Słońce zdążyło już zajść. Na ciemnym niebie nie było żadnej chmury ,więc wieczór był dość chłodny. Właśnie wracałem ze spaceru. Nie miałem zbytnio ochoty na kolację ,więc wyszedłem tylko jak Trudy ogłosiła że czas na posiłek. Miałem mętlik w głowie. Zdążyłem się dowiedzieć ,że moja siostra Bella zdążyła już pobrać się z Masonem ,bratem Patrici. Oboje wyjechali by zamieszkać razem. Ciężko było mi ukryć ,że to dla mnie szok. Myślałem ,że pojawiłem się w czasie ,gdzie wszystko się cofnęło ,a nie poszło do przodu. W sumie trochę źle mi z tym było. Nie miałem pojęcia jak dużo czasu mnie ominęło. Wiedziałem tylko ,że przegapiłem ślub mojej siostry i to jak niektórzy ludzie z Anubisa lądują w związkach ,jak na przykład Jake i Amanda. Nigdy nie pomyślałbym ,że tych dwoje kiedykolwiek miało się ku sobie, no, ale cóż. Pozory mylą.
- Eddie! - Usłyszałem za sobą znajomy mi głos. Jednak nie miałem zamiaru się zatrzymać ,ani nawet zwolnić. Nie miałem ochoty z nim rozmawiać. Nie teraz. - Uważaj! Chodzisz po biednych insektach! Patrz pod nogi!
Wywróciłam oczami. Chłopak strasznie mnie wkurzał. Nigdy nie potrafił być choć troszkę poważny.
- Daj sobie spokój Rafael. - Mruknąłem nie patrząc za siebie. Nawet przyśpieszyłem ,ale Wayland z łatwością dotrzymał mi kroku. Zerknąłem na niego kątem oka. Jak zwykle był ubrany na czarno , a dwa sztylety wystawały zza jego pleców. Dziś jednak nie miał na głowie kaptura. Jego jasne ,blond włosy niedbale sterczały wokół jego głowy.
- Wiem ,że jesteś zły. Przepraszam ,że nie wyjaśniłem ci co jest grane.
Westchnąłem. Czy on mnie właśnie przeprosił? On?! Wow. Mimo tego ,że pewnie te słowa były szczere ,milczałem. Nie miałem ochoty z nim rozmawiać. Nie miałem nawet pojęcia co powiedzieć.
- Oj no daj spokój ,przecież wszystko da się jeszcze odkręcić.
Prychnąłem stając w miejscu. Z oczami pełnymi złości spojrzałem na Rafaela ,który również przystanął.
- Odkręcić?! - Usłyszałem swój podniesiony głos. Rafael aż zamrugał ,zaskoczony moim wybuchem. - Gdybyś nie wiedział nikt mnie nie pamięta! Moja dziewczyna ma innego chłopaka! A mnie ma za psychicznego! - Wykrzyczałem. Nie obchodziło mnie czy ktoś mnie oglądał. Pewnie widząc ,że krzyczę do nikogo ,również uznaliby że coś ze mną nie tak. Ale nie dbałem o to.
- Przestań ,znajdziesz sobie kogoś innego. - Zapewnił mnie blondyn ,a ja poczułem niebywałą chęć by go uderzyć. Zacisnąłem ręce w pięści.
- Chyba na prawdę nie wiesz ,jakim uczuciem ją darzę. - Powiedziałem dość spokojnie ,przez zęby. - Ale czego się dziwię. Jesteś pusty ,nie zrozumiałbyś nawet co to miłość ,gdyby ktoś dał ci ją na tacy.
Po tych słowach nie zważając na niego ,odwróciłem się na pięcie i szybkim krokiem pokierowałem się do domu.
W środku było cicho ,każdy pewnie siedział już w swoim pokoju. Ściągnąłem kurtkę i powiesiłem ją na wieszaku ,po czym poszedłem na górę. Bez słowa wszedłem do pokoju ,który dzieliłem z Patricią. Dziewczyna siedziała na swoim łóżku i była zajęta czytaniem jakiegoś magazynu.
- Siema myszo! Co czytasz? - Spytałem. Byłem ciekawy jej reakcji na moje powitanie...
- Nie odzywaj się do mnie. - Mruknęła przewracając stronę w gazecie. Po chwili jednak spojrzała na mnie ,z oczami pełnymi gniewu. - Jak tyś mnie nazwał?!
- Mysza... Jesteś strasznie wrażliwa, wiesz?
- O ile sobie przypominam ,to nie jestem szara ,nie mam długiego ogona i dużych uszu ,kretynie.
- Myszy mogą być białe, a murzynem nie jesteś.,
- A mam futerko?! Nie! No właśnie!
- Nie, ale masz takie malutkie włoski na rękach i na głowie.
- Stul twarz!
- Jasne... Patricia Gaduła Mysz Williamson! Tak będę cię nazywał..
Dziewczyna prychnęła. Wiedziałem ,że cholernie ją denerwuję ,no ale cóż. Sięgnęła po słuchawki i wsadziła je do uszu. Postanowiłem na razie więcej jej nie nękać. I tak w końcu za jakiś czas jej przejdzie i będzie po staremu.Usiadłem na swoje łóżko. Nie wiedziałem co mam zrobić. Przyglądając się brunetce ,stwierdziłem ,że brakuję mi jej dotyku. Tak bardzo chciałem teraz podejść do niej ,przytulić ją ,pocałować ,ale to nie było dobrym pomysłem. Bałem się pomyśleć co by sobie wtedy o mnie pomyślała.
Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Jessy. - Siema ludzie, co robicie?
Patricia ściągnęła słuchawki i wstała.
- Jessy! - Pisnęła przytulając się do niego. Czułem się zazdrosny ,cholernie zazdrosny. - Zabierz mnie od tego człowieka!Proszę cię!
- Co jej zrobiłeś? - Spytał grobowym tonem. Po chwili jednak się roześmiał. - Daj spokój, Patty.
- Nie chcę z nim mieszkać. On mnie denerwuje!
- Chcesz mieszkać ze mną?
O nie! No chyba was porąbało! Chciałem zaprotestować ,jednak ugryzłem się w język.
- Chciałabym ,ale Nathan się nie zgodzi. Wiesz ,że bierze układ pokojów na poważnie. - Odpowiedziała mu dziewczyna. Serio byłem aż taki zły ,że chciała uciekać do tego wieśniaka?!
- W takim razie zostajesz z Eddiem...
- Nie lubię cię. - Mruknęła, po czym odwróciła się do mnie. - Ciebie też nie. - Dodała i podeszła do łóżka by po chwili na nim usiąść i przybrać wygląd obrażonej.
- Patty, idziemy na spacer. Wstawaj. Nie będziesz siedzieć tu cały dzień.
- A nie zauważyłeś przypadkiem ,że jest już noc? Nigdzie nie idę.
- Romantyczny piknik pod gwiazdami....
- Wiesz ,że nie lubię ani randek ,ani romantycznych rzeczy.
Haha! Dobre sobie. Ja wiem co innego.
- Polubisz. Zmykaj. Już już. Ruszaj się.
- Nie chcę. - Jęknęła. - Już wolę tu siedzieć i być wkurzana przez tego żabojada - Zerknęła na mnie. - niż iść na randkę.
Haha! Wiedziałem! Moja cudna księżniczka...
- A więc pójdę na ten piknik z kimś innym.- Oznajmił brunet i wyszedł ,zanim Patricia zdążyła go zatrzymać. Jednak nie poszła za nim. Zamiast tego westchnęła cięzko.
- Zawsze możesz go dogonić. - Stwierdziłem niby obojętnie.
Wzruszyła ramionami.
- Przejdzie mu i sam wróci.
- Nie jesteś szczęśliwa z nim?
- Co ciebie to obchodzi?
- Jestem czarodziejem dobrodziejem. Zależy mi na szczęściu znajomych.
Dziewczyna prychnęła.
- Nie jestem twoją znajomą i nie chcę ,żebyś wkładał nos w nie swoje sprawy.
- Jasne, jasne... A tak na serio... Mogłaś iść.
- Ale nie chciałam nie rozumiesz?! Gdybyś mnie znał wiedział być ,że nie znoszę randek! Ale mnie nie znasz ,więc się nie odzywaj!
- Co u konika?
- Konika? - Zmarszczyła czoło. - O czym ty mówisz?
- O Taurze... Nic, nie ważne.
- Taura to stare dzieje. Skąd w ogóle o nim wiesz?!
- Nie ważne... Nie ważne.
Przez chwilę patrzyła na mnie lekko mrużąc oczy.
- Następnym razem ,kiedy będziesz chciał się czegoś o mnie dowiedzieć po prostu zapytaj ,a nie zdobywasz złe i nieaktualne informacje od innych ludzi. - Mruknęła.
- Jasne... - Postanowiłem doładować ją emocjonalnie... I wcale nie chodziło o orgazm! - Wiesz może, kiedy Bella wraca?
- Bella? - Zmarszczyła czoło. - Skąd wiesz ,że Bella tu mieszka?
Westchnąłem. - Bella to moja siostra, Pat.
- Twoja siostra? - Zdziwiła się. - W sumie to ma sens. Ty Miller ,ona Miller ,oboje z Ameryki. Mówiła ,że ma brata ,ale kiedy go opisała wydawał się fajny.
- Jeszcze mnie nie poznałaś od tej lepszej strony. Miejmy nadzieję, że już nie długo będziesz miała szansę.
- Nie sądzę ,żeby lepsza strona istniała.
- Oj uwierz... Co tam u Bells?
- Zabrała mi brata i wyjechali na miesiąc miodowy.
- Nie dzwoniła ostatnio, więc nie wiem co słychać... Miałem z nią kontakt jeszcze przed ślubem. - Wyjaśniłem zgodnie z prawdą. - Mason to fajny facet.
- Nawet go nie znasz! - Oburzyła się. - Przestań udawać ,że wiesz wszystko najlepiej! Wiesz co? Po prostu siedź cicho i się nie odzywaj.
- Znam go bardzo dobrze, Patty. Bella go przywiozła.
Zignorowała moje słowa.
- Jakiej części od "Siedź cicho" nie rozumiesz?
- Daj spokój... Jessy! Patricia mówi że cię kocha !- Wydarłem się.
- Idioto! - Krzyknęła. - Zamknij się!
Po chwili do pokoju wbiegł Jessy. Ukląkł obok łóżka Patrici. - Ja ciebie też. - Uśmiechnął się szeroko i pocałował ją. Chciało mi się rzygać! Gdybym tylko mógł, przerwałbym to. Ja pierdole! Kocham ją i muszę na to patrzeć!
- Nie będę wam przeszkadzał. - Mruknąłem wychodząc z pokoju. Nie miałem najmniejszej ochoty tego oglądać. Wszedłem do łazienki i postanowiłem wsiąść prysznic. Kiedy skończyłem ubrałem się i wolnym krokiem poszedłem na górę. Wcale mi się nigdzie nie spieszyło...
Dochodząc do zamkniętych drzwi pokoju ,w którym teraz mieszkałem ,westchnąłem ciężko i otworzyłem drzwi.
To co zobaczyłem przerosło moje najgorsze oczekiwania. Jessy leżał na mojej Pat i namiętnie ją całował! Był bez koszulki! To był cios poniżej pasa.Poczułem ,że się rozpadam. Więcej już nie mogłem znieść. Miałem dość. Odechciało mi się wszystkiego.
CDN...
SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!
OdpowiedzUsuń:-)
Jejku jak ty dawno nic nie pisałaś <3
OdpowiedzUsuńA to to jest po prostu cudowne...<3
Czekaam na next <3
Boze rycze biedny eddie a ten jessy niech sie wali pat go nawet nie kocha . Pisz czesciej rozdzialy boje sie ze eddie sobie cos zrobi z powodu tego co zobaczyl mam nadzieję ze dlugo nie bede musiala zekac na peddie ♥♥♥♥ czekam na nexta napisz go szybciej !
OdpowiedzUsuńNo no no! Rozdział jak zwykle "AMAZING"!! :D
OdpowiedzUsuńCZekam na nexta ^^
Czytałam go już ,ale postanowiłam ,że przeczytam go ponownie. :* So cute <3
OdpowiedzUsuńNie ma to jak czytanie rozdziału przez Facebooka (a dokładniej Messenger) :D <3333
housee-of-anuubis.blogspot.com
Kiedy będzie Peddie ?
OdpowiedzUsuńO jeju! Dlaczego wszystko od nowa!? Ja tak nie chce! Ma byc Peddie <3
OdpowiedzUsuńZaczelam czytac twoje opowiadania trzy dni temu i wlasnie przeczytalam wszystko! Bardzo sie wczulam i jak Eddie umarl to nirmalnie ryczalam. Ja chce zeby bylo wszystko tak jak dawniej! Ma byc Peddie. Mam nadzieje ze szybko to sprostujesz i dodasz nexta jak najszybciej. Kocham normalnie kochama na zabój !!!!!!!<3<3<3<3/ Karolcia :) Pozdrówki!
Dawaj szybko nexta bo juz dluzej nie wytrzymam^^<3normalja kocham twojego bloga!!!!!aaaaaaa/misia
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Nie moge huz wytrzymac bezvtwojego bloga. To tak jakbym byla pod jakims urokiem? I ma byc Peddie. Proooooszeeeee*-* A tak wgl to wiedz ze czytam twojego bloga od chyba niedzieli i przeczytalam wszystko do srody a teraz mi sie nudzi bo nie ma nexta :( wiec dawaj mi tu go zaraz. Kc<3/ natalenia:*
OdpowiedzUsuńEj ale powiedz tylko ze Patricia wszystko sb przypomni i ze ten caly Rafiki nie usunal jej tej calej pamieci o Eddiem. Plose. Ty nie mozesz rozdzielic Peddie a ten caly jessy dziala mi na nerwy. Ale i tak jestes najlepsza blogerka!!! Moglabys sama pisac czwarty sezon. Szkoda ze go nie bd bo skonczyli szkole. :'( Ps. Jak tu zalozyc konto bo nie chce pisac z anomsa:( / Peddie Miller
OdpowiedzUsuńKiedy Peddie? Bo juz sie stesknilam :) / Peddie Miller.
OdpowiedzUsuńboski:D
OdpowiedzUsuńJEEEJUUU... ŚWIETNY! Biedny Edek ;c Aż mi się go żal zrobiło ; p
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam <3
Dawaj szybko nexta! Mam nadzieje ze wszystko bd po staremu bo zycie nie ma sensu bez Peddie<3 wirc pisz szybciej bo juz trzy a moze i cztery razy wszystko przeczytalam bo nie mg sie doczekac. Kocham i wracaj szybciej do pisania /Karolcia<3
OdpowiedzUsuńZgadzam sie. Kto jest ze mna zosyawia tu komka! :*
UsuńNie wiem jak to zrobisz ale masz wszystko naprawic :)
OdpowiedzUsuń