w wersję wydarzeń tej cioty Fabiana ,teraz umawiasz się z największą wieśniarą jaką znam ,a ty mi się pytasz jaki mam problem?



Wzruszyłem ramionami myśląc nad tym co powiedział.
- W sumie to masz trochę racji. - Przyznałem.
- Wiem. - Odpowiedział niewzruszony. - I wiem też ,że pomimo tego co powiedziałem ty i tak będziesz obstawiał przy swoim więc nie łudzę się ,że ty i Pat kiedykolwiek jeszcze będziecie razem i w sumie dobrze ,bo nie chciałbym mieć takiego szwagra. - Powiedział podchodząc do drzwi i wyszedł.
Westchnąłem.
- No to masz dylemat Eddie. - Mruknąłem do siebie jeszcze raz zerkając w lustro po czym zabierając skórzaną kurtkę z łóżka także wyszedłem z pokoju. Była to bowiem pora na moją "Randkę". Postanowiłem poczekać na K.T w holu.
- Czekasz na swoją nową dziewczynę kawalerze? - Usłyszałem zza moich pleców. Nie musiałem się odwracać ,żeby wiedzieć kto to był.
- Czego chcesz Jerry? - Zapytałem chłodno nie mając zamiaru nawet na obdarowanie go jednym spojrzeniem. Czułem do niego obrzydzenie od momentu ,kiedy on wraz z Alfie'm stali się jak matki Teresy i zaczęli spędzać czas z Pat. Miałem dziwne przeczucia co do tego. Sam nie wiedziałem dlaczego ,ale tak po prostu było.
- Niczego. - Odpowiedział.
- Więc idź stąd. - Warknąłem. - Nie potrzebuję złośliwych komentarzy debili.
- No i co się pieklisz. - Zerknąłem na niego. Uniósł ręce w geście obrończym i poszedł do góry. - Pat idziesz ze mną i z Alfie'm do kina? - Usłyszałem.
Wzbierał we mnie gniew. Ten człowiek działał mi już strasznie na nerwy. Nie chciałem ,żeby Pat się z nim zadawała.
- O jesteś już. - Dobiegł mnie radosny głos K.T. Westchnąłem zrezygnowany. Koszmar czas zacząć ,pomyślałem i wymuszając na swojej twarzy zalotny uśmiech odwróciłem się do niej przodem.
- Hej. - Powiedziałem. - Co tam?
- Cieszę się ,że spędzimy w końcu trochę czasu razem. - Odsłoniła zęby w uśmiechu.
- Ja też. - Wymamrotałem nie patrząc na nią.
- A na co chcesz iść?? - Usłyszałem głos Pat ,która właśnie schodziła po schodach z Jeromem.
- Idziemy na horror. Ponoć straszny. - Odpowiedział jej.
- Oho ,już się boję. - Powiedziała sarkastycznie.
- Spokojnie ,Alfie zabiera też Willow ,będzie się z czego pośmiać.
- No to na pewno. - Przyznała i oboje roześmiali się.
- Po za tym ,jak będziesz się bała ,będziesz miała się do kogo przytulić. - Puścił do niej perskie oko. Miałem ochotę mu przywalić. Podejść do nich zakazać Pat chodzenia z nim gdziekolwiek i po prostu przywalić mu z płaskiego ,ale puki nie byliśmy razem to nie ja decydowałem o tym co robi. Niestety.
Prychnęła.
- Tak jasne ,bo skorzystam.
Po tym oboje weszli do salonu.
- To jak idziemy? - Ponagliła mnie K.T.
- Tak ,tak . - Zgodziłem się ,a ta pociągnęła mnie na zewnątrz.



Dziewczyna prowadziła mnie w tylko sobie znanym kierunku ,a ja szedłem za nią nie odzywając się.
- Gdzie tak właściwie idziemy? - Zapytałem w końcu.
- Do mojego ulubionego baru.  - Odpowiedziała idąc przed siebie. 
- Jestem pewny ,że sok możemy wypić gdziekolwiek. 
- Ale ja chcę ,żeby było romantycznie. - Odwróciła głowę ,by na mnie spojrzeć.
- Aha. - Mruknąłem i ruszyliśmy dalej. 
Zaprowadziła mnie do jakiegoś dziwnego miejsca. No może nie było dziwne jak straszne. 
- I to jest ten romantyczny bar? - Spytałem.
Zaczęła się śmiać. 
- Nie. Romantyczny bar jest za tym clubem. - Wyjaśniła rżąc nie wiadomo z czego. 
- Ahaaa. - Odparłem powoli odbijając wzrokiem gdzieś w bok.
- No dalej chodźmy! - Pociągnęła mnie za rękę. Nie chętnie ruszyłem za nią. Przeszliśmy obok wejścia do clubu ,z którego dobiegały całkiem nie miłe odgłosy. Wolałem nie wiedzieć co się tam odbywa. Dźwięki szamotaniny i różne okrzyki przyprawiały mnie o gęsią skórkę ,która zaczynała się na plecach ,a kończyła na czubkach palców. 
- Niezbyt miłe miejsce. - Skomentowałem pod nosem ,na co K.T tylko wzruszyła ramionami.
- Ten club może i tak ,ale w kawiarni jest o wiele ,wiele milej. - Zapewniła.
- Mam nadzieję. - Mruknąłem starając się zabrzmieć przekonująco. Nie mogła się kapnąć ,że to wszystko jak dla mnie jest tylko męczarnią i wcale tego nie chcę. Prawdę mówiąc to sam dobrze nie wiedziałem dlaczego  w ogóle zgodziłem się na tę randkę. Wmawiałem sobie ,że to tylko po to by sprawić ,żeby Pat była zazdrosna ,ale szczerze to zdawałem sobie też sprawę z tego ,że może nie tylko to było powodem ,dla którego to robiłem. Może po prostu nie chciałem być sam?
- Jesteśmy. - Głos ciemnowłosej wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia. - To tutaj.



Byłem mile zaskoczony gdy weszliśmy do środka. Musiałem przyznać ,że było tam bardzo przytulnie. Spokój i cisza przerywana tylko szmerami niewielu ludzi ,którzy byli właśnie pogrążeni w rozmowach. 
- Całkiem tu fajnie. - Odezwałem się ,gdy siadaliśmy do stolika w nieco odludnej części sali. Zastanawiało mnie tylko dlaczego K.T wybrała to ,a nie innej miejsce. 
- Wiem. - Uśmiechnęła się. - Dlatego bardzo lubię tu przychodzić. 
Skinąłem głową z uznaniem. Nie spodziewałem się ,że będę się tak dobrze czuł i to jeszcze w towarzystwie tej dziewczyny. 
- A więc porozmawiajmy. - Zaproponowała pochylając się nieco w moim kierunku. Byłem wdzięczny stołowi ,że stoi pomiędzy nami. 
- Najpierw przyniosę ten sok. - Odparłem szybko wstając i nie czekając na żądną odpowiedź z jej strony poszedłem do baru. Zamówiłem dwa soki pomarańczowe ,które dostałem od razu i jak najwolniejszym krokiem wróciłem do stolika. Postawiłem jedną szklankę przed K.T ,a sam usiadłem na swoim miejscu.
- Dzięki. - Powiedziała z uśmiechem na ustach. - A teraz do rzeczy...
- O czym chcesz rozmawiać? - Przerwałem jej. 
Westchnęła.
- Myślałam ,że zaprosiłeś mnie na randkę ponieważ mnie lubisz. - Spojrzała  na mnie. - Tak ,lubisz lubisz ,ale po twoim zachowaniu odnoszę inne wrażenie. 
- Gdybym cię nie lubił ,to bym cię nigdzie nie zapraszał. To tylko stres. - Musiałem skłamać. Przecież ona nie mogła dowiedzieć się ,prawdziwego powodu ,dla którego się z nią umówiłem. 
- Czyli jednak mnie lubisz? - Zapytała odsłaniając swoje zęby. 
Skinąłem powoli głową.
- Lubię. - Nie byłem zbytnio pewien czy powinienem brnąć w te kłamstwa ,bo nie wiedziałem z jakimi ich konsekwencjami przyjdzie mi się później zmierzyć ,jednakże coś kazało mi pomimo wszystko dalej robić to co właśnie robię. 
- Ja też cię lubię. - Przesunęła rękę ,którą trzymała na stole obok mojej i delikatnie ją złapała. Niezauważalnie wzdrygnąłem się.  - Nawet bardzo. - Przyznała. 
- Cieszę się. - Tylko na tyle było mnie stać. 
Nie. miałem pojęcia ,co jeszcze powiedzieć lub zrobić. Skupiłem się na naszych dłoniach. Coś mi to przypominało. W mojej głowie pojawiły się obrazy ,dni ,chwile ,które w wakacje spędzałem z Patricią. Nie było dnia ,w którym nie ująłbym jej dłoni spleciwszy nasze palce. Dla mniej ,tak samo jak i dla niej wtedy ten gest wyrażał więcej niż banalne słowo "kocham cię" lub kompletnie beznamiętny sekundowy pocałunek. 
Zadręczał mnie fakt ,że znów się rozstaliśmy. Obiecałem sobie ,że nigdy się to nie stanie ,że do tego nie dopuszczę ,ale znów zawiodłem....
- Eddie... - Głos K.T po raz kolejny dziś wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia. - Słuchasz mnie?
- Tak. - Odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Tak? To co właśnie powiedziałam?
- Em....
- Właśnie. 
Westchnąłem.
- Po prostu się zamyśliłem. Powtórz co mówiłaś. 
Zawahała się. Patrzyła na mnie nieprzekonanie co chwilę uciekając oczami gdzieś na boki.
- No powiedź. - Ponagliłem ją trochę się niecierpliwiąc.
- No ,bo.... - Zaczęła cicho. - Jeżeli się lubimy ,to może moglibyśmy ,no wiesz.....być ze sobą. Co o tym myślisz?

CDN....

Patricia Miller

30 komentarzy:

  1. CO jak nie oni nie moga byc razem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. napisz dzis proszeeee!!!!!!!!!!!!!!„

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra. Nie mogą być razem, Eddie ma być z Patricią.

    OdpowiedzUsuń
  5. czy ty chcesz żebym na zawał padł :D a wgl rozdział świetny . mam nadzieję ze pat będzie z jeromem , bo wtedy eddie zrozumie co stracił :D ale i tak peddieforever

    OdpowiedzUsuń
  6. K.T i Eddie seria kiedy będzie peddie ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Co?CO?!!!
    NIEEE ZGADZAM SIĘ !!
    Protestuję!
    Eddie powiedź jej ,że umówiłeś się z nią ,żeby zapomnieć o Pat błagam albo o tym ,że nie lubisz ją w ten sposób.
    Nasze Peddie trzeba uratować.
    Czekam na next.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieee, stanowczo Eddiemu odradzam. !
    rozdział boooski <3

    OdpowiedzUsuń
  9. extra. Nawet fajnie by było gdyby Pat była z Jeromem ale w koncu i tak Pededdie by wruciło <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny!
    WHAT?? KT i Eddie??
    Czekam na kolejny!<33

    OdpowiedzUsuń
  11. Keddie grrrrrr. KT jest gupia i jej nie lubię. Denerwuje mnie i ogółem to same żłooooo.
    Ale pewnie tak, będą razem :/
    Ciekawe czy zamieścisz w następnym rozdziale to, co pisaliśmy XDDDD
    To wtedy będzie się trochę działo xd. Eh, nie będę zdradzać oczywiście co :*
    Kocham Cię Alex normalnie :***
    Jesteś wspaniała <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też cię kocham! Hahaha. Jakie wyznania miłości ,dajcie spokój. To co pisałyśmy będzie w 27 raczej ;) i w połowie w 26 :D już mam nawet napisane <33

      Usuń
  12. Rozdział super tylko jaak śmiesz kończyć w takim momencie yhj ja tak tęsknie z prddie tylko zeby kt i Eddie nie byli raazem

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny, kiedy next?
    Tylko prosze niech Eddie nie będzie z KT...

    OdpowiedzUsuń
  14. Geńjalne hah tylko niech Eddie odmówi K.T peddie forever

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski boski boooski :-P kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  16. Eddie to nie odpowiedzialny facet,sam nie wie czego chce,,,ma jeszcze żółto w dzióbku,,,,chce wywołać zazdrość i żle na tym wyjdzie,że MATKA TERESA mu nie pomoże/BB

    OdpowiedzUsuń
  17. faktycznie go pogięło/BB

    OdpowiedzUsuń
  18. dodaj jeszcze dzis

    OdpowiedzUsuń
  19. Obraziłam się!!!!!
    Nienawidze K.T. !!!!!! Nigdy jej nie lubiłam i to się nie zmienia .-.
    Daj mi peddie !!!!!!

    Ps : Sorki że nie komentuje tak często ale nie mam czasu i na telefonie sprawia mi to trudność ;(

    OdpowiedzUsuń
  20. Obraziłam się!!!!!
    Nienawidze K.T. !!!!!! Nigdy jej nie lubiłam i to się nie zmienia .-.
    Daj mi peddie !!!!!!

    Ps : Sorki że nie komentuje tak często ale nie mam czasu i na telefonie sprawia mi to trudność ;(

    OdpowiedzUsuń
  21. napisz szybko next

    OdpowiedzUsuń
  22. No, no... Eddie na kolana i szoruj do Pat! ;)) Kurczę, dlaczego to jest takie boskie?

    Trochę się poczepiam: po dziewczynę " , ", gest " obronny". Oprócz innego masz też kilka innych kruczków.

    Nie czepiam się z jakichś osobistych powodów. Chodzi tylko o to, żeby lepiej się czytało, więc proszę nie miej do mnie żalu.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. NIE NIENAWIDZĘ KEDDIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. pisz prosze szybciej

    OdpowiedzUsuń
  25. kiedy oni bd razem

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."