**Patricia**
- Gotowa? - Zapytałam po raz kolejny moją przyjaciółkę Willow. Obie właśnie byłyśmy umówione z Alfie'm i Jeromem do kina. Willow właśnie się szykowała. Już chyba z 30 minut siedziała w łazience
- A co jeśli się mu nie spodobam? - Usłyszałam jej zmartwiony głos przez drzwi.
Zaśmiałam się.
- Co ty mówisz? Alfie na świra na twoim punkcie. Oczywiście ,że się mu spodobasz.
- Skąd możesz wiedzieć? Przecież mnie nawet nie widziałaś.
- No to wyjdź i się pokaż. - Zasugerowałam.
Po krótkiej chwili Willow od kluczyła drzwi i otworzyła je wynurzając się na zewnątrz.
- Wow. - Powiedziałam. - Wyglądasz super.
Nie poznawałam jej. Pierwszy raz chyba odkąd ją znam widziałam ją w wyprostowanych włosach i bardziej buntowniczym ubraniu. Efekt był szałowy.
- Ten styl do mnie nie pasuję. - Pożaliła się. - Do ciebie tak ,ale do mnie nie.
- Pamiętaj ,że to ty chciałaś spróbować być taka jak ja. - Przypomniałam jej i wzięłam pod ramię. - Idziemy.
Chwilkę się wahała ,lecz w końcu udało mi się ją przekonać do zejścia na dół. Na schodach dostrzegłyśmy ,że chłopcy już na nas czekają. Przyglądałam się Alfie'mu ,który od razu gdy tylko dojrzał moją przyjaciółkę zrobił maślane oczy. Wiedziałam ,że taka wersja Willow mu się spodoba i miałam rację.
- Willow wyglądasz cudownie. - Pierwszy jednak zabrał głos Jerome ,gdy stanęłyśmy na przeciwko nich. - Obie wyglądacie cudownie. - Poprawił oszołomiony.
- No już nie przesadzaj. - Powiedziałam. - Ciągle się dziwię ,że nie zaprosiłeś Joy na ten wypad.
Willow odeszła od nas by znaleźć się przy Alfie'm i oboje zaczęli o czym rozmawiać.
- Wiem ,że ty i ona nie dogadujecie się teraz zbyt dobrze. - Zauważył. - Poza tym ,mam z nią dzisiaj randkę. - Uśmiechnął się triumfalnie.
- Tak? - Zapytałam z niedowierzaniem. - Nic mi o tym nie mówiłeś.
- Ponieważ dopiero dzisiaj to załatwiłem. - Uśmiechnął się szerzej.
- Kiedy?
- Dzisiaj wieczorem. Akurat ,kiedy wrócimy z kina.
- Fajnie. - Pochwaliłam go. - Oby ci się udało ją oczarować.
- No ba ,że się uda.
Zaśmialiśmy się krótko.
- To jak idziemy? - Spytał Alfie.
- Idziemy. - Odpowiedzieliśmy jednocześnie chórem i wyszliśmy z domu. Przez całą drogę do kina cała nasza czwórka zawzięcie o czym rozmawiała. Ja z Jeromem o Joy ,a Alfie i Willow zgadywałam ,że o swoim związku lub o czymś innym równie głupim. Nie wpadłam na pomysł by ich wtedy podsłuchać.
W kinie było dość tłoczno. Bowiem każdy przyszedł na horror ,który właśnie wszedł do kin i ,który my również przyszliśmy obejrzeć.
Najpierw kupiliśmy cole i popcorn ponieważ ta kolejka nie była tak wielka. Jerome jednak stanął w kolejkę do biletów.
Trochę minęło zanim do nas przyszedł.
- Smakosz 4! - Ucieszył się Jerry podchodząc do nas z biletami. Czekaliśmy właśnie aż zaczną wpuszczać na salę.
- Widziałam wszystkie 3 części i żadna nie była specjalnie straszna. - Powiedziałam niewzruszona.
- A ja uwielbiam Smakosza! - Krzyknął Alfie objadając się popcornem. Mogłabym się założyć ,że go skończy zanim jeszcze zacznie się film. - Kocham jak zjada ludzi. Przypomina mi wtedy Zombie! A ja kocham Zombie!
- Ohh Alfie. - Westchnęła rozmarzona Willow wpatrując się w niego jak w obraz.
- Niby to uwielbiasz ,a na każdej części ,na której byliśmy wrzeszczałeś jak małe dziecko. - Prychnął Jerome.
Zaśmiałam się z jego uwagi. To była prawda. Byłam z nimi ,na każdej części tego filmu i mogłam potwierdzić zachowanie Alfie'go jakie Jerry właśnie skwitował.
- Dzisiaj nie będę krzyczeć. - Obiecał.
- Jeżeli ty nie będziesz krzyczeć to ja zostanę królową Elżbietą trzecią. - Zażartowałam.
- Czyli nie zostaniesz! - Ciemnoskóry wytknął na mnie język.
Machnęłam na niego ręką i odwróciłam wzrok w inną stronę zauważając ,że już zaczynają wpuszczać na sale. Wstaliśmy od stołu i ustawiliśmy się w kolejce. Szła całkiem szybko ,co prawda Alfie się niecierpliwił.
- No dalej. - Popędzał. - Chcę już wam pokazać ,że się niczego nie boję.- Jego mina była tam zdeterminowana ,że aż zaczęłam się śmiać ,Jerome natomiast schował twarz w dłoniach.
- Alfie plis ,nie rób siary. - Wymamrotał.
Przyszła właśnie nasza kolej na wręczenie biletów dziewczynie ,która je sprawdzała. Ledwie zdążyła je przerwać ,a Alfie wyszarpał je jej z ręki i poleciał do sali ,a Willow zaraz za nim.
- Przepraszamy za nich. - Odezwałam się do dziewczyny.
- Po prostu nie mogą doczekać się aż obejrzą ten film. - Dodał Jerome w wyjaśnieniach. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się zrozumiale ,a my poszliśmy w kierunku sali.
- Jestem ciekawy ile wstydu narobi jeszcze dzisiaj nam Alfie. - Powiedziałam.
- Mam nadzieję ,że nie dużo. - Mruknął mój przyjaciel.
Zaśmiałam się cicho otwierając drzwi do sali ,w której mieliśmy oglądać film. Alfie wraz z Willow właśnie stali przed wielkim białym ekranem i się w niego wpatrywali jak zahipnotyzowani.
Postanowiliśmy z Jeromem podejść ich od tyłu i przestraszyć. Darli się jakby ich ktoś zarzynał ,a my pękaliśmy ze śmiechu.
Kiedy się uspokoiliśmy spojrzałam na bilety by ustalić w którym rzędzie i na jakich siedzeniach kazano nam usiąść.
- To coś nas nie zje? - Zapytała przestraszona Willow jeszcze raz spoglądając na biały ekran.
- Ta ,bo ekrany jedzą ludzi. - Skomentował jej pytanie ironicznie Jerome.
- Na prawdę?! - Pisnęła przerażona.
- Nie. - Odpowiedziałam spokojnie. - Nie słuchaj Jerom'a..Bredzi.
- Wcale nie bredzę. - Oburzył się.
- Bredzisz. - Odparłam siadając obok niego. Willow natomiast usiadła obok Alfie'go ,który podekscytowany rozglądał się we wszystkie strony.
Film zaczął się dość strasznie. Już na samym początku Alfie wrzasnął przerażony kopiąc fotel chłopaka siedzącego przed nim ,a tamten wyzwał go od najgorszych.
- Ty jesteś brzydki i Alfie ma na ciebie focha i cię nie lubi. - Powiedział ciemnoskóry wytykając na niego język.
- Bo ci zaraz....! - Oburzył się nieznajomy ,ale na szczęście udało mi się go uspokoić.....urokiem osobistym. Hehe.
- Przepraszam za niego. - Powiedziałam uśmiechając się zalotnie. - Jest trochę mentalny i nie wie co robi.
- Ohh. - Chłopak zrobił nieco maślane oczy. - Nic się nie stało. Rozumiem.
Zachichotałam.
- Jeszcze raz przepraszam. - Po tym chłopak odwrócił się z powrotem w stronę filmu. Przez chwilę oglądaliśmy go w ciszy dopóki nie przerwał jej krzyk Alfie'go.
- Boże ,o co mu znowu chodzi? - Zapytałam już zmęczona tym.
- To smakosz! - Wrzasnął ciemnoskóry. - Uratuję nas! Nie pozwolę mu nas pożreć!!
Zerwał się z fotela i pobiegł do człowieka ,w stroju głównego bohatera horroru ,który własnie przechodził obok nas ,po czym wskoczył mu na plecy krzycząc ,że ten jest złą i obrzydliwą kreaturą.
Przez świadomość ,że jestem przyjaciółką Alfie'go i ,że w ogóle go znam zrobiłam się cała czerwona. Chciałam teraz znaleźć się jak najdalej stąd. Jerome chyba zresztą też.
- Co za wstyd. - Burknął załamany.
- Niech go ktoś zabierze! - Usłyszeliśmy krzyki faceta ,którego Alfie atakował. Na raz do sali weszło dwóch ochroniarzy i siłą zaczęli odciągać naszego przyjaciela od przebierańca. Gdy to zrobili Willow wstała i podbiegła do nich.
- Zostawcie moje chłopaka! - Wykrzyczała. - On nic nie zrobił! - Jej wrzaski mogli słyszeć wszyscy obecni w tej sali. Modliłam się tylko ,żeby nikt nie skojarzył ich teraz z nami.
- Spadamy stąd. - Szepnął do mnie Jerome. Nie było to pytanie ,lecz stwierdzenie. Kiwnęłam głową i wstając rzuciłam jeszcze spojrzenie na ciągle kłócących się Willow i ochroniarza. Nie zauważeni wyszliśmy z sali ,a po chwili byliśmy już na zewnątrz kina.
- To było chore. - Westchnął mój przyjaciel. - Już nigdy więcej nie mam zamiaru przyjść do kina z tamtą dwójką.
- Dobrze ,że jeszcze nas w to nie wplątali. - Uśmiechnęłam się starając się trochę go pocieszyć. Wydawał mi się jakiś taki smutny ,lecz myliłam się. Parsknął śmiechem.
- Że Smakosz tam idzie ,że nas uratuje. - Cały czas nie mógł przestać się śmiać. Po chwili dołączyłam do niego. Chwila minęła gdy doszliśmy do siebie.
- Wracamy do domu? - Zapytałam.
- Nie. - Odpowiedział. - Chodźmy gdzieś się przejść.
- A co z twoją randką z Joy? - Przypomniałam. Spojrzał na zegarek ,który miał na swojej prawej ręce. Nigdy jeszcze nie widziałam ,by gdzieś się bez niego ruszał.
- Mam jeszcze trochę czasu. - Stwierdził. - To jak idziemy?
- Jasne.
Sama nie wiedziałam gdzie mnie prowadził. Podążałam tylko za nim ślepo. Co chwilę wspominaliśmy dawne czasy i to jakie kawały wtedy sobie robiliśmy.
- Szkoda ,że to minęło. - Powiedziałam.
- Tamte czasy były sto razy lepsze niż te co są teraz.
- No nie wiem. - Odparłam cicho zastanawiając się nad tym co powiedział. Przed dwoma laty ,gdy to wszystko się działo nie było z nami Eddie'go. Co praktycznie znaczy ,że nie poznałabym go ,nie zakochałabym się w nim ,on nie zakochałby się we mnie ,co znaczy ,że żadne z nas nie cierpiałoby z powodu drugiego. Wiedlibyśmy spokojne i normalne życie osobno w ogóle się nie znając. Czy to by było lepsze niż to co jest teraz? ,zadałam sobie pytanie w myślach ,lecz nie umiałam na nie odpowiedzieć. Z jednej strony uważałam ,że tak ponieważ nie wylałabym tyle łez ile wylałam do tej pory własnie przez wcześniej wspomnianą osobę. Z drugiej strony znowu uważałam ,że nie ponieważ to wszystko co razem przeszliśmy i jak czuliśmy się w swoim towarzystwie było jak marzenie lub sen ,które są zbyt piękne by były prawdziwe.
Brałam pod uwagę też to ,że to wszystko się już skończyło. Co prawda ciągle kochałam go jak głupia ,bez opamiętania i znów strasznie za nim tęskniłam. Nie wiedziałam jak to zmienić. Może i głęboko w sercu nie chciałam się odkochiwać? Dobrze było mi z faktem ,że praktycznie w ogóle mam kogo kochać ,ale kochać kogoś z kim raczej już nigdy się nie będzie ,nie wydaję się dobrym pomysłem. Zdawałam sobie sprawę z tego ,że w końcu Eddie znajdzie sobie nową dziewczynę i będę musiała to znosić ,zaakceptować jakoś. Nie mogłam sobie jednak wyobrazić go z nikim innym. Za każdym razem gdy próbowałam to zrobić widziałam tylko siebie ,mimo to wiedziałam ,że nie będzie czekał na mnie w nieskończoność. W końcu mu się znudzi i będę zmuszona oglądać jego nową dziewczynę jako gościa w domu Anubisa ,a może to będzie ktoś z akademika? Amber? Nina? Mara? Joy? Willow? K.T? Amanda? Po raz kolejny. Nie wyobrażałam sobie go z żadną z nich ,ale świadomość ,że w przyszłości któraś z nich może być dziewczyną Eddie'go przyprawiła mnie o dreszcze. Westchnęłam na samą myśl o tym z jakimi wyzwaniami przyjdzie mi się zmierzyć.
- Jesteśmy. - Moje głębokie przemyślenia przerwał Jerome. Kompletnie zapomniałam ,że w ogóle tutaj jest. Nie bardzo wiedząc o co chodzi weszłam za nich do środka jakiegoś budynku. Chwilę mi zajęło zanim kapnęłam się ,że jesteśmy w kawiarni. Była mała i przytulna.
- Pójdę po jakieś picie. - Zaproponował Jerome.
Zaprzeczyłam.
- Nie. To ja pójdę ,a ty znajdź miejsce gdzie można usiąść.
Przytaknął i zniknął za ścianą ,a ja nie rozglądając się powędrowałam do baru. Zamówiłam dwie kawy i poszłam do stolika. Kelner był bardzo miły ,uśmiechał się do mnie ,lecz ja nie umiałam wykrzesać z siebie ani ciupki entuzjazmu. Zbyt bardzo męczyła moje przemyślenia.
Przez kilka sekund rozglądałam się za Jeromem aż w końcu dojrzałam jego czuprynę. Nie miałam wątpliwości ,że to on. Wolnym krokiem ruszyłam w jego kierunku.
- Kelner zaraz przyniesie nam kawy. - Poinformowałam go. Był dziwnie przybity. A zostawiłam go w bardzo dobrym humorze. Co mogło się stać przez te kilka minut?
- Jerry ,co się stało? - Zapytałam siadając obok przyjaciela,
- Joy właśnie od mnie dzwoniła w sprawię naszej randki i powiedziała ,że nie będzie marnować czasu na kogoś takiego jak ja. - Odpowiedział przygnębiony.
- Nie martw się. - Pogłaskałam go po ramieniu. - Jeżeli tak powiedziała to znaczy, że nie jest ciebie warta, uwierz mi. Zasługujesz na lepszą.
- Ja już nigdy nie będę miał dziewczyny.
- Nie mów tak. Wiesz ile dziewczyn chciałoby mieć chłopaka takiego jak ty? Masa. Prędzej czy później znajdziesz swoją drugą połówkę, jestem tego pewna. Wierze w ciebie. - Uśmiechnęłam się do niego.
Podniósł wzrok i spojrzał na mnie. Wpatrywał się w moje oczy przez chwilę ,a później przysunął bliżej i zanim się zorientowałam poczułam jego usta na moich.
Raptownie się odsunęłam.
- Co to miało być?
CDN.....
20 komków=next rozdział :D Uwaga będę zawyżać tę liczbę czasami xD
Patricia Miller
Extra tylko gdzie peddie ja sie pytam
OdpowiedzUsuńSuuuper i szczęście ze pat odepchnela jerrego :-P i co z peddie???
OdpowiedzUsuńkiedy peddie
OdpowiedzUsuńKiss Patrome LOL ^_^
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie będzie pocałunku Keddie bo chyba bym ekran wydrapała. Ten jakoś jeszcze zniose :*
A co będzie się dalej działo...
Ah, będzie jeszcze jeden pocałunek Patrici i Jerome'a?
Niedobra Joy... Jerome jest fajny i ma zajebiaszcze włoski *_*
Niech wie co traci xd. Ale ja wiem, że ty lubisz Jeroy więc to na pewno jeszcze nie koniec xddd
Pozdrowienka i dawaj następny :*
Super i czekam na następny
OdpowiedzUsuńPEDDIE FOREVER!!!! rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńHahahahahah Alfie jest mega
OdpowiedzUsuńxd
Daj szybko next... Patrome? No cóż, dzięki temu jest jeszcze ciekawiej
OdpowiedzUsuńale kiedy bd peddie
OdpowiedzUsuńRozdział super
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
dlaczego nie widać zakładek i całej reszty?
ja chce już moje peddie...
OdpowiedzUsuńswietny peddie for ever ale mała przerwa im nie zaszkodzi :D
OdpowiedzUsuńChcem następny
OdpowiedzUsuńDawaj next juz teraz i nie czekaj na wiecej komentarzy. Prosze!! *u*
OdpowiedzUsuńxoxo,
Lost in dreams
PS: Przepraszam za bledy ortograficzne, ale pisze na telefonie...
Hej!
OdpowiedzUsuńOMG!!!
NIEEEE!!
Przeczytałam tytuł rozdziału :Pocałunek i już wiedziałam ,że to albo Pat i Jerry albo Eddie i K.T .
NIEEE!
Ja nie chcę Patrome!
Dobrze ,że się odsunęła .
Co do Alfiego to jedne wielkie HAAHA!
Wiedziałam ,że będzie krzyczał :D
Rozdział super tylko nie rób mi Patrome tak bardzo proszę!
Fuu Patrome już bym wolała keddie ughh
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny <33
gdy przeczytałam tytuł pocałunek wiedziałam ze albo keddie albo patrome ale przyznam ze miałam taką nadzieje ze bd peddie:(
OdpowiedzUsuńSuper :3
OdpowiedzUsuńkiedy bd peddie
OdpowiedzUsuńprotestuje chce peddie
OdpowiedzUsuńRozdział super Jerome i Patrishia nawet fajnie niech Edie wiem co traci <3
OdpowiedzUsuńSuper!!! czekam na next:)
OdpowiedzUsuńBoski!!!! Nawet jeśli to pocałunek Patrome to i tak Peddie forewer! <3
OdpowiedzUsuńCzyżby Patrome ?
OdpowiedzUsuńboooski :))
kiedy next już było 24
OdpowiedzUsuńkiedy next pisz plisssssssssss
OdpowiedzUsuńi pytanm gdzie peddie
Genialny!
OdpowiedzUsuńJerry i Pat? Nie umiem sobie ich wyobrazić!
Nie mogę się doczekać kolejnego!<33
kiedy napiszesz prosze masz ponad 20
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuuper kiedy next ? ATERAZ BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO WAŻNE JEŻELI ZNA KTOŚ STRONE ALBO ZNA KOGOŚ CO ZNA TAKĄ STRONE JEST ONA O PEDDIE JA WŁAŚNIE PRZEZ PRZYPADEK SKASOWAŁĄM TO NA KOMPIE I ZAPOMNIAŁĄM JAK SIĘ TO NAZYWA TA STRONA MIAŁĄ NEDAWNO 30 ROZDZIAŁ EDDIEGO PATRICIA NAZWAŁĄ WIEŚKIEM A I BYŁ TAM CHYBA 25 ROZDZIAŁ I TYTUŁTEGO ROZDZIAŁU PRZMIAŁ AH TEN VICTOR XD (PIRWSZY RAZ WIKTOR) PROSZE JEŚLI KTOŚ ZNA NIECH NAPISZE BARDZO BADZO PROSZE NAPRAWDĘ NARDZO MI NA TYM BLOGU ZALEŻY NAPISZCIE W KOMCIU JAK KTOŚ ZNA JAK ON SI,E NAZYWA PLISSSSSSSSSSS
OdpowiedzUsuńhttp://wwwpeddy.blogspot.co.uk/ jestem pewna ,że chodzi ci o ten xD
Usuńboże dzięki dzięki dzięki dzięki Jesteś cudowna BAAARDZOOOOOOO CI DZIĘKUJE TO WŁAŚNIE TEN JESTEŚ CU DO WNA <3 DZIĘKI
Usuńsuper ale kiedy będzie peddie ?
OdpowiedzUsuńkiedy napiszesz dziewczyno
OdpowiedzUsuńale zabawny rozdzialik/BB
OdpowiedzUsuń