♥ Rozdział 49: Cyrk na kółkach cz.7/17 ♥

**Eddie**

-No to kontynuujcie-Zachęcił Alfie.
-Alfie tobie już totalnie na rozum padło?-Zapytała Patricia.
-Nie.Czemu?
-Bo wydajesz się jeszcze głupszy niż normalnie.
-Wcale nie!On taki jest zawsze-Zaprzeczył Jerome.
-No dokładnie...Chwila...Ej!-Dopiero po chwili ciemnoskóry zorientował się,że został obrażony.

Zaczęliśmy się śmiać. 
- Oj no Alfie nie gniewaj się. - Powiedziała przymilnie Pat dotykając jego nogi. Poczułem się zazdrosny ,ale sam nie wiem czemu.
- Daj mu spokój. - Powiedziałem chcąc by przestała. - Przejdzie mu.
Westchnęła i poczułem ,że chce sie podnieść.

-Ej,a ty gdzie?-Spytałem.
-Jak najdalej od ciebie karaluchu-Mruknęła
-No to wracamy do punktu wyjścia-Stwierdziłem.
-Tak!Rozpoczynamy show od nowa!Jej Jerome to może zadzwoń po tego swojego znajomego i od razu zorganizujemy ślub bez ich wiedzy?-Krzyknął uradowany Nathan.
-Taa to dobry pomysł-Odpowiedział Jerome.
-Nie sądzę-Powiedziała Patricia i zwinnym ruchem podniosła się ze mnie.Nie byłem z tego powodu zadowolony.
-No ej!Przerywasz show-Oburzył się Alfie.
Jak najszybciej mogłem wstałem z podłogi i podbiegłem w stronę dziewczyny,która stała do mnie tyłem.Wpadłem na nią,a ona aż się wzdrygnęła.Objąłem ją w talii żeby i tym razem nie postanowiła uciec.
-Eddie palancie chciałeś mnie zabić?!-Krzyknęła.
-Nie.Ale zdaje się,że nie skończyliśmy naszej rozmowy-Odpowiedziałem.
-A mi się zdaje,że skończyliśmy.
-To jest nawet lepsze od poprzedniego!A popcorn znów się kończy.Zawołać Ninę!-Darł się na cały głos ciemnoskóry chłopak.

- Nina! - Wydarli się Jerome i Nathan. Po chwili ona pojawiła się na schodach z pytającym spojrzeniem. Nie dziwiłem się ,że usłyszała ,umarły by chyba usłyszał,
- Co? - Spytała spoglądając na nas.
- Zrób jeszcze popcornu! - Powiedział jej Jerry podając miskę

-Żarłoki-Mruknęła dziewczyna i zeszła po schodach biorąc po drodze miskę od Jerom'a.Po tym skierowała się do kuchni.
-A wy gołąbeczki widzę przerzuciliście się na mniej ohydny sposób okazywania uczuć-Zwróciła się do nas przechodząc obok.
-Jeśli chodzi Ci o to,że go nienawidzę to zacznę to okazywać zaraz w inny sposób jak mnie nie puści-Odpowiedziała jej Patricia.
-Ej nie bądź wredna.Co ja Ci robię co?-Spytałem cicho podpierając głowę na jej ramieniu.

- Wkurzasz i dotykasz. - Odparła odwracając lekko głowę ,żeby na mnie spojrzeć. Znów nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Zerknęła w moje oczy a później odwróciła głowę wzdychając ciężko.
 -Pogadamy szczerze czy nadal będziesz udawać,że mnie nienawidzisz?-Spytałem.
-Wcale nie udaję.Mówię serio.
-Taa,bo jestem głupi i Ci uwierzę
-No bo jesteś głupi.
-Dobra.Mówisz,że mnie nienawidzisz?-Zadałem jej pytanie.
-Tak-Odpowiedziała bez zastanowienia nadal na mnie nie patrząc.
-A teraz spójrz mi w oczy i powtórz to ponownie-Powiedziałem.
Dziewczyna niechętnie odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi w oczy.
-Niena...nie...nie mogę tego powiedzieć-Powiedziała niezadowolona.
-No widzisz.Oszukujesz sama siebie-Powiedziałem.
-A ty jesteś nachalny!Jesteśmy kwita
-A teraz proszę szczerą wypowiedź na mój temat.
-Jesteś wstrętnym,karaluchem,który mnie non stop wkurza i jest mega nachalny,ale na moje nieszczęście go...kocham
-Ooo robi się gorąco-Stwierdził Alfie.
-Widzicie!Mówiłem,że w końcu mu wyzna miłość!-Zwrócił uwagę uradowany Nathan.
-To jak?Dzwonić po znajomego?-Spytał Jerome.
Pat zgromiła go wzrokiem.
- Macie ten popcorn. - Z kuchni wróciła Nina.
- Nino daj mi go. - Odezwała się Pat wyrywając się z mojego uścisku i podeszła do niej z chytrym uśmieszkiem.
Dziewczyna bez zastanowienia oddała miskę brunetce ,a ta podeszła do Jeroma.
- Chcesz ten popcorn? - Spytała.
Przytaknął.
- To masz! - Odpowiedziała ,a miska wylądowała na jego głowie wraz z zawartością ,która rozsypała się po podłodze. 
- Ty złośnico jedna. - Skomentowałem na powrót przytulając ją od tyłu. - Ciesze się ,że to nie ja byłem celem.
-Nie ciesz się,bo jeszcze możesz nim zostać jak mnie wkurzysz-Odpowiedziała.
-No cóż.Trudno.-Po tych słowach odwróciłem ją w swoją stronę.Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Przynieść Ci ten popcorn?-Spytała Nina.
-Nie jeszcze nie-Dostała w odpowiedzi.-A ty pacanie co chcesz znowu zrobić?-Zwróciła się do mnie.

-Nie mów,że nie wiesz-Odpowiedziałem po czym ją pocałowałem.
-Jeee!Akcja się znowu rozkręca!-Krzyknął Alfie
-Jeee znowu mam ochotę puścić pawia-Krzyknęła Nina z o wiele mniejszym zapałem niż jej poprzednik.
Pat po chwili odsunęła się ode mnie.
Przynieś mi jednak ten popcorn. - Powiedziała nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Nie zrobisz tego. - Odparłem z uśmiechem.
- Trudy upiekła ciastko prawda? - Spytała dziewczyna w moich objęciach.
- Jest w lodówce. - Odpowiedziała jej złotowłosa.
- Nie przynoś popcornu. Tylko to ciastko. 
Dziewczyna przytaknęła i zniknęła w kuchni.
-A ciastem to ja tam mogę oberwać-Powiedziałem drwiąco.-Przynajmniej jest pyszne.
-Ej też chcę oberwać ciastem!-Wrzasnął Alfie
-Dla Ciebie nie ma!Ciastem mogą obrywać tylko ci najlepsi.-Odpowiedziałem 

-A ty nim na pewno nie jesteś!-Alfie znowu zaczął drzeć ryja na cały dom.
Nina po krótkiej chwili wróciła z ciastem. Patricia znowu wyrwała się z moich objęć.Wzięła od przyjaciółki ciasto i umazała mi nim twarz.
-No chłopaki.To jemy ciasto!-Zaproponował Nathan.
Wszyscy zaczęliśmy ściągać i ciasto z mojej twarzy.Dobre było.
Dziewczyny przyglądały się nam z politowaniem.
W pewnym momencie do domu weszła Trudy.
-Dlaczego w holu jest rozsypany popcorn,a ty Eddie jesteś cały w cieście?-Spytała lekko zdenerwowana.
-No cóż. Jakby Ci to powiedzieć...Patricia nadal w formie-Powiedziałem i wróciłem do oblizywania ciasta.
-No co?Wkurzyli mnie-Broniła się dziewczyna kiedy Trudy spojrzała na nią złowrogim spojrzeniem.
- Daj jej spokój Trudy. - Odezwał się Nathan. - Dziewczyna musiała się wyżyć.
Opiekunka westchnęła i nie odzywając się już powędrowała do kuchni.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- I jak to ciasto? - Spytała Nina ,kiedy się opanowaliśmy. 
- Sprawdźmy. - Zaproponowała Pat  podchodząc do mnie. Pocałowała mnie w policzek przy okazji skradając trochę ciasta. - Mmmm.... - Mruknęła. - Całkiem dobre.
-Mówiłem,że ona go kocha?No mówiłem!I kto miał rację?Ja miałem rację!-Krzyknął dozorca po czym zaczął tańczyć taniec triumfalny.
Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać,bo ten jego taniec był beznadziejny.Postanowiłem jednak zacząć się śmiać.Razem ze mną śmiała się też reszta.
-Hahaha to wcale hahahaha nie znaczyło hahahah,że ona go kocha-Wycedził przez śmiech Jerome.
-Ale się przyznała-Zwrócił mu uwagę Alfie.
-Alfie mądrzejszy od Jerom'a?A tego to jeszcze nie było-Mruknęła Nina.
- A kto powiedział ,że Jerome jest mądry ? - Spytała Pat z uśmiechem muskając palcami moją rękę ,która aż drżała od jej dotyku. Nie wiem czy chciała mnie po prostu wkurzyć ,czy robiła to specjalnie tylko po to by dać mi fałszywe nadzieje ,a później powiedzieć ,ze i tak nie będziemy razem.
-Chcesz mnie wkurzyć?-Spytałem wprost
-Nie skąd ten pomysł?-Odpowiedziała spokojnym głosem.
-Bo ty się tam nie zachowujesz-Odpowiedziałem.
-Oj mylisz się.
-Nie sądzę.Przed chwilą obrażałaś mnie na wszystkie możliwe sposoby,a teraz nagle jesteś taka milutka?Nie.To nie jest do Ciebie podobne.
-Kosmici ją porwali!-Krzyknął Alfie.
-Taa Alfie no na pewno!-Krzyknęła.-No więc wracając do nas. Kontunuuj...-Znowu mówiła spokojnym tonem.
-Niby co?
-Nie mów,że nie wiesz-Po tych słowach mnie pocałowała.
Cały czas zastanawiałem się czy się tylko zgrywa czy też nie,ale to nie powstrzymywało mnie przed tym by cieszyć się jej zachowaniem.Odwzajemniałem jej pocałunki.
Po dłuższej chwili oderwała się ode mnie.
-Oooo teraz jest tak jak powinno!-Uradował się dozorca.
-Nie prawda.Wy wszyscy uważacie teraz,że będziemy razem,a tak nie będzie.Nie będziemy razem.Już nigdy-Odpowiedziała Patricia.
Czyli jednak się zgrywała...
Po powiedzeniu tych słów poszła do góry zapewne do swojego pokoju.
-Dajcie mi coś ciężkiego.Chcę sobie przywalić w ten mój durny łeb-Powiedziałem tępo wpatrując się w punkt w którym zniknęła dziewczyna.
- Nie użalaj się nad sobą tylko idź do niej. - powiedziała Nina.
- Po co? - spytałem.
- Chcesz być z nią czy nie? - Spytał Jerome.
- No chcę ,ale ona jasno powiedziała ,że....
- Dupa Janusz! - Krzyknął Alfie. - Masz iść do niej ,ale już!
- No dobra dobra. - Skapitulowałem i pomaszerowałem po schodach.


CDN...

Jak pod tym rozdziałem będzie 20 komków to dodam jeszcze dzisiaj następny :D

By me and Wyraźnie inna

Patricia Miller

31 komentarzy:

  1. jej super szybko dadajesz bo ja nienadążam
    zajrzyj
    http://Martipat.pinger.pl
    http://LoveCami.pinger.pl
    http://likeyoulove.pinger.pl
    PLISSS
    opowiadanie jak zwykle fajne tak samo jak wygląd bloga
    LOVE YOU (ale wyznanie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Next, plisssssssssssssssssssssss !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!?

    OdpowiedzUsuń
  3. NNNNNNNNNNNNEEEEEEEEEEEEEXXXXXXXXXXXXTTTTTTTTTTT,,,,,,,,,,,,, PPPPPPPLLLLLIIIIIISSSSSSS !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super!! Oby było tych 20 komentarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz niesamowite opowiadania. Ciekawe co się wydarzy w pokoju Patricii ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje opowiadania są super jestem ciekawa nextu

    OdpowiedzUsuń
  8. O której nowy, bo z moim jest 22 komcie !!!!!????? :-) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdzial! Najlepsze "Dupa Janusz!" XxD

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdzial! Najlepsze "Dupa Janusz!" XxD

    OdpowiedzUsuń
  11. To jak o której next !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty :3 Dupa Janusza xD jebłam z krzesła xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój wujek ma na imię Janusz.Nie lubie go.

    OdpowiedzUsuń

"Mówi się ,że potrzebna jest tylko jedna godzina by kogoś poznać ,jeden dzień by go polubić ,tydzień by się zakochać ,ale później wieczność by zapomnieć..."